Kto by pomyślał - to akurat wszystkim się bez kłopotu udaje, a mi nie.
Es gelingt nicht immer. Diesmal ist mir das nicht gelungen, was den anderen immer gelingt.
Nie, to nie powstało z tego maceratu z czarnego bzu, który dostarczył mi FedEx, nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Ponieważ Polak po szkodzie się nauczył, to i nie tyle sam ukradł, co mężowi ukraść z pobliskiego krzaka pozwolił.
Nein, den fermententierten Holundersaft aus meinem FedEx-Paket habe ich noch nicht gebraucht. Da ich nach dem Ereignis mit FedEx meine Hausaufgabe gemacht habe, selbst habe ich zwar noch nicht gelernt, im Park zu stehlen, meinem Mann habe ich es jedoch gelassen (oder eher erlaubt).
Całe 18 dag.
Die ganzen 18 dag.
Przyrządziłam według receptury D. Fischer, z solą morską i octem. Pierwszy "parz" był na wełnie bejcowanej ałunem (20%), drugi na bejcowanej ałunem (15% ) i kamieniem winnym (7%). Ze skutkiem dokładnie takim samym - kolor szaroniebieski i nierówny.
Z garnka wyjmowałam piękną fioletową wełnę, płukałam - spływała czerwień, wkładałam do octu - czerwień kompletnie spadała, zostawał niebieski.
Das Farbbad habe ich nach dem Rezept von D. Fischer vorbereitet, mit Meersalz und Apfelessig. Für den ersten Farbzug habe ich die Wolle mit Alaun (20%), für den zweiten mit Alaun (15%) und Weinsteinrahm (7%) vorher gebeizt. Das Ergebnis war ähnlich - graublaue, ungleichmäßige Farbe.
Ich habe aus dem Topf noch schöne violette Wolle ausgenommen, die roten Töne flossen beim Spülen jedoch ab. Als ich die Wolle in den Essigbad eingelegt habe, ist der Rotton komplett abgelaufen - es ist mir nur Graublau geblieben.
Mam zatem trochę niebiesko-szarej czesanki z nowozelandzkich Corriedale'i w kolorze blue...
Ich habe also (glücklicherweise nicht viel) Coriedalekammzug in Graublau...
... i dwa motki włóczki, w kolorze podobnym, tylko bardziej intensywnym - włóczka w ogóle lepiej przyjmuje kolory niż czesanka.
... und zwei Stränge der türkischen Garn in der ähnlichen, doch intensiveren Farbe - Garne nehmen die Farben überhaupt besser als Kammzüge ein.
Podejrzewam, że przyczyna tej porażki tkwi... w soli morskiej. Użyłam tej, której na co dzień używam do jedzenia drobnoziarnistej soli morskiej z dodatkiem magnezu. Zdaje się, że magnez w tym towarzystwie jednoznacznie zmusza czerwień do pożegnania się z wełną. Albo zabejcowana wełna, która wprawdzie fermentowała sobie trzy dni, jak w przepisie, ale potem była wysuszona z konieczności, dała taki efekt.
Ich vermute, daß die Misserfolgursache im... Meersalz steckt. Ich habe ein Salz verwendet, das ich normal zum Essen gebrauche - das feinkoernige Meersalz mit Magnesiumzusatz. Wie es scheint bringt das Magnesium in dem Zusammenhang die Rottöne abzuflissen. Oder liegt es an der Beize: die Wolle wurde gebeizt und lag dann feucht drei Tage lang, danach trocknete ich sie gezwungenermaßen und gebrauchte erst dann.
Kurcze, nie znam się, ale gdy zobaczyłam kolory od razu chciałam zakrzyknąć: co się nie udaje? Co się nie udaje?? Za to masz piękny cieniowany niebieski... :))
OdpowiedzUsuńNo, bardzo dziękuję! Tylko ja niebieskiego nie (z)noszę :(
UsuńIch finde die Farbe total schön - zur Jeans - ein Traum!
OdpowiedzUsuńLiebe Grüße,
Anne
Vielen Dank! Blue ist nicht unbedingt meine Lieblingsfarbe :(
UsuńLG
Nie wiem, które zdjęcia lepiej oddają kolory, ale te na sznurkach są świetne. Może to zupełnie coś innego niż się spodziewałaś, ale w sumie otrzymałaś całkiem ciekawy kolor :)).
OdpowiedzUsuńW sumie prawda leży gdzieś pośrodku. Problem w tym, że niebieski to zupelnie nie mój kolor :(
Usuńfajne ci wyszly choc faktycznie wysraju nie ma :) mnie bez tez nie lubi ;pierwszy raz otrzymalam trzy cudne kolory a drugi raz szaro-niebieskie;twoje chociaz piekny odcien maja;odechcialo mi sie bzu na ten sezon ale za rok poprobowam znow
OdpowiedzUsuńNie tylko my tak mamy, nawet Vlad'ka za każdym razem uzyskuje inny. Może się nie ma co martwić :)
UsuńInteresujące kolory, spróbuję w przyszłym roku, bo w tym czarny bez przerobiłam na wino i konfiturę :)
OdpowiedzUsuńTo już wiesz, że nie wiesz, co z tego wyniknie! Skoro wszystkie tak mamy... Przynajmniej masz się czego napić na ewentualne pocieszenie :)
UsuńInteresujące kolory, spróbuję w przyszłym roku, bo w tym czarny bez przerobiłam na wino i konfiturę :)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się odcienie niebieskości i szarości we włóczce, bardzo!
OdpowiedzUsuńi ciekawa jestem jaka będzie nitka z tej czesanki, też wygląda obiecująco
Chyba długo do tego nie zasiądę :(
UsuńMoże to i porażka, ale jaka piękna ta porażka. Kolorki niebiańskie ze szczyptą burzowego nieba. Wiem oczekiwałaś głębokiego fioletu, ale i tak jest się czym zachwycać i jeszcze zaangażowanie męża. Sukces podwójny.
OdpowiedzUsuńUśmiechnij się, masz kolejne zadziwiające doświadczenie i wyobraź sobie, że ktoś spróbuje powtórzyć Twój eksperyment z takim samym rezultatem! Już się robi wesoło:)
Małgoś
Wszystkim wychodzi nie do końca tak, jak oczekiwali, więc nie to jest powdem do zmartwień. Ja niebieskiego nie lubię:(
UsuńMir gefällt grau-blau auch sehr gut. Ist sehr edel!!! LG bjmonitas
OdpowiedzUsuńVielen Dank! Vielleicht ist Balu auch nicht so häßlich :)
UsuńLG
ale ze co się nie udało bo mnie kolorki się podobają :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobają, tylko dlaczego nie mi?
UsuńNo nie da się ukryć że wyszło inaczej niż u Aldony, a wiesz co mam przeczucie że te kolorki świetnie wyglądałyby razem ;)
OdpowiedzUsuńZ tymi Kariny? Te Kariny są piękne! A to?
UsuńJe to ale krásná modrá! Moc by se mi líbila, ale vím, že kdybych ji chtěla vytvořit, nepovedlo by se to. Barvila jsem letos bezinkami asi 6x a pokaždé vyšla jiná barva.
OdpowiedzUsuńZ dřívějška mám zkušenost, že když jsem vlnu obarvenou bezinkami na krásnou vínovou barvu plstila mýdlem, zmodrala. Bude to mít souvislost se změnou pH. Je to dost nestálá barva.
Mam wrażenie, że wszystkie te kolory z jagód (bobulin) nie są trwałe, byle co może je zmienić. Trudno! Jak nie sprawdzimy, nie będziemy wiedziały!
UsuńJakie pięknotki! Wyobraź Sobie chustę z Tego u dziewczyny we włosach w kolorze indygo! Lecę do łazienki zmieniać image ,bo mam dość rudej henny!:)
OdpowiedzUsuńMatko Bosko! Ale nie przefarbujesz się na indygo? Aaaa, właściwie dlaczego nie? Kolor jak kolor, nie wiem, co się tak obruszyłam :)
UsuńBo to kurcze jest tak, ze jak się na coś nastawisz, bo się udaje, to nawet jak wyjdzie coś w sumie ładnego, to ma się niedosyt, bo wyszło inaczej.
OdpowiedzUsuńTwoje farbowania są naprawdę ładne, śmiało powiedziałabym, że udane, bo nie widziałam innych efektów farbowania czarnym bzem. Kurcze, byłabym bardzo zadowolona z takich lawendowych fiolecików.
Mnie chyba właśnie ocet wypłukał czerwony z buraczków.
Zajrzyj do e-wełenki, jej wyszło cudnie. Ale Vlad'ka pisze, że jak potraktowała swoje bordowe mydłem przy filcowaniu to zniebieszczało. Najwyraxniej "wraźliwy" barwnik i już. Ocet czerwony z buraczków wypłukał? To praktycznie niemożliwe. Przecież barszcz trzeba zakwasić, żeby czerwonego koloru nie stracił i nie zrobił się szmaciany. Zresztą wszystkie antocjany trzeba zakwaszać, bo trwalsze są dzięki temu. Teoretycznie nie nalezy gotować, a tylko grzać do 80 st., ale swojego buraczka gotowałam aż miło, kąpieli nie zakwaszałam, ale po opłukaniu z kąpieli w solidną porcję wwaliłam na dobre pół godziny. Może burak burakowi nierówny? Ja te cienkie długie gotowałam.
UsuńMnie się podobają te niespodziankowe kolorki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Też bym chciała, żeby mi sie podobały. Może muszą poleżeć...
UsuńCały urok w tym, że nie do końca wiadomo jaki efekt będzie - ten zachwycający
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję!
UsuńCały urok w tym, że nie do końca wiadomo jaki efekt będzie - ten zachwycający
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeśli nadal Ci się nie podobają, to ja mogę Ci podać swój adres i się nimi zaopiekuję, cudne są ;)
OdpowiedzUsuń