wtorek, 15 października 2013

Kasztanowe łupinki na bis

Udało mi się nazbierać dwulitrową torebkę łupin kasztanów. Co z tego wynikło?
Es ist mir gelungen ein 2 l-Beutel der Kastanienschalen zu sammeln. Daraus sind die zwei Stränge entstanden.


Moczyłam te łupiny przez noc w wodzie. Spuchły bardzo, zrobił się tego cały gar. Woda nie zabarwiła się od tego zanadato, za to piany było mnóstwo. Wniosek z tego, że nie tylko kasztany, ale ich łupiny zawierają sporo saponin (znaczy: trujące są!).
Ich habe die Schalen für eine ganze Nacht eingeweicht, dann habe ich den ganzen Topf Schalen gehabt (sie schwellen an). Das Wasser haben sie nicht besonders gefärbt, dafür hatte ich eine Schaumunmenge. Nicht nur die Kastanien also, sondern auch die Schalen beinhalten Saponin (dh: giftig!).


Chciałam sprawdzić, czy od samego leżenia w tej łupinkowej wodzie zmieni sie kolor włóczki (skarpetkowa, bejcowana ałunem 20%). Zmienił się, ale nieznacznie.
Ich wollte prüfen, ob sich in der kalten Flotte die Garnfarbe ändert (SoWo, mit Alaun 20% gebeizt). Die hat sich geringfügig geändert.


I to raczej pod wpływem powietrza.
Doch eher unter dem Sauerstoffeinfluss.


A potem już klasycznie: gotowałam godzinę kasztany, włożyłam z powrotem do kąpieli włóczkę, a przedtem trochę czesanki z nowozelandzkich Corriedale'i (bejcowanej ałunem 15% i kamieniem winnym 7%), gotowałam godzinę saute, potem wyciagnęłam jedną trzecią, dodałam trochę miedzi, po kwadransie wyciagnęłam kolejną jedną trzecią, dodałam żelaza. Co ciekawe: miedź nie zmieniła praktycznie nic. Niezawodne żelazo podarowało mi szaro-oliwkowy kolor.
Dann habe ich alles wie üblich gemacht: eine Stunde Kastanienschalen gekocht, das Garn und den Kammzug (NZ Corriedale, mit Alaun 15% und Weinsteinrahm 7% gebeizt) in den Topf gelegt, wieder eine Stunde gekocht, ein Drittel mit Kupfer und ein Drittel mit Eisen entwickelt. Interessant: diesmal hat das Kupfersulfat praktisch nix geändert. Das zuverlässige Eisensulfat hat mir die grau-olivfarbene Abschnitte geschenkt. 

Skarpetkowa:
Die SoWo:

Czesanka:
Der Kammzug:

To wrzuciłam czesankę na kołowrotek, żeby nie było, że już całkiem nie przędę. Singielek był ładny (z lampą błyskową).
Ich habe also schnell den Kammzug versponnen (manche sagen schon, daß ich nicht mehr spinne :-)). Das Singlegarn war ganz schön (im Blitzlicht).


Navajo na szpuli mniej ładne.
Das Navajozwirn war nicht mehr so schön. 


A w motku (225 m/75 g) nijakie.
Im Strang war die Wolle (225 m/75 g) ganz ausdruckslos.


Za to na pewno w dzianinie obydwa motki będą cudne. Tylko kiedy to będzie?
Ich hoffe jedoch, daß daraus gestrickte Sachen sehr schön werden. Wann werde ich es prüfen?


27 komentarzy:

  1. Naja ausdrucklos würde ich jetzt nicht gerade sagen...es ist einfach Ton-in-Ton und wirkt bestimmt ganz schön, wenn es einen starken Farbpartner bekommt! LG bjmonitas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen Dank! Ich muss noch überlegen, wie ich es verstricke...
      LG

      Usuń
  2. Miłe, delikatne odcienie. :-)
    Ale naprawdę 'słabo' w porównaniu z łupinami orzecha. Chyba, że proporcje wełny do masy barwiącej znacząco wpłynęły na moc, a raczej 'słabniecie' barwnika no i skład bejcy.
    A ta wełna do barwienia Ci się mnoży ?! :-)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nie wiem, chyba mam więcej atnecji dla kasztanowych niż orzechowych łupin, choć w istocie moc mają mniejszą, poza tym było ich bardzo niewiele, torebka 2 l do mrożenia.
      Wełna mi się mnoży, tak - jak tak leży w tych 26 kartonach, to z nudów rozmnaża się przez pączkowanie ;-)

      Usuń
    2. Ale ładny kolor masz !
      W przyszłym roku też się zainteresuję kasztanami. Tylko, jak już mówiłam, zacznę o wszelakim dobru naturalnym, potencjalnym surowcu barwierskim, myśleć począwszy od wiosny, aa nie jesienią, kiedy kolorowe zmienia się w bure. :-)

      Usuń
  3. Die Farben sind der "Knaller" total prima und dein Navajo finde ich auch gut gelungen.Gestrickt sieht das bestimmt sehr schön aus im Fadenverlauf. Sei gegrüßt von Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Navajo gelingt mir fast immer gut, glücklicherweise. Ich hoffe auch, daß es gut aussehen wird. Vielen Dank!
      LG

      Usuń
  4. Całkiem przyjemne te kasztaniaczki w delikatnym odcieniu oliwki (ja tam wszystko kojarzę z czymś miłym) i jeszcze znalazłaś moment na siedzenie na dupci przy kołowrotku. Może zapanowałaś już nad wszystkim, co dotychczas było nie do owładnięcia i ruszysz galopen do sweterka dla siebie?
    Ściskam!
    Małgoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tja, to siedzenie na dupci bardzo mi dobrze na nerwy działa. Podłoga, niestety, kładzie się czwarty raz. Jutro ma być gotowa. To nie do wiary! Do sweterka dla siebie nie ruszę, bo jeszcze rękawiczki bez palców z psa, futrowane polarem dla teściowej, czapka z suri i rekawiczki palczatki z psa dla Puchatka i sweter dla Puchatka, co go robię od roku, oraz jeszcze Maluka z przyległościami dla jednej pięknej kobiety, zanim do swego swetra dotrę. To potrwa...
      Całusy!

      Usuń
    2. Kurcze Ty pół świata uszczęśliwisz nim o sobie pomyślisz!!!!!!!!!!
      Bądź wreszcie trochę samolubna:)
      Małgoś
      PS No niech Ci z radości na nowym parkiecie zechce się hołubce odtańczyć, no może lajtowo walczyka!!!

      Usuń
  5. Pochwalę się wczoraj miałam babie lato, choć spóźnione, ale prawdziwe, a w tej chwili za oknem podziwiam tęczę. Jest pięknie!!!
    Małgoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuźwa, są szczęśliwi ludzie na tym świecie. A ja właśnie dostałam ekspresem wewnętrzną recenzję ważną, wieczór wyjęty! Ale dobrze, człowiek potrzebny jest...

      Usuń
    2. Oj potrzebna to jesteś i to całemu tabunowi. A ja cieszę się każdym drobiazgiem, bo wiem, że można mieć gorzej. Mąż ma urlop i robi mi soczki ( a dupsko rośnie) w dowód uwielbienia.
      Kochana życzę Tobie, abyś też była przez najbliższych rozpieszczana:)
      Małgoś

      Usuń
  6. Śliczne te motki! Trzymam mocno kciuki, żebyś jak najszybciej odrobiła się ze wszystkimi zobowiązaniami i mogła wrzucić na druty któryś z tych naturalnie farbowanych motków, bo bardzo jestem ciekawa jak się będą prezentowały w dzianinie. Chociaż wygląda na to, że będę się musiała uzbroić w sporą dawkę cierpliwości ;)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie? Próbuję ostatnio być szybsza od przeciągu :-)

      Usuń
  7. Czy próbowałaś farbować wełnę nie wzdłuż motka, ale w poprzek, tak żeby kolejny kolor pojawiał się tylko raz w robótce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy: dzielić motek np. na trzy części i każdą farbowac osobno? Kiedyś to robiłam. Efekt żaden, taki, jakbyś kolejno trzy kolory po prostu przyłączała jeden po drugim. Nie ma sensu sie z tym bawić, jeśli możesz po prostu ufarbowac je oddzielnie i przerabiać nimi tyle rzędów, ile chcesz. Nie ma w takiej technice miękkiego przejścia. Miękkie przejście między poszczególnymi kolorami uzyskujesz, kiedy przędziesz tak ufarbowaną czesankę. Po to nauczyłam się prząść! Farbowanie było najpierw :-)

      Usuń
    2. Tak, właśnie chodziło mi o takie miękkie przejście. Od dawna szukam czegoś takiego. Widziałam też szal, który był dwukolorowy po prawej i po lewej stronie. Może był farbowany już po zrobieniu, tego nie wiem. Dobrze, że nie umiem farbować, bo pewnie zniszczyłabym mnóstwo włóczki chcąc uzyskać coś niemożliwego :))))

      Usuń
    3. To znaczy szal miał inny kolor z jednej niż z drugiej strony? Bo to jedyna sytuacja, która mogłaby mnie zdziwić (normalnie jak jest dwukolorowy z jednej, to i z drugiej jest, jesli jest dziergany). Gdybym musiała cos takiego wykombinować, to zrobiłabym najprawdopodobniej patentem, czyli tzw. ściągaczem angielskim (ale niewykluczone, że i zwykłym ściagaczem pojedynczym wyjdzie) co drugie oczko z innej włóczki i wówczas nierozciagniętny chyba mógłby wyglądać na jeden kolor z jednej, a drugi z drugiej strony. Tak myslę, ale nie próbowałam :-(

      Usuń
  8. Piękne te włóczki... i ta z czesanki (i podoba mi się zarówno w sinlgu jak i navajo) i ta kupiona :) po prostu świetne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Mi się też ta kasztanowa delikatność właściwie podoba :-)

      Usuń
  9. schöne Farben und ich habe lernen dürfen dass und wie Kastanien färben, vielen Dank dafür :)

    Liebe Grüße Anne(Rosendame)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wie Du siehst, ist es mit den Kastanienschalen nicht so einfach. Voriges Mal habe ich mit Kupfer ganz tiefes Braun bekommen und diesmal... Vielleicht hatte ich zu wenig Schalen für diese Wollenmenge gehabt...
      LG

      Usuń
  10. Zajrzałam i pozostałam. Tak dużo wiedzy zawiera Twój blog, że aż nie można się oderwać od poznawania tajników powstawania przędzy i jej kolorów. Wiele u Ciebie pięknych prac i tak cieplutko, milutko. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się te nijakie kolorki podobaja. Ale o ile skorupek od kasztanów mogę sobie nazbierać wiadrami to nie mam ani miedzi, ani żelaza, ani ałunu, ani nawet już czesanki, bo ostatnio prawie nie przędę.
    A skorupki od kasztanów są bardzo trujące...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz świętą rację, nawet do głowy mi nie przyszło, że tak może być z tymi trującymi łupinami, bo w końcu dzieci biorą do buzi kasztany i nic się nie dzieje, niemniej skórka jakoś to saponinowe wnętrze chroni (a z drugiej strony sama rozgryzałam w dzieciństwie świeżo spadłe kasztany! Może ja jestem Niezniszczalny 124!). Ale jak zobaczyłam tę pianę eweidentnie z saponin, to zaraz zabrałam gulasz z pobliskiej fajerki!

      Usuń