środa, 23 października 2013

Bambułki z psa

Zrobione na życzenie, rzecz jasna, nie moje. Wiadomo było, że śliczne nie będą. To znaczy: ja wiedziałam, że śliczne nie będą.
Sie wurden auf speziellen Wunsch gestrickt - der Wunsch war, natürlich, nicht meins. Es war bekannt, daß sie wunderschön nicht werden. Das heißt: ich wußte es.


To są rękawiczki bez palców, futrowane od wewnątrz palczatkami z polaru. No któż by się domyślił, że w tej sytuacji muszą być wielkości rękawic bokserskich?  Na zdjęciu na moich łapkach.
Das sind Fausthandschuhe, vliesgefüttert - und die inneren Vlieshandschuhe sind doch dazu Fingerhandschuhe. Na, wer würde ahnen, daß sie in dieser Situation die Boxhandschuhengröße haben müssen? Auf dem Bild auf meinen Händen. 


Na pewno nie ktoś, kto w życiu na drutach nie robił, ale i tak wie lepiej, jak coś może wyglądać i czy zmieści się do kieszeni.
Das wüßte jemand, der nie gestrickt hat, bestimmt nicht, doch er weiß sowieso besser, wie es aussehen kann und ob es in die Tasche hineinpasst. 

Surowiec po części powstał z pół roku temu, po części ostatnio. Jeden motek to 125 m/60 g, drugi 155 m/70 g. Została mi mniej więcej połowa, więc jeśli teściowej wróci rozum, mogę jej zrobić z tego, co zostało, całkiem zgrabne palczatki. Bambułki natomiast mają tę właciwość, że można je spokojnie zabrać na biegun północny - po trzech minutach w domu człowiek marzy tylko o tym, żeby wyjąć ręce z tego pieca.
Das Garn entstand zum Teil vor einem halben Jahr, zum Teil letztens. Ein Strang hat 125 m/60 g, der zweite - - 155 m/70 g. Es ist mir ungefähr eine Hälfte geblieben - wenn es also meine Schwiegermutter den Vernunft wiedererlangt, kann ich ihr aus dem Rest der Hundewolle noch ganz hübsche Fingerhandschuhe stricken. Die Fausthandschuhe kann man nämlich in den Nordpol mitnehmen. Nach drei Minuten zu Hause schwärmt man nur dafür, die Hände aus dem Ofen heruaszuziehen.



Właścicielka runa ostatnio bardzo chorowała (miała babeszjozę), ale już czuje się lepiej.
Die Wollegeberin war letztens sehr krank (Piroplasmose), aber sie fühlt sich schon besser. 


A ja w ubiegły piątek znów dostałam prezent! Od Asi!
Am letzten Freitag habe ich von Asia wieder ein Geschenk bekommen!


Jeśli ktoś nie rozpoznał - tak, to suszone... akasamitki!
Wenn es jemand nicht erkannt hat - ja, das sind getrocknete...Tagetes!


27 komentarzy:

  1. Strach komentować. W pierwszej chwili sądziłam, że na Kamczatkę ktoś się wybiera. Ale skoro dla teściowej, to pełen szacunek dla Ciebie za spełnianie kaprysów.
    Czekam na kolejne farbowanko!
    Małgoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to się zaraz doczekasz! Cieszę się, że już więcej bambuł nie muszę robić :-)

      Usuń
  2. Rękawiczki może i nie są śliczne, ale za to są cudnie puchate, a to też ma swój urok :). Na trzaskające mrozy w sam raz - szczególnie z tym polarem w środku. Mam jednak nadzieję, że aż takich mrozów u nas nie będzie ;)). Do kieszeni też się zmieszczą - trzeba mieć tylko wystarczająco dużą kieszeń ;)).
    Aksamitki mają piękny kolor - czekam teraz na wełnę nimi pofarbowaną :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli zabieram się do aksamitek. Ale powoli... A im dłużej patrzę na te bambuły, tym bardziej mi się chce śmiać:-)

      Usuń
  3. I ja się w nich zakochałam, i solennie sobie obiecałam wyskubać na przednówku łajki mojego taty. Trochę puchu się uzbiera :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skub! Ja czeszę łobuza, zapraszam go do "skupu" i zależnie od tego, ile da wełny, tyle dostaje smakołyków - taki handelek uprawiamy, żeby nie był stratny. Uwielbia czesanie!

      Usuń
  4. Jakos jednak nie umialabym sie zaprzyjaznic z materialem- ze zródlem jak najbardziej. Niby nie ma róznicy, czy owca, czy pies, ale ja tez nie zjadlabym koniny, a wieprzowine bez problemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi z coraz większym trudem przychodzi jadać wszystko, co ma oczy... Gdybyś nie wiedziała, że to wełna z psa, nie robiłoby ci to różnicy. Mój niezwykle wrażliwy na zapachy wszelakie chłop twierdzi, że ta wełna pachnie... niczym, bo nawet płynem do prania już nie pachnie. Pies w niej nie rozpoznaje psa!

      Usuń
  5. Richtet sich deine Schwiegermutter auf die nächste Eiszeit ein?
    Nee, soll jetzt nur ein Scherz sein. Aber mit diesen Handschuhen
    bekommt sie bestimmt keine kalten Hände. Da kann sie ja nur froh
    sein, dass du ihr alle Wünsche erfüllst. Die Wollfarbe hätte ich gar
    nicht diesem Wollgeber zugeordnet. Da kann man mal sehen, wie
    sich die Unterwolle von den Deckhaaren unterscheidet. Ich habe mal
    etwas Wolle von einem großen Spitz versponnen. Das hat sehr gut
    geklappt.
    LG Ursula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manchmal sind die Hundehaare zu kurz und dann ist es keine Annehmlichkeit sie zu spinnen. Wenn es um die Farbe geht - mein Hund ist pechschwarz und die Wolle von ihm ist... schockoladenbraun :-)
      LG

      Usuń
  6. hahahaha uśmiałam się na ich widok, ale to taki pozytywny śmiech a nie prześmiewczy, są jedyne w swoim rodzaju i na dobrą sprawę mogą stanowić ogromną ozdobę stroju, o innych walorach nie wspominając, intryguje mnie tylko ten polar od spodu, czy to nie nadmiar szczęścia... żeby nie było że polary wybrzydzam, sama tez czasem noszę....
    No i ten kudeł!!! ja myślałam, że moje angorowe są kudłate, co prawda widziałam to zdjęcie
    https://scontent-a-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/222675_249851621815887_413431175_n.png
    ale sądziłam że te wyroby są jakoś wyczesane....
    A sunia cudna i żal że tak się jej poważnie zachorować zdarzyło, w takich chwilach cieszę się że Małopolska raczej wolna od babeszji, bo choć profilaktykę przeciw kleszczową u całego stada stosuję to nie mam tego stresu, kiedy zapomni mi się o terminie i jakaś cholera krwiopijca się przytrafi... oby to nie było do czasu, bo jak wiadomo takie rzeczy jak występowanie pierwotniaków potrafią się zmieniać...
    No i wiesz co my prządki farbiarki (zwłaszcza te naturalne) mamy taką przypadłość, że cieszymy się z rzeczy które inni uważają za śmieci :) już czekam z niecierpliwością na farbowanko :D
    pozdrowienia ślę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było życzenie na polar, proszę uprzejmie, ja już nie dyskutuję z "lepiejwiedzącymi", bo mi szkoda nerwów.
      Szkoda mi psicy, bo to miła sunia. Według mnie cudem przeżyła (swoje lata już ma), bo ta menda, babeszja, nie rzuciła jej się w pierwszym rzędzie na nerki, tylko na przewód pokarmowy i, jakby tu powiedzieć, miała trochę czasu na niszczenie, zanim pies trafił do lekarza.
      Nie wiedziałam, że to występuje lub nie występuje na jakichs obszarach. Mój to tak smierdzi advantixem, że go kleszcze z daleka omijają. Raz nam się trafił na Węgrzech jakiś czerwony kleszcz, ale na powiece się zadomowił, bo psisko sierść ma tak gęstą, że trochę trudno byłoby takiemu kleszczu się przez to futro do skóry przebić.
      O tak, śmieci są cudowne, a teraz to można je normalnie grabić!

      Usuń
    2. No ja wiem ze to nie Twój pomysł ten polar w środku psa, tak mi się tylko westchnęło...
      Mnie też szkoda psa, pamiętam jak jeszcze na studiach byłam (w Lublinie tez babesja panuje) to często od razu po wyciągnięciu kleszcza psom krew badali, bo tam to częste... u nas w okolicy, to lekarze często nawet imidokarpu nie mają na stanie, a jak słyszę o babesji u miejscowych psów to się wypytuje, ale wszystkie znane mi przypadki to kleszcze złapane na wyjeździe. No tak teraz to różne farbujące cuda można grabić i się cieszyć :)

      Usuń
  7. te kwiatki po niemiecku nazywają się "studenty" :o)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie się Twoje bambułki (jakie słowo ciekawe!) podobają.
    Ładny ten szary. Gryzie? (mam na mysli runo, a nie dawczynię)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jest w tym trochę włosów rdzeniowych, ale jak dla mnie to akurat z tej psicy wełenka miła. Psica też raczej nie gryzie (chyba, że rywalki swojego gatunku - typ dominujący!) :-)

      Usuń
  9. Die könnte man für Boxkämpfe zum Üben nehmen. Dann tut es nicht so weh. ;-) Bis auf die unglaublichen Ausmaße sind sie aber schön. Und die Socken aus dem vorherigen Post sind klasse, wollte ich immer noch gesagt haben.
    LG Tanja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen Dank! Je länger ich die Handschuhe anschaue, desto mehr ich lache! Das ist auch ein Vorteil!
      LG

      Usuń
  10. Aldonka, kocham czytać Twoje teksty, no po prostu od razu uśmiech wraca na moją twarz, a jeśli był to się rozszerza i jest prawie dookoła głowy.

    Rękawiczki może cudne nie są... no ale to miały być dwa podręczne piecyki, a nie śliczne rękawiczki na zgrabną rączkę. Teraz mamy ciepło, więc w piecykach jest za gorąco, ale myślę, że pamiętasz kochana ostatnią koszmarnie długą i koszmarnie zimną zimę i rzucanie się śnieżkami w lany poniedziałek? Kto wie, jak to będzie w tym roku. Niektórzy mówią, że wbrew wszelkim konferencjom klimatycznym wchodzimy w erę ochłodzenia klimatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz bardziej chce mi się z tych bambułek śmiać. Może to i dobry pomysł... W każdym razie są! A teraz zabieram się za rękawiczki z mojego psa i tak się zastanawiam, czy by sie jednak tej króciutkiej psiej sierści z brązowym Jacobem (choć 10%) nie dało zgręplować. Chyba spróbuję, bo pies solo (zwłaszcza ten pies) jest dośc trudny do sprzędzenia :-)

      Usuń
  11. Úplně cítím, jak ty rukavice hřejí. Zima může přijít, ty jsi přichystaná :-) Zdravím!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jesli coś z tych psów zostanie na rękawice dla mnie. Przędłam też wełnę z pieska podobnego do Kroka, ale była strsznie ostra i gryząca, jak kolczasty drut :-)

      Usuń
  12. ja tak kocham takie puchatki i zmarzlak jestem totalny wiec dla mnie te rekawiczki jak najbardziej sa ok; ja tez aktualnie dzierggam rekawice ale pokazac nie moge bo na prezent maja byc

    OdpowiedzUsuń