Miał być buraczkowy, różowy i niebieski, a jest... Jak jest! I jest pięknie! Czarodziejskie buraczki!
Es sollte ganz anders aussehen! Ich wollte Dunkelrot, Pink und Blau. Und es ist... wie es ist! Und es gefällt mir sehr gut! Rote Zauberrüben!
Ostre słońce trochę "wyjadło" kolory, ale nic to, i tak jest cudnie.
Grelles Sonnenlicht hat die Farben ein bißchen zerfressen. Es sieht jedoch sowieso schön aus.
Robiłam wczoraj tarte buraczki dla teściowej i znów nawarzyłam trochę tej barwiącej kąpieli z 2,5 kg buraczków. Tym razem stosunek buraczków do włóczki był nieco mniej imponujący (poprzednio wyniósł 10000%), bo tylko 2500% (2,5 kg buraków na 100 włóczki). Włóczka: biała Regia skarpetkowa bejcowana ałunem (20%). To, co wygląda na brązowe, to kąpiel z samych buraczków. To bardziej różowe - to z 2 łyżkami octu spirytusowego. A to szaro-zielone to dodatkowo z łyżeczką siarczanu żelazowego. Skończyłam wczoraj robotę mniej więcej w tym momencie, w którym swoją skończył Władimir Klitschko, i byłam nie mniej zmęczona.
Ich habe gestern wieder die roten Rüben für meine Schwiegermutter eingemacht und habe dabei den Sud aufbewahrt. Diesmal war das Verhältnis der Rüben zum Garn nicht so beeindruckend (voriges Mal war das 10000%) - nur 2500% (2,5 kg Rüben und 100 g Regia - weiß, 4-fädig, mit 20% Alaun gebeizt). Die bräunliche Farbe stammt aus dem Rübenfarbbad ohne Zusätze, die rötliche - mit Essigzusatz (2 Löffel, 10%), für die graugrüne habe ich noch einen Teelöffel Eisensulfat zugegeben. Ich schloß gestern meine Arbeit ungefähr in demselben Moment wie W. Klistchko seine ab, und ich war nicht weniger müde als er.
W świetle lampy błyskowej:
In dem Blitzlicht:
Z góry dziękuję za komplementy, bo tym razem należą mi się jak psu miska! Jeśli ktoś sobie życzy przepis na tarte buraczki w weczkach, proszę o sygnał, służę!
Ich bedanke mich für eventuelle Komplimente im Voraus, diesmal stehen mir wirklich zu. Wenn jemand ein Rezept für die eingemachten geriebenen roten Rüben möchte, soll mir nur Bescheid geben!
Ale z Ciebie Czarodziejka :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Czasem się udaje!
UsuńMasz rację - pięknie Ci wyszło! Jednak gdyby ktoś kazał mi powiedzieć w jakich kolorach jest ta wełna, to nie potrafiłabym tego zrobić ;). Daltonistką nie jestem, ale z nazywaniem takich nieokreślonych kolorów mam kłopot. Co nie przeszkadza mi zachwycać się nimi :).
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem, jak można by je nazwać, możnaby zaczynać od buro-, ale jest ładnie. Ciekawe, jak długo...
UsuńOpravdu krásné! Mně se barvení řepou kdysi nepovedlo. Tak teď už vím díky tobě, že jsem jí měla málo. Hezký den!
OdpowiedzUsuńEfekt chyba zależy od ilości buraków, im więcej, tym bardziej czerwony jest kolor. Nie wiadomo tylko, na ile jest trwały. Nie sprawia wrażenia trwałego :-(
UsuńKomplementy? Mój słownik nie zawiera wystarczająco dobrych komplementów dla takiego cuda. Aldonka jesteś the Best, no po prostu the Best.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Ale tu raczej technika jest sukcesem. Te kolorki nie sprawiają wrażenia wiecznotrwałych :-(
Usuńdas kompliment geb ich dir sehr gern, liebe aldona,
OdpowiedzUsuńdie farben sind einfach klasse, passen auch so schön zum herbst.
ich wünsch dir einen fröhlichen, bunten start in die neue herbstwoche.
ein liebes grüßle sendet dir flo
Vielen Dank!
UsuńLG
Buraki są nieprzewidywalne, ale siarczan czy miedzi, czy żelaza robi chyba to samo - zieleni, albo stara się zielenić. ;-)
OdpowiedzUsuńJak Ty barwiłaś ? Bo w motku miałaś już wełnę, czyli kawałkami moczyłaś ?
Efekt powala, co ja mogę więcej powiedzieć, no boski jest !
Brawo ! Wiedziesz prym w temacie 'Miszczu' ;-))))
Teoria zakłada, że siaraczanu miedzi używa się do tzw. niuansownia, czyli tworzenia nieco domiennych odcieni koloru, i to się zgadza. Mi osobiście zawsze przyciemnia, nieco mniej lub nieco bardziej, czasem przekierowując bardziej w strone brązu.
UsuńWełnę miałam w motku, wyciągałam po trochu, resztę zostawiałam w kąpieli. Krótko: po gotowaniu godzine w całości nawinęłam koniec motka na trzonek od łyżki, do reszty kąpieli dodałam ocet, włozyłam co zwisało z łyżki, gotowałam 15-20 minut, znów trochę nawinęłam na trzonek, do kąpieli dodałam żelaza i końcówkę motka gotowałam w tym 15 minut. Tyle o technice. Można to trzymac w garści nad garem, można sobie z okapu spuścic takie rusztowanko z linki, mi najwygodniej na ten trzonek nawinąć, a łyżkę na ucho od gara.
Die Färbung mit roten Rüben gefällt mit unheimlich gut, besondern die Nuancen aus einem Sud. Ganz toll!
OdpowiedzUsuńSind die roten Rüben das gleiche wie rote Beete? Über das Rezept würde ich mich sehr freuen (Adrese im Impressum).
Einen lieben Gruß
Birgit
Was mehr sollte ich in einer Anleitung sagen als in dem Eintrag? Was ist nicht klar? Ich kann Dir auch hier antworten - es ist meine Erfindung, dann darf ich es publizieren, wo ich nur will. Also versuche ich eine Art Anleitug für diese 100 g Wolle (SoWo) zu schaffen:
UsuńVorbereitung: 2500% (2,5 kg) roter Rueben (ja, rote Beete sind das gleiche, ich habe im Wörterbuch geprüft) 1,5 Stunden kochen (ich habe ungeschälte, nur ohne Ansatz und "Schwänzchen" gekocht).
Beizen: Alaun 20%, 1 Stunde kochen.
Faerben: die Wolle in dem Farbbbad aus Rüben 1 Stunde leicht kochen, dann für ein Moment ausnehmen, ein Strangende (ca. 1/3, en bloc, nicht geteilt) um den Löffelgriff umwickeln, in den Farbbad 2 Esslöffel Essig eingießen, und ca. 2/3 des Strangs (der Rest ist um den Griff gewickelt und liegt am Rande des Topfes) darin 15-20 Minuten kochen. Dann wieder die nächste 1/3 des Strangs um den Löffelgriff umwickelm, zum Bad das Eisensulfat (ca. einen gestrichenen Teelöffel) zugeben und den Rest der Wolle zum Grün 15 Minuten im Bad entwickeln. Danach den ganzen Strang spülen, in Essigwasser für 15-30 Minuten bleibenlassen, waschen und trocknen.
Ich hoffe, daß es jetzt alles klar ist. Wenn noch nicht, dann stell mir, bitte, konkrete Fragen, ich werde die bestimmt beantworten. Es ist kein Geheimnis. Licht- und waschecht wird, leider, diese Faerbung vielleicht nicht besonders sein :-(
LG
Oh, klassischer Fall von Missverständnis! Ich meinte das Rezept für die rote Beete zum Essen ;o)
UsuńAber lieben Dank für deine Mühe!!
Birgit
es ist zwar nicht das rausgekommen was du geplant hattest, aber ich finde diese Färbung SEHR harmonisch. LG bjmonitas
OdpowiedzUsuńVielen Dank! Mir gefällt die Färbung sehr gut. Zum ersten Mal!
UsuńLG
Piękne delikatne barwy jesieni :)) Genialnie :)))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńCudniste!!!!!!Magia!!!!!! Toż to ta złota jesień, której tak szukałam!!!!!!
OdpowiedzUsuńAldonko pełne uznanie i pełen zachwyt!!!!! Oczarowałaś i zaczarowałaś!!!!!!!
Domyślam się, że to nie koniec!!!!!!! Życzę więcej tak spektakularnych moteczków!!!!!!!
Małgoś
Dziękuję, byle kolorki zechciały być trwałe. A nie wyglądają :-(
Usuńboskie kolorki ci wyszly z "mego" buraka;mi na razie przeszlo farbowniczo bo czaesanka z merynosa na ukonczoniu a ja w tym poganskim kraju nic kupic nie moge;czas sie zabrac za przedzenie
OdpowiedzUsuńTeż się zabieram, ale nie wiem, skąd czas wziąć. Farbowanie to rzecz, która się robi "po drodze", a do przędzenia trzeba zasiąść. A ja już nie pamiętam, kiedy spędziłam godzinę na tyłku :-(
UsuńOh Aldona- einfach genial. Das sind so richtig meine Farben. Ich mag deine Rezepte- das von den eingelegten Rüben und das von deinem Färbebad.. Das mit dem Rübchen steht ja da und das werde ich mir vormerken. Wie ist es bei den Rüben mit der Farbechtheit? Hast du da Erfahrungen? Hollunder wird ja mit der Zeit grau im Licht. Libe Grüße von Viola
OdpowiedzUsuńIch befürchte, daß die Rübenfärbungen nicht besonders licht- und waschecht sind, leider. Ich werde das noch prüfen. Die genaue Anleitung für diese Färbung habe ich in der Kommentarantwort für Birgit Olann (daräber) angegeben.
UsuńLG
Łomatko jakie to cudne, oczu nie mogę oderwać!!!!
OdpowiedzUsuńNooo! Raz się cóś ładne udało zrobić... Ino na jak długo tego koloru starczy...
UsuńSama sobie tak podnosisz poprzeczkę, że nie wiem czym będziesz farbować w przyszłym roku :)))
OdpowiedzUsuńChemią, Eluśku, chemią. Mam już nawet nowe pomysły z gatunku "jak", nie na "jaki kolor", tylko czasu nie mam, żeby je wypróbować.
UsuńCałusy!
Z braku czasu nie mogę nawet zazdrościć :((
OdpowiedzUsuńMasz rację pięknie wyszło :D