wtorek, 25 marca 2014

Nie do przerobienia...

... są zapasy, jakie mam. Tym razem postanowiłam sprząść wełnę farbowaną... dwa lata temu, na potrzeby tego kursiku. Tak, tak, leżała do dziś. I zrobić coś wreszcie z tekturową tubą po flaszce.
Meine Vorräte sind wohl unerschöpflich. Diesmal habe ich die vor... zwei Jahren für dieses Kürschen gefärbte Polwarthwolle. Ja, doch, sie hat bis heute gewartet. Ich wollte auch endlich etwas mit einem Papprohr (Flaschenverpackung) machen.


Z polwartha powstały dwa motki: ok. 430 m/105 g i ok. 380 m/95 g, 3-ply (navajo).
Aus der Polwarthwolle sind zwei Stränge entstanden: ca 430 m/105 g und ca 380 m/95 g, 3-ply (navajo).


W naturalnym świetle wyglądają lepiej, tylko wiatr strasznie szarpał nitki podczas robienia zdjęć.
Im Tageslicht sehen sie besser aus, nur der Wind störte mich beim Fotografieren.

Podczas przędzenia:
Beim Spinnen:


Podczas skręcania:
Beim Verzwirnen:


A mój pies na starość stał się najwyraźniej psem stróżującym, ostatnio nic, tylko czegoś pilnuje.
Mein Hund wurde im Alter offensichtlich zum Hütehund. Letztens hütet er alles, was er nur findet.


O polwarthach nic nie pisałam, a to ciekawe owieczki i bardzo przyjemne w dotyku. Rasa powstała w południowo zachodniej Australii (Victoria) około 1880 roku i jest krzyżówką merynosa (w trzech czwartych) i lincolna (w jednej czwartej). Jest miękka i trochę budyniowata po merynosach, ale kudeł ma znacznie dłuższy, po lincolnach. Niestety, nie odziedziczyła lincolniego blasku. Za to przędzie się znacznie przyjemniej niż merynosy, można ją "wyciągać" prawie w nieskończoność. Z jednej owcy (barana) można uzyskać średnio od 4 do 6 kg wełny, i to jakiej wełny: długość od 7,5 do 18 cm, grubość od 21 do 26 mikronów (Bradford count: 64-58s). Owce zazwyczaj są białe, ale zdarzają sie też szare aż do czarnych, a także płowe do brązowych. Nie znalazłam zdjęcia, które mogłabym zamieścić bez specjalnego pozwolenia, ale można sobie obejrzeć owieczki np. na stronie australijskich hodowców tej rasy.
Über die Polwarth-Schafe habe ich noch nie geschrieben. Es ist jedoch eine sehr interessante Rasse, und ihre Wolle ist sehr weich. Die Rasse ist in Australien (Victoria) um das Jahr 1880 entstanden - die Schafe sind eine Kreuzung der Merinoschafe (in drei Vierteln) mit Lincolnschafen (in einem Viertel). Ihre Wolle ist weich und ein bisschen fade, gleich wie Merinowolle, die Fasern sind jedoch viel länger (nach den Lincolnahnen, meine ich). Sie glänzt aber nicht so schön wie die Lincolnwolle. Sie läßt sich doch viel angenehmer als die Merinowolle spinnen, man kann sie fast unendlich "ausziehen" . Aus einem Tier kann man von 4 bis 6 Kilo Wolle bekommen. Die Fasern sind 7,5-18 cm lang und 21-26 µm dick (Bradford count: 64-58s). Die Schafe sind vor allem weiß, es gibt aber auch Tierchen in Grau bis Schwarz und Braun. Ich habe kein Foto, die ich ohne Zulassung zeigen kann, gefunden. Man kann sich aber die Schafe an der Seite der australischen Züchtern ansehen. 

A to zwykła tekturowa tuba po flaszce,...
Und das ist ein übliches Papprohr, eine Flaschenverpackung,...


... która stała się niebrzydkim magazynem na długie druty, których mam - owszem - sporo, niektóre nawet bardzo długie, bo mają 45 cm.
... die jetzt zum ziemlich  hübschen Behälter für lange Stricknadeln wurde. Ich habe eine ganz große Sammlung der Stricknadeln, manche sind sogar 45 cm lang.


Zaczęłam też "przetwarzać" zeszłoroczne tkaninki zdobione ekodrukiem, oczywiście od tej najmniej efektownej. Z batystu powstała koszulka nocna, bez wykroju oczywiście, więc trochę przekombinowałam z kwadratową pachą.
Ich begann auch die vorjährigen Eco-print-Geweben zu verarbeiten, natürlich die am wenigsten efektvolle. Aus dem Batist ist ein Nachthemd entstanden, ohne Fertigschnitt, also ein bisschen ungewandt.


Ale mam ostatnio ciag do maszyny do szycia, więc może następnym razem będzie lepiej...
Letztens habe ich aber eine Neigung zur Nähmaschine - vielleicht wird es beim nächsten Mal besser sein...

sobota, 22 marca 2014

Na uspokojenie...

... jedni biorą Nervosol, inni Nervomix, a jeszcze inni Hydroxyzinum. Ja biorę do ręki druty pończosznicze...
Zur Beruhigung nehmen einige Nervosol, andere Nervomix oder Hydroxyzinum. Ich nehme ein Nadelspiel...


... i robię skarpetki. Sądząc z ich liczby ostatnio, bardzo u mnie niespokojnie. Te przy okazji zmniejszyły moje zapasy. Wełna była farbowana dawno temu, a przędziona jeszcze dawniej.
W słoneczku:
... und stricke Socken. Wenn man die Zahl der Socken berücksichtigt, muss man feststellen, daß es bei mir sehr unruhig ist. Das Paar hat gelegentlich auch mein Garnstash verringert. Die Wolle wurde schon lange her gefärbt und noch früher gesponnen.
In dem Frühlingssonnenstrahl:


Zresztą, same skarpetki są jak słoneczko!
Die Socken allein sehen doch wie ein Frühlingsonnenstrahl aus!

Dostałam też od pani Małgosi, właścicielki Enzo z poprzedniego posta, absolutne cuda dziękczynne.
Ich habe auch gestern von Frau Małgosia, die Besitzerin von Enzo aus dem vorigen Eintrag, absolute Wunderdinge bekommen.


Zachwycił się nimi nawet pies i pilnował, żebym nie zrobiła porządnego zdjęcia.
Sogar mein Hund war dafür begeistert und ziemlich lange passte er auf, daß ich kein gutes Foto mache.


Odpuścił dopiero, kiedy pan wrócił z pracy. A pan, zamiast pochwycić najpierw przednią nalewkę orzechową i nią się zachwycić, od razu sięgnął po wisior - piękny czarny onyks oprawiony w koraliki - i cmokał nad nim i pytał: "Ale jak to jest zrobione, że tak idealnie przylega? Przecież te koraliki takie malutkie!". Mnie oczywiście znów na kolana powalił misterny haft na miniaturowej poduszeczce na igły.
Er hat sich davon abgekoppelt, erst als sein Herrchen nach Hause zurückgekommen ist. Und das liebe Herrchen, statt sich zuerst für Walnusslikör zu interessieren, griff gleich nach dem schönen mit den winzigen Perlen eingefassten Onyxanhänger und fragte: "Wie wurde das gemacht? Die Perlen sind so winzig und liegen an dem Stein so eng!". Mich hat wieder die kunstvolle Stickerei auf dem kleinen Nadelkissen umgeworfen. 


Dopiero później przyszło mi do głowy, że to zdjęcie nie pokazuje, jak drobniutkie są ściegi, więc dorobiłam zdjęcie ze złotówką. Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć, co jeszcze pani Małgosia wyczynia, to może zajrzeć tu.
Erst dann habe ich bemerkt, daß dieses Bild im Grunde genommen nicht darstellt, wie fein die Stickerei ist. Ich habe also noch ein Foto mit Zloty-Münze gemacht. Wenn jemand möchte sehen, was noch Frau Małgosia macht, kann hier hineinschauen.


No i po raz drugi zakwitł u mnie aloes.
Zum zweiten Mal ist bei mir die Aloe erblüht. 


Tym razem ma nie jeden, a cztery kwiaty.
Diesmal hat sie vier Blüten, nicht nur eine.


Chyba go po przekwitnięciu będę musiała odsadzić z tego ogólnokaktusianego pieprzniku w wielkiej donicy. Teraz już powoli zaczyna przekwitać.
Vielleicht muß ich sie nach dem Verblühen umpflanzen - in dem großen Blumentopf mit allen anderen Kakteen hat sie zu wenig Platz. Jetzt verblüht sie schon langsam.


piątek, 14 marca 2014

Psia przygoda

Znów sprzędłam więcej niż trochę psich kudełków. A nawet troszkę pomieszałam, z bambusem.
Ich habe wieder ein bisschen mehr als bisschen der Hundehaare versponnen. Ich habe sie sogar ein bisschen gemischt, mit Bambusfasern.


Od lewej: ok. 370 m/140 g, ok. 255 m/115 g, ok. 310 m/130 g, ok. 85 m/40 g - to wszystko 100% psiej sierści, ostatni mały motek to gorsza sierść, którą zdejmowałam z małego bębna gręplarki. Skrajny prawy motek to ok. 250 m/100 g to sierść (75%) mieszana z bambusem (25%), żeby była mocniejsza.
Von links: ca. 370 m/140 g, ca. 255 m/115 g, ca. 310 m/130 g, ca. 85 m/40 g - das alles ist hunderprozentige Hundewolle, der letzte kleine Strang ist aus den schlechteren Haaren, die ich aus dem kleineren Trommel der Kardiermaschine entnommen habe, entstanden. Der Strang ganz rechts - ca. 250 m/100 g - ist mit der 75% Hundewolle und 25% Bambus entstanden, vorher ganz gut zusammen kardiert.

Uroczym dawcą runa jest owczarek nizinny Enzo:
Der reizvoller Haargeber, polnischer Niederungshütehund - es ist eine polnische Rasse, abgekürzt PON, er heisst Enzo, auf dem Bild daruner:

Zdjęcie autorstwa właścicielki tego słodziaka.

A wracając do gręplowania, owczarek nizinny ma sierść dość ciężką, więc tych "rolad" nie wychodzi za wiele, jak np. z owczarka niemieckiego. To, co widać na zdjęciu poniżej to tylko ok. 20 dag pieskiej sierści.
Um auf das Kardieren zurückzukehren - polnischer Niederungshütehund hat etwas schweres Fell, ich habe also nicht besonders viel "Rouladen" gedreht, weinger als aus dem deutschen Schäferhund. Das, was man auf dem Bild darunter sieht, ist nur ca. 20 dag des Hundefells.


Ale jak każda psia sierść podczas gręplowania jest w domu wszędzie.
Und dennoch ist das Haar beim Kardieren überall in der Wohnung.


Podczas przędzenia można ją spokojnie znaleźć wszędzie w okolicach stołu, w zupie też.
Beim Spinnen am Tisch kann man es auch in der Suppe finden.


Z tych dwóch szpul powstały dwa pierwsze motki od lewej.
Aus den zwei Spulen sind die zwei Stränge von links entstanden.


A to materiał na psio-bambusowy motek.
Darunter das Rohmaterial für den Hundewolle-Bambusstrang.


Bałam się, że może być jak z husky, że pięknie zrównoważone po sprzędzeniu motki...
Ich habe gefürchtet, daß sich mein Abenteuer mit Huskyhund wiederholt - schön ausgewogene Stränge...


... po praniu okażą sie przekręcone. Ale nie, sierść owczarka nizinnego pod wpływem wody nie dostaje "wściekłoskrętu". I jest to ogólnie miła do przędzenia sierść, dająca dość mocną (jak na psa) niteczkę. Nitka idealnie równa nie jest, bo nie dość dokładnie wydłubałam filcyki, ale mi się podoba. Miła właścicielka Enzo się cieszy, więc cieszę się i ja.  Jeszcze zanim kiwnęłam palcem, już dostałam od niej kupę cudów.
... nach dem Waschen erweisen sich überdreht. Es hat sich aber erwiesen, daß diesmal alles in Ordnung war. Das Haar eignet sich fürs Spinnen ganz gut und das Garn ist ziemlich stark (wenn wir daran denken, daß es doch die Hundewolle ist). Das Garn ist nicht perfekt gleichmäßig, wiel ich nicht alle verfilzten Stellen herausgeklaubt habe. Mir gefällt es aber ganz gut. Die nette Hundhalterin freut sich, ich freue mich also auch. Noch bevor ich einen Finger krumm gemacht habe, habe ich viele Wundersachen bekommen. 


Szczególną uwagę zwracam na przepiękny woreczek z lawendą, ozdobiony niezwykle misternym i drobniusieńkim haftem krzyżykowym. Podczas przędzenia otaczał mnie zatem zapach lawendy, miałam na co odstawic kubek z kawą, od czasu do czasu pociagnęłam łyczek doskonałej nalewki orzechowej, a na wzmocnienie mogłam posilić się pyszną porzeczkową galeretką. Tak to można prząść!
Besonders bemerkenswert ist das wunderschöne Säckchen mit Lavendel, mit der kunstvollen, sehr feinen Kreuzstickerei. Beim Spinnen hat mich also das Lavendelduft umgegeben, ich konnte mein Kaffeebecher sicher abstellen, von Zeit zu Zeit ein Schlückchen des köstlichen Walnußlikörs trinken und mich mit dem leckeren Johannisbeerengelee stärken. So kann man lange spinnen!

wtorek, 11 marca 2014

Bosa nie będę

Tak się rozpędziłam, że zrobiłam jeszcze trochę skarpetek. Robienie skarpetek mnie uspokaja.
Mit den Socken habe ich jedes Maß verloren und ich habe wieder einige gestrickt. Das Socken-Stricken beruhigt mich.


Te powstały z wełny skarpetkowej farbowanej łupinami kasztanów. W dziennym świetle kolor jest trochę jaśniejszy.
Diese sind aus der mit Kastanienschalen gefärbten SoWo entstanden. Im Tageslicht sind sie ein bißchen heller.


Ponieważ znudził mi sie już ten sam warkoczyk - bardzo praktyczny, bo nie ma wątpliwości, która skarpetka jest prawa, a która lewa - i w rozlicznych publikacjach nie znalazłam żadnego wzorka na sześć oczek, to sobie wymyśliłam taki oto łańcuszek z kółeczek.
Da der einfache Zopf fand ich schon langweilig - er ist dennoch sehr praktisch, es gibt keine Zweifel, welche Socke links, welche rechts ist - und in verschiedenen Büchern und Zeitschriften fand ich kein 6-Maschen-Muster, habe ich mir die Kette aus den Ringen ausgedacht.


Zrobiłam też drugą parę, a jakże. Chciałam wykorzystać resztki z tych skarpet powyżej i jeszcze farbowanych buraczkami i listkami czerwonego buka. Z takim skutkiem, że zostało mi resztek na jeszcze jedne jedne skarpety.
Ich habe noch ein Paar gestrickt, na klar! Ich wollte die Resten aus den Socken (Bild darüber) und den mit roten Beeten und Blutbuche gefärbten Socken verbrauchen. Es sind mir aber die Reste  für noch ein Paar geblieben. 


Ale skarpetki całkiem do lubienia. Skorzystałam przy łączeniu nitek z techniki Russian Join, którą podpatrzyłam u Monitas.
Mit den Socken bin ich jedoch zufrieden. Beim Verbinden der Faden benutzte ich die Russian-Join-Technik, die ich bei Monitas zum ersten Mal gesehen habe. 


A przy okazji mogę pokazać, jak nietrwałe są kolory z buraczków. Na zdjęciu są moje "buraczane" skarpetki (prane co najmniej dziesięć razy w pralce) obok paska z resztki włóczki, która leżała zwinięta w kłębku. Różnica zasadnicza - buraczany kolor się spiera!
Bei der Gelegenheit kann ich zeigen, wie waschecht (oder eher unecht) die Farben aus den roten Beeten sind. Auf dem Bild sind meine Beeten-Socken (zumindest zehnmal in der WaMa gewaschen) am Streifen aus demselben ungewaschenen Garn. Der Unterschied sieht man gleich - Die Beetenfarbe wurde ausgewaschen.


Poza tym to dowód, że noszę swoje skarpetki! Intensywnie!
Im Übrigen ist es doch ein Beweis, daß ich meine Socken gebrauche! Intensiv!