wtorek, 29 października 2013

Klęska urodzaju

Obrodziło zielonym!
Letztens ist es bei mir reich an Grün!



A to wszystko z powodu październikowej klęski urodzaju barwidła - czerwonych listków z buka i ałyczy - które leżało na trawnikach. A ja jak dziecko nie potrafiłam przejść obok obojętnie. Zaczęło sie od kilku torebeczek na balkonie tuż po farbowaniu orzechami.
Die Ursache ist die Ernteschwemme vom Farbstoff - den roten Blutbuchen- und Blutpflaumenblätter, die überall liegen. Ich kann nicht daran gleichgültig vorbeigehen. Am Anfang gab es nur einige Blätterbeutel auf dem Balkon.


Ale już kilka dni później torebeczki z czerwonymi listkami były wszędzie, w kuchni też.
Einige Tage später gab es die Blätterbeutel überall auch in meiner Wohnung, sogar in der Küche.


I nie było innego wyjścia, jak tylko je spotrzebować. Wyjęłam więc pokłady wełny z owcy polskiej górskiej koniakowskiej i rzuciłam się w wir czerwonych listków.
Zabejcowałam wełnę ałunem (20%).
Ich hatte keinen anderen Ausweg, als die Blätter zu verbrauchen. Ich nahm also die Berge von der Bergschafwolle aus Koniaków und stürzte mich in die Arbeit.
Ich habe die Wolle mit Alaun (20%) gebeizt.


Zaczęłam od ałyczy - 50 dag już lekko poduszonych listków. To są kolejne farbowania, bez żadnych dodatków.
Ich fing von der Blutpflaume an - ich hatte 50 dag schon leicht getrockeneten Blätter. Auf den Bildern sind die Farbzuege der Reihe nach abgebildet. Ich färbte (Kontaktfärbung) ohne Zusätze. 



Potem do gara poszły czerwone listki buka - 40 dag.
Dann legte ich in den Topf die Blutbuchenblätter ein - 40 dag.



Do farbowania drugiego motka wełny dorzuciłam buretę jedwabną. Ani jedno, ani drugie zdjęcie nie pokazuje prawdziwych kolorów, najlepiej je widać na zdjęciu na samej górze.
No i teraz zielono mi! To zabieram się za pomarańczowy.
Für die Färbung des zweiten Strangs habe ich noch die Bouretteseide hinzugefügt. 
Die Farben sind am besten an dem ersten Bild oben abgebildet. 
Jetzt habe ich alles in Grüen und brauche etwas orangenfarbenes. Ich mache mich also an die Arbeit. 

36 komentarzy:

  1. Przepięknie Ci obrodziło!!! Niesamowicie podobają mi sie te różnice w odcieniach pomiędzy motkami z kolejnych farbowań. Ciekawa jestem jak je wykorzystasz gdy już nastanie zima lub braknie Ci surowców farbiarskich ;). Na razie czekam na pomarańczowy :).
    PS. A mnie znowu blogger nie lubi, bo nie chce łobuz pokazać, że napisałam kolejnego posta :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz spróbuję Cię poszukać od tylnej strony, nie wiem, co z tym bloggerem jest, naprawdę. Tak mnie czasem wkurza!
      Ta wełna to się raczej do tkania nadaje, jest ostra jak nie wiem co. No, pomarańczowy to mi dopiero wyszedł!

      Usuń
    2. Jeśli taka ostra to może nada się na jakąś "zdrowotną" kamizelkę, do noszenia w razie przeziębienia? Słyszałam, że podobno świetnie poprawia krążenie i pomaga wyzdrowieć, ale sama nie próbowałam ;)).

      Usuń
    3. Mnie ogólnie rzecz biorąc nie przeszkadza za bardzo to, że wełna źre, ale ta porządnie źre :-(

      Usuń
  2. Grün mag ich besonders und deine Garne gefallen mir wieder einmal sehr. Schön, direkt den Farbunterschied der beiden Bäume zu sehen. Eine riesige Blutbuche habe ich hier in der Nähe auch schon entdeckt.
    LG, Birgit

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen Dank!
      Ich warte also auf Deine Blutbuchenfärbung!
      LG

      Usuń
  3. Co ja widzę? Klęska urodzaju!!!
    A Aldonka czuje się, jak w raju!
    Dziewczyna ta w krzaczorach buszowała,
    z liśćmi jesiennymi w euforii tańcowała,
    nie tylko w parku i na skwerze,
    ale i w kuchni w radosnej atmosferze!!!
    Spotrzebowała liście ałyczy i buka,
    zieleni się teraz niejedna sztuka,
    moteczka z owczej cudnej wełenki,
    w odcieniach nawet wiosenki!!!
    A już za chwilę z jesiennej aksamitki
    ufarbuje, a jakże na pomarańczowo nitki!!!

    Małgoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się okaże! Wygląda na to, że strasznie zielono mi!

      Usuń
    2. Proszę nie mów, że wszystko wyszło zielone,
      bo choć piękne są wszelkie zieloności,
      to jednak oczekujemy pomarańczowości.
      Aż mnie ciekawość zżera
      Małgoś

      Usuń
    3. Mnie już nie, ja już wiem! Schnie!

      Usuń
  4. Farbiarnia działa ! A już się bałam, że ma przerwę urlopową. :-)
    Trochę pozieleniało u Ciebie i właśnie te zielenie bardzo, ale to bardzo mi się podobają i mam wielką ochotę, ale teraz, to ja już mogę pogwizdać.
    Reszta odcieni też ciekawa i fajnie będzie wyglądała w dzianinie.
    Nie mogę się doczekać pomarańczowego. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bukach jeszcze trochę liści jest, gorzej z ałyczą. Ale te ziolone z buka są ładniejsze. W sprawie pomarańczowego to już trochę zdradzę, że... poczekamy trochę, poczekamy! Też Ci żuchwa opadnie, jak mi właśnie opadła!

      Usuń
    2. Po wczorajszych wiatrach, to wszystko wywiało, co tylko się dało. Ale jakoś specjalnie nie ubolewam, poczekam cierpliwie do wiosny. ;-)
      Mówisz, że mi szczęka opadnie... ale każesz czekać. Paskuda jesteś. :P

      Usuń
  5. Barvy jsu nádherné! Nevěřila bych, že vyjde taková krásně sytá zelená. Přští rok se musím poohlédnout po červeném buku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Te zielone kolory z buka mi się też podobają. Zobaczymy, czy nie wyblakną.

      Usuń
  6. Ale że czerwone dało zielone? Niesamowite! I do tego zaraz dołożysz pomarańczowe? Już widzę, jaka to kompozycja wyjdzie, no no! Oby tylko kolory na zdjęciu dały się pokazać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hey dein Hintergrundbild ist SUPER!!! Beim Anblick deiner Stränge fällt mir nur das eine ein: Grün Grün Grün sind alle meine Farben grün grün grün ist alles was ich hab'.....*träller* und die Grüns sind gut geworden. LG bjmonitas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ja, grün grün grün... So viel Grün, wie ich bekommen habe, habe ich doch nicht erwartet!
      LG

      Usuń
    2. sei ehrlich, dass macht doch grade den Reiz des Färbens aus, dass man nicht weiss was genau dabei rauskommt oder? LG bjmonitas

      Usuń
  8. Cudowności, oczu nie mogę oderwać, zwłaszcza od tych bukowych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Zaiste ładne bukowe, może sie jeszcze pokuszę na alpaczkę z jedwabiem z suszonych, bo na tym może ten kolorek wyjść ciekawie :-)

      Usuń
  9. Woow, nieustannie podziwiam. Za efekty i zacięcie :)) Czekam na pomarańcze :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacięcie... I owszem, po dwudziestu motkach tego "drapaka" czuję, że ma "zeszlifowane" wnętrza dłoni :-)))) Gdyby ktoś sobie coś potrzebował wygładzić, polecam!

      Usuń
  10. wierszem to ja pisac nie potrafie ;) ale też bym chętnie na taką kleskę urodzaju przystała :))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Ja lubię urodzaj, tylko mi się już miejsce na kartony z wełną skończyło, teraz góra leży na kanapie :-(

      Usuń
  11. Znowu mnie przywiało tutaj
    i proszę nie mów mi zmiataj,
    bo te zielenie radują moje oczy
    i niech mnie ten drapak otoczy,
    dzianiną jedyną w swoim rodzaju,
    płaszczem,( nie, nie jestem na haju),
    lecz wyobraźnia ma podpowiada,
    jaka to gratka byłaby nie lada
    z tych moteczków żrących
    i w rączki się pchających,
    (łapki są już całkiem sprawne,
    zagoiły się urazy niedawne).
    Płaszcz wełniany chodzi za mną,
    choć wydaję się to pracą karkołomną,
    lecz dla zbzikowanej dziewiarki,
    takiej, jak ja upartej spryciarki,
    co to nie wie,co jest możliwe
    i wydłubie niezbyt krzykliwe
    z wszelkich barwnych melanży,
    coś z hand made branży!!!
    Małgoś

    Ps. Czytaj, śmiej się i pokaż te aksamitkowe opady szczęki!!! Myślę, że ostatni orkan nie porwał ich Tobie z balkonu (tych motków zadziwiających).

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam takie klęski !!!!! :) Boskie odcienie w boskiej ilości :) Pozdrawiam serdecznie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale piękne zielenie! A aksamitki mam - trzeba spróbować - za rok - bo tego roku zgniły już z powodu wilgoci....

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniałe zielenie! Wymarzone do połączenia z ciemną czerwienią (na przykład) w jakimś fair islowym wyrobie! na przykład mozna by wydziergać Inspira cowl w takich kolorach i na jesień byłaby jak utkana z jesiennych klonowych liści!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko to uzyskanie ciemnych czerwieni metodą roślinną jest dość trudne. Będę zimą próbować z korą kruszyny :-)

      Usuń
  15. Toller grüner Farben, mir gefällt Sie sehr :)

    OdpowiedzUsuń