środa, 2 października 2013

Farbowanie kaliną i tarniną - trochę mi przeszło

Nigdzie nie znalazłam żadnego przepisu na farbowanie kaliną i tarniną, Vlad'ce z kaliny wyszeł niebrzydki morelowy kolor, ale było za późno na pytania, moja bieda już schła.
Ich habe kein Rezept fürs Schlehdorn- und Schneeballfärben gefunden. Vlad'ka hat zwar eine hübsche Aprikosenfarbe aus Schneball bekommen - es war aber zu spät für die Fragen, meine Wolle trocknete schon. 


Znów nowozelandzkie Corridale i turecka włóczka.
Wieder die Corriedalewolle und das türkische Garn.

O kalinie wiedziałam tylko tyle, że uzyskiwało się z niej czerwony (!) barwnik. Z Wikipedii wiedziałam. Wygotowałam 35 dag owoców, dodałam soli, wrzuciłam motek (bejca: ałun 15%, kamień winny 7%), gotowałam godzinę i kolor... wypisz, wymaluj jak z nawłoci. A wywar był cynobrowy.
Kiedy wstawiłam do gotowania resztę owoców, wrócił z pracy mój władca i zaczęła się awantura... o smród. Gotowana kalina cuchnie przeokropnie i żadna wentylacja nie jest w stanie tego zmienić. Vlad'ka ma rację - to trzeba robić na świeżym powietrzu. Wysłuchałam więc kazania o smrodzie niepranych skarpetek i alzackiego sera pleśniowego. I po co?
Über den Schneball wusste ich nur, daß sie rot färbt (aus Wikipedia). Ich habe 35 dag Beeren ausgekocht, das Salz zugegeben, die Wolle eingelegt (Beize: 15% Alaun, 7% Weinsteinrahm), eine Stunde gekocht und die Farbe ist... genauso wie aus Goldrute. Der Farbbad war zinnoberrot.
Ale ich den Rest der Beeren gekocht habe, ist mein Mann aus der Arbeit gekommen und hat mir eine Szene gemacht. Es ging um... den Genstank. Die gekochten Schneeballbeeren stinken schrecklich und die Lüftung hilft nicht. Vlad'ka hat recht - das soll man auf dem frischen Luft machen. Ich habe also eine Predigt zum Thema "ungewaschene Socken und elsässischer Schimmelkäse" gehört. Wozu denn auch?


Po to?

Tarniny było, ile było - całe 16 dag. Jedyne, co o niej wiedziałam, to z książki Tuszyńskiej, że używa się jej do farbowania na niebiesko. I tyle w tej książce. Wikipedia powiada, że owoce barwią na szary do szarozielonego. Więc wygotowałam, osoliłam lekko, wrzuciłam włóczkę i czesankę (bejca: ałun 20%), wygotowałam, ostudziłam, opłukałam, utrwaliłam, uprałam i... z całkiem przyjemnego wrzosu zostało tyle.
Ich hatte nur 16 dag Schlehdornbeeren. Ich wusste über Schlehdorn (aus einem Buch von Tuszyńska), daß die Beeren blau färben. Es gab kein Wort mehr zum Thema. Wikipedia sagt, daß die Beeren färben grau bis graugrün. Ich habe sie also ausgekocht, gesalzt, die Wolle eingelegt usw. Aus der ganz netten Lilafarbe am Anfang ist nur das (auf den Bildern darunter) geblieben.



Resztę owoców zamroziłam. Na wypadek, gdyby wróciło mi to, co mi przeszło.
Ich habe den Rest der Beeren für die Zukunft eingefroren, weil ich im Moment ein bißchen genug des Färbens habe.

25 komentarzy:

  1. Szalejesz ! :-)))
    I co ? Jak oceniasz efekt ? Zgodny z oczekiwaniami ? W słońcu wyglądają dość przyjemnie, ale obecne słońce dodaje ciepłej żółci. Kolory faktycznie jakieś nie rewelacyjne, jakby do otrzymania z cebuli, czy jakiś innych, łatwych do zdobycia zielsk, ale może się mylę - wszak mam minimalne doświadczenie w temacie:-)
    Smród wart zachodu ? ;-)
    Co daje sól ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, no spodziewałam się Bóg jeden wie czego, a tu taka ladajakość. Znów prawda leży pomiędzy zdjęciami z balkonu, a zdjęciami z lampą. W realu włóczkom bliżej do balkonu, a czesankom do domu. Akurat z cebuli to masz przecudne kolory, pod warunkiem, że masz tego cebulaku sporo - gdzieć wstawiałam post cebulowy, nawet sprzędłam czesankę.
      Smród zachodu niewart! Kategorycznie!
      Z solą było tak, że była w przepisie na czarny bez. Sama się zastanawiałam po co. Z kaliny kolor (mimo smrodu) nie bardzo chciał się wygotować do wody, więc ją posoliłam i wtedy poszło, roztwór poczerwieniał, a jagódki pobielały. Pomyślałam więc, że jak tej tarniny tak mało, to i ją posolę, może się lepiej wygotuje. I tyle. Ja naprawdę nie mam dostępu do jakiejś innej wiedzy niż wszyscy, próbuję z różnym skutkiem. Nie wiem więc, czy sól ma wpływ tylko na kolor roztworu, czy na farbowanie też. Ale jeśli ma na farbowanie, to, jak widać, nie błogosławiony :)))

      Usuń
  2. Mnie się podoba wszystko co farbujesz. Dajesz tym włóczkom nie tylko barwy, ale i siebie i ja to w nich widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eluśku, Ty chyba też po to żyjesz, żeby miód najzłocistszy w moje serce lać krótkimi zdaniami :)

      Usuń
  3. Barvičky jsou úžasné!!! Miluji to, když se můžu podívat, jak se povedlo barvení někomu druhému. Je to úžasné dobrodružství. Zdravím :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę Ci sie podobają? Mi nie! Ale masz rację, to wspaniale, że możemy zobaczyć, co i jak robią inni :)

      Usuń
  4. Die Farben sind sehr schön geworden (war der Geruch wirklich so schrecklich;o))
    Ich freue mich, hier bei dir neue Möglichkeiten der Pflanzenfärberei zu finden, die ich noch nicht kenne.
    Lieben Gruß
    Birgit

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, ja, der Geruch war unbeschreiblich und dazu so... giftig! Ich bin glücklich, daß ich Dich endlich endeckt habe!
      LG Aldona

      Usuń
  5. Wiesz, może efekt Ciebie nie zadowala, może wełna wymaga jakiś kosmetycznych zabiegów i stanie się tą WOW, śliczną, idealną na czapkę :) Bo w obecnych kolorach można wyglądać jak zombie z horrorów klasy B. Chyba że zrobisz z nich tło do fair isle, nadadzą się moim zdaniem idealnie :D I mi się tam nie łam, grunt to życia doświadczać. Poza tym zamieszczasz tu tyle informacji, że śmiało mogłabyś jakiś przewodnik napisać, a ja bym po rączkach wycałowała za taką:)) A Puchatek wybaczy, jestem pewna :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu już żadne kosmetyczne zabiegi nie pomogą. I nie ma biedy - to był eksperymet i nie musiał się udać (na marginesie: całe życie to eksperyment i nie musi się udać, żeby eksperyment był udany!). Chyba zrobię jakieś podsumowanie ze wszystkich tych moteczków po 25 g, bo w sumie je wszystkie chyba lubię. Trzeba by zrobić coś takiego, co trzeba często prać i wieszać na balkonie, to będziemy wiedziały, czy kolory trwałe :)))

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dzięki! To był wrzos, z akcentem na "był". Wtedy był boski!

      Usuń
  7. vielleicht muss man mit etwas anderem wie Alaun die Wolle beizen und oder evtl. Eisenoxid oder ähnliches nehmen, um die Farben auf die Wolle zu bringen?! Es gibt bestimmt Blogs von Färberinnen, die dazu ihre Erfahrungen veröffentlichen. Wie auch immer. Es sind schöne Farben geworden und solltest du ein Faire Isle Projekt ins Auge fassen, hast du bereits jetzt schon eine tolle Farbpalette zusammen. LG bjmonitas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich lese (fast) alle Färberinnenblogs. Ich habe keine Sorgen, daß mir nicht alles gelingt - das sind doch nur Versuche. Es muß nicht alles gelingen! Für Deine Sorge bin ich aber sehr dankbar. Es ist sehr nett, zu deneken, daß jemand sich um mich kümmert :)))
      LG

      Usuń
  8. O tak to wspaniałe, że możemy zobaczyć "co i jak robią inni" :D
    Mnie podoba się każdy kolor z naturalnego farbowania bo ma w sobie ten "podtekst", kaliną raczej nie będę farbować z powodu zapachu a tarniny nie mam w pobliżu ale jest ligustr i może tym razem uda mi się uzyskać jakiś sensowny kolor bo mam "biały proszek" :))
    Kiedyś dziewczyny na "Prząśniczce" napisały mi, że soli dodaje się do farbowania włókien pochodzenia roślinnego więc może gdybyś wrzuciła do tej kaliny kawałek płótna to by kolor był bardziej intensywny ale to tylko przypuszczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z płótnem to ja jeszcze popróbuję. Jak złapię chwilę, to może nawet co mądrego na ten temat znajdę ;-)

      Usuń
  9. Ja się na naturalnym farbowaniu nie znam nic a nic. Nawet jajka w cebuli wychodzą mi raczej marne, za to żółtka mają ugotowane na zielono ;) W każdym razie przyglądam się i kibicuję. Pozdrówka.

    P.s. a może teraz dla odmiany pogotuj wełnę w płatkach róży (choć to już nie ta pora roku) albo innym pachnącym specyfiku ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrz, z tymi żółtkami to ja też tak mam (jak wstawię jajka i polecę blogi czytać), a białko jest wtedy takie trochę pomarańczowe!
      Nie mam płatków, ale mam owoce róży. I mam zamiar spróbować! Na serio! Do tego stopnia mnie zakręciło!

      Usuń
    2. A może spróbuj głogu, też na serio mówię. Z głogu robiłam nalewkę i kolor wyszedł baaardzo ciemny, jak bardzo mocna herbata. No chyba, że głóg już znasz. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. A wiesz, nawet wiem, gdzie nazbierać głogu. Myślałam też o jarzębinie, Vladc'e ładnie wyszła :)

      Usuń
    4. Do nalewek jarzębinę się przemraża w zamrażarce lub czeka na konkretny przymrozek. W owocach pod wpływem mrozu rozpada się jakaś substancja odpowiedzialna za gorzki/cierpki smak. Tak samo zresztą robi się bodajże ze śliwkami tarniny, owoce są zbierane po przymrozkach i są takie lekko "ścięte", u nas tarniny nie ma, więc tak do końca nie wiem. Tak sobie pomyślałam, że ciekawe czy to przemrażanie ma wpływ na wyniki farbowania.

      Usuń
  10. Farbowanie budzi mój wielki podziw ,a każdy kolor wzbudza zachwyt !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Sama spróbuj, a w miejsce podziwu wciśnie się ciekawość i dopiero będzie nas, wariatek, mnóstwo!

      Usuń
  11. liebe aldona,
    weia weia, das kann aber auch mal ganz übel werden beim färben mit den gerüchen usw.
    sehr gesund, das immer einzuatmen, ist das bestimmt nicht ;-)
    aber..............die wolle ist wieder klasse geworden, auch so schöne zarte farben.
    einfach wunderbar.

    ein grüßle sendet dir flo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danke! Mehr verrückt wegen der Gerüche werde ich bestimmt nicht, glücklicherweise :)
      LG

      Usuń