piątek, 11 października 2013

Dla odmiany - sweterek

Zrobiłam ze sto zdjęć, żeby uchwycić kolory. Nie udało się!
Ich habe zumindest hundert Aufnahmen gemacht, um die Farben zu erfassen. Erfolglos!


Zrobiłam sweterek nie dla siebie, ale zrobiłam, bo chciałam; nie musiałam. Zapotrzebowanie było na takie cóś, namalowane przez ewentualną obdarowaną. Miało być w czerni, czerwieni, bordo i brązach. Tyle wskazówek.
Ich machte den Pulli nicht für mich, aber ich wollte ihn machen, ich musste nicht. Die Bestellung war einfach - wie auf dem Bild darunter, dazu noch ein Hinweis: schwarz, rot, weinrot und braun. So viel, alles weitere musste ich allein ausdenken.


Wyszło chyba za długie. Wprawdzie powyżej bioder, ale jednak poniżej talii.
Der Pulli ist etwas zu lang - endet zwar höher als die Hüften, aber nicht in der Taillenhöhe.

Ja dziergam z natury szybko, a pierwszy raz wrabiałam wzór po całości. Myślałam, że śmierć mnie przy tym zagryzie. Ale żyję!
Von Natur aus stricke ich sehr schnell. Diesmal habe ich zum ersten Mal ein Muster en bloc eingestrickt. Es zog sich ins Endlose.


Włóczka: Fina Red Heart (wełna 100%, 140 m/50 g), czarna farbowana fabrycznie, kolorowa mojej roboty. Zużyłam niecałe 300 g.
Das Garn: Fina Red Heart (100% Wolle, 140 m/50 g), die schwarze von der Fabrik, die bunte von mir gefärbt. Ich habe weniger als 300 g verbraucht.


Miało być bardzo "ręcznie", a czasu coraz mniej, więc żeby było bardziej "ręcznie" farbowałam tak, żeby kolorki wyszły trochę łaciate, niedorobione. Nawet się udało. Po zrobieniu próbki jeden musiałam odrzucić.
Der Pulli sollte sehr "hand made" aussehen. Ich hatte immer weniger Zeit und an dem Spinnen dachte ich gar nicht. Ich habe die Wolle einfach so gefärbt, daß sie ein bißchen ungleichmäßig ist.  

Po godzinach walki, żeby kolory przypominały te w realu, udało mi się zrobić tylko jedno zdjęcie, na którym są trochę do siebie podobne. I tak najbardziej podobne do siebie są na zdjęciu z farbowania - nie ma tu tego wściekłego różu.
Nach dem stundenlangen Kampf um die Farben auf den Fotos habe ich nur das auf dem Bild darunter erreicht. In der Wirklichkeit gibt es hier kein Pink. Die Farben sind so wie auf dem Bild der gefärbten Wolle in der Folie (darüber).


Zobaczymy, może się obdarowanej spodoba?
Ich hoffe, daß er der Beschenkten gefallen wird.

A ja dostałam od Chmurki skarby. Skarby przyszły pocztą w piątek (dziś) po południu. Już się z nich robi!
Am Freitag (heute) habe ich von Chmurka echte Schätze per Post bekommen. Ich verarbeite sie schon!



Dziękuję, Chmureczko!

33 komentarze:

  1. Kurde kiedy Ty to robisz? Chyba przez stresy cierpisz na bezsenność, albo masz tajemną technikę pracy podczas snu. A sam sweterek cudnisty i kolory zachwycające, przynajmniej dla mnie. Już się robi kolejne farbowanko? Bardzo ciekawam co Ty byś wyczyniała, gdybyś miała trochę wolnego czasu, którego życzę Tobie z całego serca!!! Pomęcz się nic nie robieniem, tylko na zadku siedzeniem:)
    Małgoś
    PS Mam podcięte skrzydła, a teraz jeszcze kompleks lenia. Buuu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziergam rankami, czarnego po zachodzie słońca nie widzę. Farbowanko pyrczy mi właśnie w garze. Ja to sobie myślę, że ja to juz umarłam ze zmęczenia, tylko zapomniałam sie przewrócić i póki nie siądę na zadku, to sobie o tym nie przypomnę. Podłogę kładziemy czwarty raz - nie do wiary!
      A co to - jedną reką się nie da? Nie buczeć mi tu!

      Usuń
    2. O matko ja bym już sama położyła ten parkiet, a przyznam się, że mam już trzy mieszkania na koncie, w których kładłam parkiet i leży idealnie nawet po 35 latach użytkowania. Dziewczyno skąd tych partaczy bierzesz?
      Przy Twoim "szczęściu" przebiłaś już Dzień świra. A może to norma obecna, tylko my jakieś wymagające i nieświadome realiów rzeczywistości. Przeżyj ten remont bez uszczerbku na zdrowiu. I wreszcie przysiądź na dłuższą chwilę i rozmarz się, i niech to marzenie spełni się.
      Małgoś

      Usuń
    3. Też bym go położyła, zwłaszcza że nic łatwiejszego nie mozna sobie wymarzyć, gotowy parkiet, równiutki, pióro i wpust, polakierowany 7 razy, gotowy, tylko przycinasz boczki i kładziesz na klej, nic więcej nie trzeba, pokój 17 m kw., w jeden dzień do zrobienia! K... mać!

      Usuń
    4. A może Twoi "fachowcy" nie umieją na trzeźwo pracować?

      Usuń
    5. Trzeźwi byli i nawet e-papierosy palili! Tym gorzej o nich świadczy!

      Usuń
  2. Moja czapka, przy tym sweterku to pikuś. Pięknie Ci wyszedł. A wzór sama wymyślałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, Alice Starmore wymyśliła tak dobrze, że ja już nie musiałam myśleć, tylko liczyć, liczyć, liczyć...

      Usuń
  3. Uśmiałam się z 'projektu' :-)))
    Jak obdarowana będzie niezadowolona, to niech ma pretensje tylko do siebie. Wyobrażam sobie jazdę z czarnym wrobieniem. Korpus jest w całości, czy zszywany bokami ?
    Patrzę na łupiny orzecha i oczom nie wierzę. Gdzie się jeszcze uchowały zielone ?! U mnie występują już w formie czarnych 'ślimaków'. Za nic nie nadają się do wysyłki. Nawet z podsuszaniem mam problem, a tu proszę, zielone i niezbyt mokre. Polska to dziwny kraj. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korpus w całości, a że drutów na żyłce nie znoszę, to miałam 292 oczka na drucie dł. 30 cm, było pięknie!
      Zielone uchowały sie u Chmurki, ale w gotowaniu i tak czernieją, wiec naprawdę nie ma znaczenia, w jakim są kolorze. Nie są mokre dlatego, że Chmurka je obłożyła gazetami, które wyssały z nich nadmiar wilgoci. Dotarły z Małopolski w stanie idealnym! I nawet mogłyby jeszcze postać, gdyby nie moja pieruńska ciekawość :)

      Usuń
    2. Zielone były, bo tydzień temu po nocnym przymrozku, z drzewa leciały całe orzechy, w łupinach, niektóre nawet nie pęknięte i musiałam rzucać nimi o drzewo żeby orzechy uwolnić, no a to co nazbierała to wysuszyłam z południa domu, a potem zanim dotarłam na pocztę to jeszcze 2 dni trzymałam przy grzejniku....

      Usuń
  4. Die Jacke ist der WAHNSINN!!! Ganz toll geworden und wehe die Beschenkte freut sich nicht. LG bjmonitas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen Dank! Mir gefällt er nicht besonders gut. Ich hätte gern längere Ärmel!
      LG

      Usuń
  5. Aaaa, booski :)) Rewelacja :)) Co do kolorów, wierzę na słowo, bo u mnie jednak na każdym zdjęciu widzę odrobinę różowości :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, bordo jest to raczej, to, co świeci na róziowo! A ja muszę dwa duże swetrzyska dla siebie zrobić! Kiedy?

      Usuń
  6. Ein Traum - superschön! Ich bin begeistert!

    Liebe Grüße,

    Anne

    OdpowiedzUsuń
  7. Wahnsinn! Wunderschön!
    Da wird sich aber jemand freuen.
    LG Ursula

    OdpowiedzUsuń
  8. Grandios!! Ein ganz tolles Muster und die Farbabstufungen. Einfach klasse. Diese Arbeit wird bestimmt ein Lieblingsstück der Empfängerin werden.
    Alles Liebe
    Birgit

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen Dank! Ich hoffe, daß er ihr gefallen wird. Das ist meine beliebte Ärztin, sehr elegante, ältere Dame. Sie wollte etwas für ihre schwarzen ärmellosen Kleider :-)
      LG

      Usuń
    2. Wie du die Dame beschreibst, kann ich mir sehr gut vorstellen, dass es genau das Richtige ist.
      LG, Birgit

      Usuń
    3. Do hattest recht! Er gefällt meiner Ärztin! Jupikajej!
      LG

      Usuń
  9. Sweterek jest przecudnej urody, jeszcze bardziej porządam tego, co to go mam w planach i co o nim kłapię na lewo i prawo, a mam dopiero 2 motki (a potrzebuję z 8), jeszcze jedną refleksję mam, kiedy Ty go kochana zrobiłaś? Tyle pięknych włóczek pokazujesz.... a u nagle i nieoczekiwanie sweter, przecież to kupa roboty...
    Ciesze się, że orzechy... tfu łupiny.... doszły... mam nadzieję, że w tej pace nie sfermentowały... no i dziękować naprawdę nie trzeba... my dalej zbieramy... orzechami zasłana jest cała prawie mikro- weranda, a paczki leżą sobie wokół domu... a codziennie rano pod same drzwi przychodzi wiewiórka kleptomanka.... liście pójdą do ocieplenia na zimę strychu obórki... no a łupiny całkiem nie potrzebne....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam go rankami, bo jak się zaczyna ściemniać, to moja starość przypomina mi o sobie ślepotą (starczowzrocznością znaczy), czarnego już po zmierzchu robić nie mam szans :-(. Farbowanie nie zjamuje czasu, jest pracochłonne, ale nie czasochłonne. Przy farbowaniu naturalnym robisz dwie minuty, potem sobie idziesz robić co innego, po godzinie wracasz na dwie minuty itd. Musisz tylko być w domu - a to może być dla Ciebie kłopot, dla mnie nie, ja nawet jeśli pracuję za pieniądze, robię to w domu.
      No jak łupiny niepotrzebne. Ania, zbieraj, ja 55 deko z tego, co przysłałaś, zamroziłam, żebym mogła się pobawić, jak złapię wolną chwilę. A to, co mi powoli wychodzi z pozostałych 1,1 kg to jest bajka o kolorach! Nie żartuj, zbieraj, nie będziesz żałować. Ja też sobie myślałam, że jak chcę brązową wełnę, to przecież taka rośnie na owcach! Nie taka!

      Usuń
    2. No właśnie dziś jeszcze zbierałam orzechy... dalej lecą z tego koło domu ( o pozostałych dwóch na podwórku dla kurek nawet nie wspomnę), no i pomiędzy morzem liści jest jeszcze sporo ładnych łupin, chyba jutro pozbieram i faktycznie zamrożę... bo miejsce w zamrażalniku, jest (z królikiem się ni pogryzą przecież) bo wełny na razie nie mam...

      Usuń
  10. Ich wünschte, ich wäre so eine Strickerin wie Du. Bei mir geht manches nur ganz langsam. Und das Du so ein traumhaftes Stück für andere machst, ist mehr als bewundernswert. Ich komme da gar nicht drüber hinweg.
    Liebe Grüße
    Tanja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leibe Tanja, Dein Cowl ist doch viel schöner! Für mich habe ich im Moment keine Zeit, das ist aber nicht schlecht. Man muß doch für die anderen brauchbar sein. Ich habe das gern, ich fühle mich damit besser :-)
      LG

      Usuń
  11. liebe aldona,
    wow , was für eine strickarbeit, da kann ich nur den hut ziehen.....
    ne also das könnt ich nieeeeeeee. so ein muster, da würd ich mir die finger brechen.
    das ginge überhaupt nicht und die geduld würde mir auch fehlen.
    um so mehr bewundere ich dich für diese schöne arbeit.

    ein liebes grüßle und ein fröhliches wochenende wünsch ich dir.
    winke, flo

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam, widziałam ale nic nie napisałam - teraz piszę :))
    Zrobić zdjęcie takiemu rozpasaniu kolorystycznemu faktycznie sztuka ale i tak pięknie wygląda, wzór tak jakbym znała :D - myślę, że przyszła właścicielka ma powód do dumy piękną rzecz dostanie, a biorąc pod uwagę rysunek poglądowy, który dostałaś tym bardziej jestem pod wrażeniem :))
    Bardzo jestem ciekawa wełny orzechowej, na własną nie mam szans pomimo dwóch drzew, w tym roku orzechów prawie nie mam - poczekam do następnej jesieni sycąc oczy tym Tobie wyjdzie.
    P.S. za maila jeszcze raz bardzo dziękuję.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzór wybierany świadomie tak, żeby nie było nigdzie więcej niż 5 oczek w jednym kolorze, bo ja mocować nitek okropnie nie lubię, a przy pięciu to nawet jak zapomnę, nie ma tragedii. A że nam się wzór podoba? Nic dziwnego, piękny jest!
      Orzechowa się robi, ale że farbuję pół kilograma po jednym dziesięciodekowym motku i mam utrudniony dostęp do balkonu (balkon mam w sypialni, a kochanie lubi pospać), to trochę trwa (farbowanie, studzenie itd.). Może do wieczora z tym kramem się wyrobię na mokro (bo mnie jeszcze dziś wizytuje teściowa, więc kaczki w dłoń! Ale przynajmniej weki wyjadą, hurra, będzie miejsce!), to pojutrze mam szansę jakieś zdjęcia zrobić (o ile otoczenie nie znajdzie dla mnie jakiegoś godniejszego zajęcia) :-(
      Serdeczności

      Usuń