środa, 4 września 2013

Kiedyś trzeba to przerobić

To hasło towarzyszy mi nieustannie, bo cokolwiek zacznę, rzucam i czekam na wolną chwilę, żeby skończyć. Tym razem swojej chwili doczekał się falkland farbowany w garze, w lutym!
Man muß es endlich verarbeiten - das Motto begleitet mich stets. Was ich nur beginne, lege ich gleich ab und dann wartet es auf meine Freizeit. Diesmal fand ich ein bißchen Zeit für die im Topf (im Februar!) gefärbte Falklandwolle.


Jeden motek to 215 m/50 g, drugi to 305 m/65 g. I jeszcze jakieś dokrętki z końcówek:
In einem Strang habe ich 215 m/50 g, in dem zweiten 305 m/65 g), und noch zwei kleine Strängchen (zusammen ca. 85 m):


W tych malutkich motkach jest jeszcze jakieś 85 m.

A w czesance zapowiadało się dużo, dużo lepiej (to ta po prawej).
Im Kammzug ließ sich die Wolle (rechts) viel besser an.


Pozdrawiam serdecznie!
Herzliche Grüße!

16 komentarzy:

  1. Wunderbare Farben und Wolle- wie für mich gemacht- lach- Aber bei mir ist es auch so: Der Weg ist das Ziel. Ich liebe Wolle zu spinnen und verarbeiten mag ich sie gar nicht so recht. Ich denke immer- vielleicht gibt es noch ein besseres Objekt dafür...... Liebe Grüße von Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen Dank! Bisher habe ich keine Idde, was ich damit weitermachen soll:(
      LG

      Usuń
  2. Ich schließe mich Viola an, die Farben sind toll! Vor allem der Farbverlauf gefällt mir gut. Irgendwann wirst du wissen was daraus werden soll. LG bjmonitas

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna włóczusia i kolorki są też piękne, faktycznie w czesance się zapowiadało na dużo mocniejsze kolory, ale te delikatne barwy są też śliczne...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednym słowem tyle razy to przerabialiśmy, a ciągle nas zaskakuje :)) Uwielbiam takie niespodzianki, choć nie zawsze są one zgodne z naszym wyobrażeniem. Jestem bardzo ciekawa, jak będzie wyglądała ta włóczka w dzianinie, bo kolorki są śliczne :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka norma. Też jestem ciekawa, jak to będzie wyglądać, ale na razie poczeka:)

      Usuń
  5. Ta nie podoba się, a ja pieję z zachwytu "tyle słońca w Twoich motkach, nie widziałeś tego jeszcze, popatrz o popatrz!!!"

    Mam się ugryźć w język, czy kontynuować na poczcie:)
    Małgoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mogę Twoją pseudocebulkę światu pokazać?

      Usuń
    2. Oczywiście,że możesz. Możesz nawet sklepik otworzyć z cudami swojego autorstwa.
      Wytrzymasz ze mną i moim wierszokledztwem?

      Małgoś

      Usuń
  6. Czesanka faktycznie zapowiadała zdecydowanie bardziej intensywne kolory, ale gotowa nitka też jest bardzo ładna, chociaż dużo "spokojniejsza", pastelowa. Mnie cały czas zadziwia metamorfoza czesanki w nitkę, a potem w dzianinę :). Czasem z "brzydkiego kaczątka" powstaje piękna nitka o zachwycających kolorach, co niestety wcale nie daje gwarancji, że dzianina będzie równie piękna :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś te metamorfozy lubiłam, teraz nadal bardzo lubię u innych. U siebie zaczynam się bać:)))

      Usuń
  7. Ja też sądząc po czasance często spodziewałam się soczystej, pełnej kolorów nitki, ale zderzałam się z uroczymi pastelami. Przerzuciłam się na przędzenie gotowca, bo wiem, co uzyskam. Teraz do farbowania daję więcej barwnika i zobaczę co z tego mi wyjdzie. A Twoja wełna bardzo mi się podoba:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Mam właśnie nowy pomysł na farbowanie, zobaczymy, czy skuteczniejszy. To był eksperyment z gara (nie farbuję w garze z założenia, folia jest bardziej przewidywalna), ale i folia potrafi mnie zawieść, to szukam nowych sposobów:)))

      Usuń
  8. Die Farben haben sich ganz schön verändert. Solche Bilder finde ich immer unheimlich spannend. Und in ein paar Monaten findest Du ganz bestimmt auch das perfekte Muster für die Wolle.
    LG Tanja

    OdpowiedzUsuń