Czerwone listki nie dają mi spokoju, gotowa jestem sobie nimi wytapetować mieszkanie. Ale na razie sprawdziłam, jak przyjmuje kolor z samej ałyczy moja turecka wełna. Przyjmuje inaczej niż Ryeland, ale też ładnie.
Die roten Blätter von der Blutpflaume halten mich auf Trab. Ich bin bereit, mir damit meine Wohnung zu tapezieren. Diesmal habe ich geprüft, wie meine türkische Wolle die Farbe von Blutpflaume annimmt - anders als Ryeland.
Ten bardziej zielony jest tylko bejcowany w ałunie (20%) i farbowany tak jak przedtem, a przed farbowaniem tego drugiego dodałam do kąpieli farbującej jeszcze szczyptę (znów: na oko) kamienia winnego, więc trochę "zżółkł" zgodnie z przewidywaniami.
Der grünere Strang war nur im Alaun (20%) gebeizt und so gleich wie Ryelandwolle gefärbt. Vor dem Färben des zweiten Strangs habe ich zum Farbbad noch ein bisschen Weinsteinrahm zugegeben, der Strang wurde also gelbstichig.
W garze było im kolorowo.
Im Topf war bunt.
A ponieważ miałam zabejcowany w ałunie (20%) jeszcze jeden motek, to go klasycznie ufarbowałam na (w zamiarze) fioletowo-szary czarną malwą - trzeba wtedy gotować razem z zaparzonymi i odcedzonymi kwiatami, inaczej zielenieje na powietrzu i staje się morski zielony.
Da ich noch gebeizte Wolle hatte, färbte ich noch einen Strang violett-grau mit schwarzen Stockrosen (man muss die Blüten nicht nur aufbrühen, sondern auch mit der Wolle kochen, anderenfalls wird die Wolle grün).
Ale kolor wyszedł tylko piękny szary, w dziennym świetle jest lekko zielonkawy, a w halogenowym - fioletowo-szary.
Die Farbe ist aber nur grau, mal grüen-, mal violettstichig, es liegt am Licht.
Farbuję dalej!
Ich färbe weiter!
Widzę, że Cię wzięło, to barwienie darami przyrody, na potęgę. Bardzo ładne kolory, szary zachwycający, zielone też bardzo ładne. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. To tylko początek!
UsuńZnowu wyczarowałaś cudne kolory :). Wszystkie mi się podobają. Skoro z czerwonych liści otrzymuje się zieloną wełnę, to zastanawiam się właśnie czego trzeba by użyć, żeby otrzymać taki rudo-czerwono-brązowy kolor, jaki mają jesienne liście?
OdpowiedzUsuńUdanego farbowania! :))
Poczyniłam w tym kierunku pewne próby. Najbliżej do tego koloru... buraczkom!
UsuńWieder ein tolles Ergebnis und ja bitte färbe weiter. Ich bin gespannt wie deine Experimente weitergehen. LG bjmonitas
OdpowiedzUsuńVielen Dank! Die ganze Zeit habe ich Wolle im Topf!
UsuńLG
liebe aldona,
OdpowiedzUsuńegal ob die farben hier so fotomäßig 100%tig rüber kommen.
toll ist es alle mal geworden.
ich mag deine färbereien und staune immer wie du das alles zu schaffst, bei dem was du sonst noch alles so "treibst" ;-)
einen fröhlichen start in die neue woche wünsch ich
und sende dir ein liebes grüßle
flo
Das Färben fordert nicht besonders viel Zeit, man muss aber in der Nähe des Topfes sein (zu Hause zumindest). Letztens habe ich meinen Topf völlig vergessen und den ganzen Farbsud ausgekocht :)
UsuńLG
ja juz z taba nie moge;te czerwone liscie sa boskie;park dzis caly schodzilam ale nie ma ich u nas;za to kasztanwo nazwieralam i zwyklych i jadalnych;i inszych inszosci co to nawet nie wiem jak sie nazywaja;bede eksperymentowac a nawet juz zaczelam :)
OdpowiedzUsuńOne na drzewie sa jeszcze zielone z bordowym podtekstem, zmieniają się chyba w trakcie spadania, bo na trwaniku są już takie czerwoniutkie. Jak nie znajdzisz ałyczy, to szukaj buków o czerwonych liściach, z nich kolorek jest bardziej szmaragdowy, ale są bardziej wydajne:) O, i czerwone liście winorośli też barwią na zielono, ale jeszcze nie próbowałam:)
UsuńOba piekne, chociaż szarość fascynuje tajemnicą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńA farbuj ! Bo z przyjemnością oglądam, co otrzymujesz i się nakręcam, jak sprężyna w zegarku. :-))) Kolorki, jak kolorki, odcienie, jak odcienie, ale wszystko, co mi się w szczególności podoba, jest jednolite. Cały czas intryguje mnie wytrzymałość barwienia, ale przecież i sztuczne barwniki mogą zanikać. Gwarancji nie ma, prawda ?
OdpowiedzUsuńSztuczne też mi się wypierają, a naturalne nie wiem, bo za krótko farbuję tą robalo-roślinnością. Musze jakieś skarpetki stworzyć, to sie okaże, bo to jednak pierze sie dość często. Jadę dalej z tym koksem, teraz lecę w ciepłe kolorki:)
UsuńŁadne te zielone kolorki i razem im bardzo twarzy, a ten niebieskawy bombowy i bardzo mnie ciekawi jaki by był morski
OdpowiedzUsuńMorski? A o tu się robił: http://finextra.blogspot.com/2013/03/znak-zycia.html.
UsuńSchön, dass du meinen Blog gefunden
OdpowiedzUsuńhast. Deine gefärbte Wolle finde ich
richtig schön.
LG Ursula
Vielen Dank! Ich wusste, daß ich Dich suchen soll. Fafalu hat mir vorgesagt, daß uns dieselben Themen interessieren :)
UsuńLG