sobota, 2 listopada 2013

Pożytki z psa

Co można zrobić z 80 g włóczki z psa z poprzedniego posta?
Was kann man aus 80 g Hundegarn aus dem vorherigen Blogeintrag machen?


Panu mężu zmarźluchowi można zrobić rękawiczki.
Dem lieben Frostbeule-Mann kann man Fingerhandschuhe stricken.


Trzeba zostawić trochę nici do cerowania. Z mojego psa nitka jest tak słaba, że już cerowałam w jednym miejscu. Następnym razem zgrępluję 80% psa z 80% czarnej fińskiej owieczki. Kolor jest dokładnie taki sam.
Man soll unbedingt  etwas Garn fürs Stopfen zurücklassen. Das Mein-Hund-Garn ist so schwach, daß ich die Handschuhe schon stopfen musste. Das nächste Mal kardiere ich 80% Hundewolle mit 20% des schwarzen finnischen Schafs. Der Farbton ist genau sogleich.


Można też położyć rękawiczki i oglądać je jako eksponat. Wtedy nie trzeba ich będzie cerować.
Man kann auch die Handchuhe einfach irgendwohin legen und sich sie als ein Ausstellungstück anschauen. Dann muss man sie nicht stopfen.

30 komentarzy:

  1. :-)))
    Jednym słowem, masz psa pracującego... na ubrania, albo na ogrzewanie pana.
    Możesz jeszcze zbierać i udziergać psu kubraczek na zimę, albo ocieplacz w razie, gdyby jakieś wygolenie sierści było potrzebne do zabiegu, czego nie życzę oczywiście !
    Całuski w wilgotny nochal 'dawcy' ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całuski wydane!
      Pies pracuje na siebie, dostaje za swoje usługi tyle smakołyków, że za chwilę go będę znosić po schodach z trzeciego!

      Usuń
    2. Dziwię się, że jeszcze go nie nosisz ! Za sam fakt, że go masz ! :P

      Usuń
  2. Rękawiczki, świetny pomysł!! Ale mimo wszystko nie skuszę się na zbieranie;) Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O psiakrew, jakie rękawice!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, była już psia krew, psia mać, psia kość, a teraz psie rękawiczki!

      Usuń
  4. Boah, wie schnell bist du denn? So viel Arbeit und Mühe und dann musst du die Handschuhe stopfen. Ich würde sie auch als Ausstellungsstück irgendwo hin dekorieren ;-))).
    LG Ursula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Die Handschuhe strickt man doch sehr schnell. Das Garn ist wirklich schwach, wenn man stärker zieht, reißt es auf :-(
      LG

      Usuń
  5. Pies to jednak bardzo pożyteczne stworzenie :)). Rękawiczki wyszły świetne i wyglądają na bardzo ciepłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepłe jak piec! A pies bardzo pożyteczny, zwłaszcza jak się człowiek ma ochotę wypłakać. Nikt nie słucha i nie wydaje psa do głaskania dla pocieszenia bardziej czule niż on!

      Usuń
  6. Chora to ja byłam ze złości i jak mną pizgało,
    to wszystko samo w rymowanki się układało.
    Ku Twej uciesze mowę wiązaną uprawiałam,
    a w domu stosunki z rodziną rozluźniałam.
    Wreszcie coś, jakby dotarło do moich panów trzech,
    że czasem pomóc we własnym domu, to nie grzech.
    Już ich brałam wszelakim podstępnym sposobem,
    aż zagroziłam zupełnie pustą lodówką i głodem!!!
    Gady zresocjalizowały się, wiem, że na krótko,
    dały mi nowy przydomek Domowa Robótko.
    Wygrałam na razie z ich oślim uporem
    i teraz oni robią rejony pod moim nadzorem..
    Na bloga Twego i owszem regularnie zaglądałam,
    ale jakimś cudem komentarze w otchłań wysłałam.
    Przepadły moje rymowanki, a niestety pamięć słaba,
    nie pozostała mi z wcześniejszego tekstu ani jedna sylaba.
    Wracając do postów, to Twój pies jest cenniejszy,
    niźli koza kaszmirska, a nawet od niej piękniejszy!!!
    Dał (no jakże on się wabi) tyle swojego cennego "runa",
    żeś zrobiła przecudne rękawiczki dla jego opiekuna!!!!
    Myślę, że teraz Puchatek zrobi święto podwójne,
    ba doliczając Święto Niepodległości nawet potrójne.
    Narodowe wiadomo dlaczego uroczyście obchodzimy
    ale i psu za "piecyki", oczami wyobraźni ucztę widzimy,
    należy się biesiada, taka z kością i inszymi smakołykami,
    a i Ty powinnaś zostać obdarzona wykwintnymi frykasami,
    oraz wyjątkowymi prezentami wszak żeś panna jesienna
    i czeka Ciebie uroczystość (nie zdradzę jaka) niecodzienna.

    To już wiesz wszystko
    moich wierszy hobbystko!!!

    Małgoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to pięknie, ale to stała wojna z przewidywalnym wynikiem - u każdego. Mnie to sie już nawet nie chce prowadzić walk, ani podjazdowych, ani z otwartą przyłbicą. Szkoda nerw!

      Usuń
  7. No chyba mnie zupełnie porąbało,
    że tyle mi się linijek napisało!!!!
    Ale, jakby Tobie było mało,
    to nie ujdziesz mi cało
    i żeby Ciebie całowało
    w święto gości niemało!!!

    Małgoś (wiem bzyknięty ktoś)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze chwila, w planie - zgadnij! - teściowa. I koniec!

      Usuń
  8. Super :)) Od dłuższego czasu zastanawiam się, czy byś szynszyla uprzędła... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz futerko? Myślę, że solo to się chyba nie da, bo to gładziusie futerko, ale może by się dało np. z budyniem, tfu, merynosem zgręplować pół na pół, to by poszło. Jeśli norkę tak się daje, to dlaczego by szynszylę nie?

      Usuń
    2. one ciągle gubią futro, więc jeśli ma to fruwać po domu, to mogę zbierać do wora :)) Myślę, że by wyglądało i zachowywało się jak angora :))

      Usuń
    3. To zbieraj i przyślij! Jak nie spróbujemy, to nie będziemy wiedzieć, a szkoda by było, żebyś straciła okazję na rękawiczki z własnej szynszyli :-)

      Usuń
    4. Super :)) Zaczynam od dziś :))

      Usuń
  9. Są świetnie kudłate :) aż szkoda że nie mam cierpliwości żeby zbierać Brunowe kudły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to nie trzeba cierpliwości. Ja psie narzędzia czesalnicze trzymam w kuchni na dole regału na wino i w tym miejscu go czeszę przed każdym odkurzaniem (najmarniej 3 razy w tygodniu, bo syf kudłaty inaczej mi się kłębi po chałupie). I tam obok tych narzędzi leży sobie foliowa torebeczka. Zamiast prawą rączkę z wyczesanymi kudłami odwieść w prawo do wiadra na śmieci, przywodzę ją w lewo, do torebki na regaliku. To nawet nie różnica w ilości ruchów, tylko w kierunku jednego ruchu. Ani dodatkowego wysiłku, ani cierpliwości nie trza!

      Usuń
    2. No tak bo masz psa zachowującego się normalnie podczas czesania, a mój hrabicz raz że za czesaniem nie przepada (no bo przecież w tym czasie można POBIEGAĆ), nie wspomnę ile szczotek zeżarł, teraz jak odkładam gdzieś obecną, to baaaardzo uważnym wzrokiem sprawdza czy ja jej pilnuję, no pilnuję, a on mnie pilnuje, bo gdybym ja przestała pilnować to chyc w ułamku sekundy, poza tym czeszę na podwórku, no jak bym zabrała siatkę plastikową na podwórko, to by była frajda, bo bo przecież pani zabawkę nową przyniosła, a poza tym wyczesy przecież też można pomamlać, nawet jak są nie jadalne, więc to co zdejmę ze szczotki najczęściej idzie w kosz, żeby łobuz nie próbował tym się bawić..... a osobną sprawą jest to że w obecnej porze roku, arystokrata łąk i pół :P przynosi w sierści po każdym spacerze, wszystkie nasionka z okolicy, nie wiem nawet skąd się biorą nowe każdego dnia.... więc czyszczenie ewentualnego runa to byłby hardcorr ... a bernardyn po prostu się kład do czesania i usypiał, słodko chrapiąc.....

      Usuń
  10. Du bist unglaublich schnell! :-O
    Fingerhandschuhe hab ich noch nie gestrickt, aber das dauert bestimmt ewige Wochen mit so vielen kleinen Fingern daran...

    Wenn Hundewolle zu kurz ist, dann wird sie gerne "mit Seele" gesponnen.
    Du hast vermutlich gleich beim Spinnen keinen Konenfaden mitlaufen lassen?
    Das macht die Wolle strapazierfähiger - gerade bei Handschuhen wohl auch nötig.

    Schönen Sonntag und liebe Grüße
    Lehmi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mit Seele würde das Garn noch dicker, nicht für die Fingerhandschuhe. Die strickt man sehr schnell, viel schneller als Socken, für einen Finger brauchst Du nicht mehr als zwanzig Minuten :-)
      LG

      Usuń
  11. lach ja das ist wohl bei allen Strickobjekten so, wenn man sie nur anschaut anstatt zu tragen, kommen keine Löcher rein - also jedenfalls keine Mottenlöcher. Die Handschuhe sind toll. Sie sehen unheimlich dick aus. LG bjmonitas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na, das Wort "Motten" sag sogar bei mir nicht!!! Ich habe schreckliche Angst vor den Monstern!
      Die Hundewolle wärmt sehr schön!
      LG

      Usuń
  12. To wręcz nieprawdopodobne (że z psiej sierści), takie świetne rękawiczki. A co z kocim futerkiem? Tak mi przyszło do głowy, bo tu właśnie takie czarne mruczy obok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co z kocim futerkiem, ale jak masz, to zbieraj, zobaczymy, czy to się da. Bo jak nie spróbujemy, to jak się dowiemy?

      Usuń
  13. O gręplowaniu nie mam bladego pojęcia. Jednak psia sierść wygląda wspaniale. Ja zbieram kocią. Zrobiłam kilka kuleczek (podskakują jak pinpongowe i filcują się w dłoniach) a na resztę czekam z pomysłem.
    Też dziwnie na mnie ludzie patrzyli jak mówiłam, że filcuję z sierści mojego kociambra. Mój obecny uwielbia czesanie odkąd kupiłam w markecie tajlandzką szczotkę. Jest taka miła w dotyku, że mogę czesać własną skórę i nie czuję żadnych ukłuć. Poprzednie koty miały inne szczotki i za nimi też nie przepadały. Szkoda, że wcześniej na to nie wpadłam. Pierwszy dachowiec był pół angorką miał niesamowicie jedwabistą sierść.

    OdpowiedzUsuń