piątek, 15 listopada 2013

Są powody do mruczenia...

Miała być druga część relacji z mojego śmietnika, ale może poczekać - nic ciekawego.
Ich wollte zwar heute das zweite Teil des Ecoprint-Berichts aus meinem Schweine(Blätter- und Hunde-?)stall schreiben, das kann aber warten - nichts Interessantes.

Zamiast tego relacja ze skrzynki pocztowej, do której Małgoś przesłała wyniki specjalnego candy, które dla mnie zorganizowała. Tak, tak - dostałam propozycję nie do odrzucenia, że nie tylko mogę dostać prezent, ale nawet go sobie wybrać - i sporo zdjęć. No to głupia nie jestem, czym prędzej sobie wybrałam szydełkowe śnieżynki na choinkę, bo po pierwsze sama robić szydełkiem nie lubię, a po drugie miło mieć na choince coś od Małgoś, bo to tak, jakby siedziała u mnie na wigilii. A im więcej miłych ludzi dookoła, tym lepiej.
Stattdessen ein Bericht aus meinem Postkasten - Małgoś hat mir das Ergebniss eines spezialen Candy, die sie für mich allein organisiert hat, geschickt. Ja, ja - ich habe von ihr ein Angebot bekommen: ich kann nicht nur ein Geschenk erhalten, ich kann es mir sogar wählen, und dazu noch viele Aufnahmen unterschiedlicher schöner Sachen. Ganz dumm bin ich nicht, gleich habe ich also mir die gehäkelten Schneeflökchen gewählt. Erstens: ich häkele (häkle? - wie konjugiert man das schreckliche Wort) nicht besonders gern. Zweitens: es ist sehr nett, wenn man am Heiligabend an dem Weihnachtsbaum so schöne Geschenke von netten Menschen hängen kann.

No i już dostałam moje śnieżynki!
Ich habe schon meine Schneeflökchen bekommen!



Małgoś, jak zwykle szczodrobliwa, dołożyła mi piękną serwetkę, śliczną kartkę i... a jakże, wiersz cudny z życzeniami. No i jak tu się nie wzruszyć! Małgosiu, bardzo dziękuję! I załóż wreszcie tego bloga!
Małgoś, grosszügig wie immer, hat noch ein schönes Deckchen, eine tolle Postkarte und... ein Glückwünschgedicht. Kann man kalt bleiben? Ich bin gerührt zu Tränen. Liebe Małgoś, vielen Dank! Und beginne endlich ein Blog zu führen!

6 komentarzy:

  1. Candy wybierane ?! Wow. :-)))
    Tej zimy, to ja chętnie życzyłabym sobie najwięcej właśnie takich gwiazdek, a nie autentycznych, śniegowych. :-)
    Piękne prezenty.

    OdpowiedzUsuń
  2. No powtórzę się ta Twoja Małgoś to wyjątkowo miła osoba :D
    A podziwiając efekty pracy jej rąk to Ty ją faktycznie namów na tego bloga niech inni też mogą cieszyć oczy jej pracami.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  3. No są są :) piękności dostałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyłączam się do Twojego apelu - Małgosiu załóż wreszcie tego bloga, to naprawdę nie boli :). Piękne rzeczy robisz i chętnie bym ich więcej obejrzała :).
    Gwiazdki są piękne i jeśli o mnie chodzi to tylko takie mogłabym tej zimy oglądać. Na choince będą się cudnie prezentować :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję, że czekasz na wierszyk,
    a mi miesza się nie tylko szyk.
    Ty mruczysz z zadowolenia,
    a mi zaczynają gonić lenia,
    bo, aby blog ciekawy założyć
    trzeba na serio w rękodzieło się wdrożyć!!!
    Ja sobie jeszcze (nie zachwycona) pomruczę,
    pomyślę, na boku jeszcze parę razy przewrócę
    i może wymyślę jakiś sposób ciekawy,
    aby pokazać swoje twórcze zabawy,
    choć muszę się przyznać szczerze,
    że w swe talenty ani trochę nie wierzę!!!
    Czuję się raczej, jak rękodzielny upiór,
    ale pewnie pokażę moich wpadek zbiór.
    Deklaracji nie będę żadnych składała
    i dziewczyn daremnie podpuszczała.
    Dziękuję Aldonko- moja promotorko
    robótek mych także inspiratorko!!!
    Zostawię ten ślad, że tu byłam
    i Waszym uznaniem się cieszyłam!!!
    Małgoś

    OdpowiedzUsuń