Próbuję sprzątnąć na swoim śmietniku. Dlatego powstały te moteczki.
Ich versuche meinen Schweine(Hunde)stall aufzurämen. Deswegen sind die zwei Stränge entstanden.
Większy ma 173 m/ 55 g, mniejszy - 83 m/30 g. Poniżej w singielkach.
Der größere ist 173 m lang (55 g), der kleinere - 83 m (30 g). Darunter noch als ein Singlegarn.
Tym razem niedokręcałam, dlatego po skręceniu - jak widać - wełna jest zrównoważona. Po praniu znów była lekko przekręcona, ale bardzo lekko - cóż, taka uroda tej rasy.
Diesmal habe ich das Garn beim Spinnen nur leicht gedreht und das Garn war danach ausgewogen. Nach dem Waschen war es leider wieder überdreht, zum Glück nur leicht. Das ist also ein Markenzeichen der Huskywolle.
Dostawczynię sierści mozna zobaczyć tutaj (wraz z sympatycznym panem - doktorem nie tylko psim).
Die Vlieslieferantin kann man hier sehen (mit ihrem netten Herrnchen).
A poniżej zdjęcie, które obiecałam Ali - moje rozkladane motowidełko jardowe wraz patyczkami, które sprawiają, że moje motki mogą mieć więcej niż jard, nawet znacznie więcej.
Darunter ein Bild, das ich Ala versprochen habe - meine ausziehbare Haspel mit den selbstgemachten austauschbaren Querstücken.
Przepiękna jest "producentka " tego runa. A wełenka gotowa też ciekawa.
OdpowiedzUsuńProducentka, niestety, nie moja, i nie tylko piękna, lecz także bardzo miła :-)
UsuńPodziwiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMam dylemat kto lub co piękniejsze, husky czy moteczki?
OdpowiedzUsuńTeraz to i ja poznałam tajemnicę jardowych motków i już wiem czemu nabiegałam się :) zamieniając je w kłębuszki.
Buziaczki!!!
Małgoś
Zuzka jest bardzo fajna :-)
UsuńTwoje motki są chyba z najdłuższego patyka :))))))
Sierściuchowe moteczki fajne są. Jest pomysł na dzianinę ?
OdpowiedzUsuńKapitalne zdjęcie 'dostawczyni'.
:-)
Nie wiem, pomysł na dzianinę to musi mieć żona pana doktora, a dziergać potrafi :-)
UsuńMotki śliczne i takie puchate, że aż chciałoby się do nich przytulić. Obawiam się tylko, że one do tych najmilszych w dotyku nie należą ;).
OdpowiedzUsuńI tu się mylisz, z Zuzki wełna jest całkiem milusia, tak jakby ten pies miał sierść jednorodną, bez tych rdzeniowych, sztywnych włosów z wierzchu. Może też w tym tkwi tajemnica tego, że się sama "przekręca" w praniu :-)
UsuńSwietny szaraczek!!!! :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńŚliczna psiura !
OdpowiedzUsuńMam trochę wyczesek z mojej piesy, mieszanki bernardyna z podhalanem. Dużo tego nie ma (i więcej, niestety, nie będzie), ale chętnie podzielę się z doświadczoną prządką w zamian za opinię o "runie". Chętna? ;)
Jasne! To musi być piękny kudeł!
UsuńCo za kolor! Co za psiunia! Ale śliczne motki! Jak wspaniale komponują się z kwiatuszkami :)))
OdpowiedzUsuńTa, psi kolor zawsze zadziwia, nigdy nie jest taki, jakiego by się człowiek spodziewał, patrząc na psa :-)
UsuńWoof, woof - dzięki za zdjęcie :)
OdpowiedzUsuń