czwartek, 7 listopada 2013

Powtórka z czarnego bzu

Zostały mi trzy motki zabejcowanej wełny. Wyciągnęłam więc z zamrażalnika pojemniczek z 35 dag słynnego fedexowskiego maceratu z czarnego bzu.
Ich hatte noch drei gebeizten Stränge der Bergschafwolle. Ich zog also aus dem Gefrierfach ein Behälter mit 35 dag der berühmten bei Fedex fermentierten Holunderbeeren.


Wełna bejcowana ałunem (pierwszy motek 16%, dwa pozostałe 20%) - kolejno farbowane bez żadnych dodatków. Szkoda mi się zrobiło tej całkiem jeszcze silnej kąpieli, to wrzuciłam czesankę z nowozelandzkich Corriedale'i, kiedyś zabejcowaną ałunem (20%) - w dwóch rzutach.
Die Wolle wurde mit Alaun gebeizt (der erste Strang 16%, die zwei weiteren 20%) und nacheinander ohne Zusätze gefärbt. Das Farbbad war noch stark, ich habe also den Corriedale-Kammzug (mit 20% Alaun gebeizt) hineingelegt, in zwei Zügen.


No i wnioski są takie:
1. To nie sól z magnezem zabarwiła mi poprzednio wełnę na niebiesko, bo tym razem było bez soli (i jest trochę lepiej).
2. Im więcej ałunu w bejcy, tym bardziej niebieski kolor.
3. Najwyraźniej moja stołeczna woda jest w istocie "żelazną wodą" i dlatego bez mi niebieszczeje.
Die Schlußfolgerungen:
1. Ich habe wieder die blaue Farbe bekommen - das Salz mit Magnesium hat also damit nichts zu tun, weil ich diesmal keine Salz gegeben habe. 
2. Je mehr Alaun in der Beize, desto blauer ist die Farbe.
3. Offensichtlich ist mein Leitungswasser wirklich ein "Eisenwasser", weil die Holunderfärbungen bei mir fast alle blau werden.

Mam jeszcze trochę "maceratu", spróbuję następnym razem z filtrowaną wodą.
Ich habe noch ein bißchen des "Holundersaftes", am nächsten Mal versuche ich mit filtriertem Wasser färben.

40 komentarzy:

  1. Ależ piękne !
    Najbardziej podoba mi się czesanka, taki kolorek mi się marzy, :-))) Ale ogólnie, bardzo ładne pozostałe barwy uzyskałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ładne, ino niebieskie - żelazna woda :-(

      Usuń
    2. A ja widzę na monitorze czesankę taką wrzosową. Kolor kłamie ? :-(

      Usuń
    3. Wiesz co, nadal są lekko w lila, ale te kolorki są dynamiczne i z czasem zupełnie na sucho leżąc na kanapie nadal niebieszczeją - dla mnie zjawisko niepojęte, nie blakną, niebieszczeją.

      Usuń
  2. mir gefällt das ins bläulich gehende Garn sehr gut. Vielleicht hast du ja auch Gelegenheit an Regenwasser zu kommen?! Das gibt bestimmt auch andere Ergebnisse als mit filtriertem Wasser. LG bjmonitas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mein Balkon ist klein, darüber ist noch ein Balkon, ich habe keine möglichkeit das Regenwasser zu sammeln, leider. Man kann aber auch das demineralisierte Wasser kaufen und das versuche ich zu machen :-)
      LG

      Usuń
  3. Die Farbabstufungen sind toll! Gerade das Blauviolett ist eine besondere Farbe und bildete schöne Übergänge zwischen rotem und blauem Garn.
    LG, Birgit

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen Dank (im Namen des Hulunders und Fedex vor allem :-))! Die mit den fermentierten Holunderbeeren gefärbte Wolle ist schöner :-)
      LG

      Usuń
  4. Die Farben gefallen mir sehr♥ gut!

    Kannst du kurz was zu den fermentierten Beeren(Fedex??) schreiben bzw verlinken? Fermentation interessiert mich sehr :-).

    Und weisst du, ob die Wolle ihre schöne Farbe behält ? Oder wird sie sich im Licht verändern? Ich suche immer blau aus hiesigen Pflanzen doch das ist ja nicht so einfach .

    LG Anne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, das war eher zufaellige und unerwünschte Fermentation, ich habe darüber hier: http://finextra.blogspot.com/2013/09/strzez-sie-fedexu.html geschrieben.
      Nein, ich weiß nicht, ob die Farben licht- und waschecht sind. Ich vermute nur, daß es mit Waschechtheit kein Problem gibt, weil sie "blutet" nicht mehr beim Waschen. Ich habe aber dieses Jahr zum ersten Mal mit Holunder gefärbt, über das Lichtechtheit kann ich also nichts sagen.
      Ich muss auch versuchen, das Blau aus Ligusterbeeren zu bekommen. Die kann man noch sammeln, man muss sie aber vor dem Färben durchfrieren - so habe ich gelesen.
      LG

      Usuń
  5. Śliczne moteczki!!! Bardzo mi się te kolory podobają. Ja osobiście lubię niebieskości, więc prawy i środkowy motek najbardziej do mnie przemawiają, ale i tak w komplecie wyglądają najlepiej :). Z czesanki też powinna wyjść bardzo ładna nitka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Taaak, z czesanki powinno wyjść dużo pięknej, niestety niebieskiej nitki :-)

      Usuń
  6. O rany dziewczyno Ty, jak jakiś desperat
    postanowiłaś wykorzystać fedexowski macerat,
    farbowanko wyszło ze skutkiem doskonałym
    moteczki zachwycają kolorem wspaniałym!!!
    Ba nawet działanie żelazną wodą,
    nie jest dla Ciebie żadną przeszkodą!!!
    I choć czarny bez Tobie istotnie niebieszczeje,
    to ja z tego barwierskiego kosmosu się śmieję!!!
    W motkach zaczarowałaś fiołki, lila bzy i wrzosy,
    normalnie ciepłych, słonecznych dni odgłosy.
    Znów delektuję się Twoimi eksperymentami,
    opisanymi ze wszystkimi mankamentami.
    Małgoś

    Ps Dzięki Tobie mam natchnienie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na co Cię teraz natchło? Drzewa łyse, krzaki łyse, nie ma z czego robić! No, chyba tylko korę pazurami drzeć!

      Usuń
    2. Jakie łyse, co ? U mnie leszczyna i brzoza w liściach, perukowiec jeszcze barwny, kalina koreańska zielona, porzeczki też liściaste i jeszcze nie wykopałam wszystkich dalii, bo kwitną durne. Mnie nie na eco print wzięło, tylko na coś innego. Jak pokonam swoje słabości (rękodzielnicze) to pochwalę się. Może wysłać Tobie trochę listowia?Żeby Ci łyso nie było:)

      Usuń
    3. Brzoza sie nie chce odbijać w ekoprincie, za to perkowiec jak cholera. Kaliny koreańskiej nie znam, ale kalina barwierska jest, więc powinno byc dobrze. Takie listki jak porzeczkowe próbowałam odbić, to raz sie udaje, raz nie, o bluszczu mozna zapomnieć. To Ty sie może pochwal, zanim pokonasz słabości, bo mnie kompleksy zeżrą? No, wiesz, rozważam Twoją propozycję całkiem na poważnie. Żebyś się w jakąś kabałę z tą propozycją nie wpieprzyła:-))))

      Usuń
    4. Gadanie, u mnie chyba wiosna, bo +15 i jeśli w poniedziałek będzie sucho, a takie są prognozy to ja mogę rzucić się w ogród, ba mam nawet silne postanowienie być jeszcze w lesie na grzybach. Co mam zbierać oprócz perukowca. Kompleksy to mam ja i nie pochwalę się póki nie zrobię i nie będę zadowolona,choć przez 5 minut.

      Usuń
    5. A to daj Ci Boże, żeby tak już do kwietnia zostało. Ja własnie wróciłam z zakupów jak zmokły pies, ale nie odpuściłam, zebrałam, co było, pod dwoma rocznymi krzaczkami perukowca. I trochę, co z takich pierzstych klonów jeszcze spadło. To dobro musi być świeże, suszone nie chce się odbijać. Zaraz muszę odcedzić psa, to sobie jeszcze urwę glistnika - ładnie się odbija. Może ta kalina koreańska by się nadała? Bo na tej kalinie na h, co nie pomnę, tej najbardziejszej, to u nas już nawet jednego listka nie ma, same jagody. Ale na moim czerwonym buku (co to mam coraz więcej wątpliwości, czy on jest buk, ale wczoraj mi ogrodniczka, która zakładała to osiedle, powiedziała, że tak) wciąż jeszcze ze sto liści wisi. I nawet po drodze z dęba zdarłam z dziesięć sztuk.
      No, jak Ty chcesz być z siebie zadowolona przez całe pięć minut, to ja się nigdy nie doczekam. Nie z takimi mamusiami jak nasze. Pięć minut! Też masz marzenia! Jak przez trzy sekundy się zdarzy, to cud!

      Usuń
    6. Pomarzyć( choć mamuś uaktywniła się negatywnie do wszystkiego łącznie z życiem) można!!! A jak zrobię rozeznanie w terenie, to pomyślę, jak wszelkie dobro wykorzystać lub przekazać. Napiszę maila w niedzielę i pozwolę Tobie kaprysić do woli!!! (To z okazji święta Tej o szczodrym sercu)

      Usuń
  7. Zajrzyj tutaj

    http://12monthsinview.blogspot.com/2013/06/eco-printing-on-fabric.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, i tak tez zrobiłam z kolejnymi baleronami, bo otóz mylą się nasze guru, że do bawełny i lnu nie dodaje się ałunu, dodaje się i do farbowania przędzy i do zaprawy do ecoprintu. Zrobiłam część z zaprawą miedziową, a częśc z zaprawą sodową, leżą balerony już ponad tydzień, może dziś rozwinę.

      Usuń
  8. Piękne kolory, jak dla mnie najlepszy ten środkowy, ale pozostałe też rewelacja! Ciekawy bardzo opis Twoich działań, nawet dla zupełnego w tym temacie laika! Na pewno będę tu zaglądać!

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. was für strahlende farben, liebe aldona,
    ist dir wirklich super gelungen, einfach toll.

    ein liebes grüßle sendet dir
    flo

    OdpowiedzUsuń
  10. Eeeej no nie narzekaj, kolory wyszły Ci piękne!
    I to bez dodatków!
    To raczej świadczy że masz dobrą, miękką wodę w kranie, mi koszenila nie blakła dopiero w demineralizowanej, bez w ogóle nie łapie bez tony zapraw, aronia nieco lepiej ale też bez szału :/ A wszystko przez to że z naszego ujęcia w Kaczych Łęgach to prawie mineralka leci - do picia rewela, do barwienia już nie bardzo :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No piękne, ale nie wrzosy i bzy, ino niebiesko, niebiesko, niebiesko! Ale mysle, że to jednak żelazo, bo ten czerwony buk też mi jakos tak aż za dobrze na zielono wychodził, dziewczynom generalnie lekko leci w oliwkę.

      Usuń
  11. Jednym słowem, trzeba by się zastanowić nad wodą destylowaną... :)) Śliczne te kolory :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki! Troche mi sie nie chce tych flaszek na garbie wozić ze sklepu :-(

      Usuń
  12. Czytam cały czas i podziwiam :)) Zupełnie nie rozumiem dlaczego uzyskujesz tak piękne różnice w intensywności barwy. Moje są tak subtelne, że w dzianinie praktycznie nie widoczne a kolejne porcje wkładałam co godzinę - ta chemia chyba wie, że jestem do niczego w tej dziedzinie. Jedyne co mi pozostaje to intensywnie czytać u Ciebie i zdać się na naśladownictwo.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka chemia? Ja już w rozpaczy nawet grama chemii nie dodałam, robiłam na tym, co mi zbyło z zielonych ekscesów, żeby zobaczyć, czy się jaki cud nie stanie. Mam poważne wątpliwości, czy uda Ci się uzyskać tak goownianą wodę w kranie jak u mnie :-))) Naśladowanie warszawskich filtrów to duża sztuka :-)))

      Usuń
    2. Aldona moja woda to sam kamień z dużą dozą chloru, który wyczuwam nawet w zimnej wodzie :( a do tego wszelkie inne dobro , które regularnie czyszczę z sitek.
      Ponad 3 lata do gotowania używam wody przynoszonej w kanistrach od cioci po czyszczeniu osmotycznym im by się i tak przelewała a ja przynajmniej nie muszę co chwilę wymieniać czajnika.
      Myślałam, że to tylko my mamy taką syfiastą wodę :((

      Usuń
    3. Ja swój cuchnacy żurek przez Britę przepuszczam do picia, ale uznałam że z farbowaniem przesadzać nie będę, te filtry tanie nie są :-(

      Usuń
  13. O kurczę jaka fajna barwy . MASZ ZABAWĘ :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne kolorki, jak dla mnie to ten ostatni najbliższy memu sercu - więcej niebieskości ma:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolorki, jakich właściwie nie noszę, co nie znaczy że mi się nie podobają, wręcz przeciwnie uważam że sa piękne :)

    OdpowiedzUsuń