czwartek, 28 listopada 2013

Mały aneks do cebulki

Nie przestaję układać listków na tkaninach. Tym razem bez rewelacji.
Ich höre nicht auf, verschiedene Blätter auf den Stoffen zu legen. Diesmal aber ohne Sensation.



Jedyną ciekawostka jest to, że len zafarbowałam łuskami cebuli, przy okazji farbowania wełny. Ale nie zrobiłam mu zdjęcia po farbowaniu. Ale już przy zdejmowaniu "sałatki" i owszem.
Interessant ist nur, dass ich den Leinen beim Färben der Wolle mit Zwiebelschalen mitgefärbt habe. Ich habe leider dabei kein Foto geknipst, das habe ich erst beim Wegräumen des "Salats" gemacht.


Kolor się trochę zmienił, bo do gotowania baleronu dodałam żelaza. A po wszystkich koniecznych zabiegach i praniu wygląda tak:
Die Farbe hat sich ein bisschen verändert, da ich zum Kochen des "Rollschinkens" eine Messerspitze des Eisens zugegeben habe. Nach dem Waschen sieht das Gewebe so aus:



Mam wrażenie, że na farbowanej tkaninie listki odbijają się gorzej.
Ich habe den Eindruck, dass auf dem umgefärbten Gewebe schwieriger ist, die Blätter abzudrücken.

9 komentarzy:

  1. Auch ohne Sensation gefällt mir der Stoff sehr gut.
    Sieht so traumhaft aus, als würde man sacht durch einen Nebelwald laufen, im Traum.

    LG Anne

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem, listki odbiły się bardzo ciekawie właśnie przez to, że nie ma dużego kontrastu. Wspaniały efekt. Ta kompozycja podoba mi się najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten typ jeszcze będzie, już rozwinęłam :-) I teraz tylko się zastanawiam, jak sobie "obrobić" dekolt :-))))

      Usuń
  3. Może i gorzej się odbijają, ale może też świeżość, a zarazem moc tych listków słabnie z czasem ? Kiedyś pisałaś, że w takim baleronowym farbowaniu najlepiej sprawdza się świeża roślina, a te obecne listki, to już raczej w środku podsuszone są, no nie ?
    Czy zdarzyło Ci się wziąć do farbowania jakąś tkaniną z domieszką sztuczności ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc z tą świeżością nie wiem, jak jest. Poczekam do wczesnego lata i zobaczę, ale mam niejasne wrażenie, że niekoniecznie latem jest lepiej. Mój "buk" jako ostatnie zrzuca największe i najbardziej mięsiste liście, klony na koniec zrzucają najmniejsze, najmłodsze. Ciekawostka, prawda? Dotychczas zupełnie nie zwróciłam na to uwagi. Czyli każde drzewo ma inaczej, jak ludzie! To nie musi być zatem tak, że wczesnym latem liście mają najwiekszą "moc"!

      Usuń
  4. A mi się strasznie podoba jak się liście klonu odbiły!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Tu i ówdzie odbiły się jeszcze lepiej. Wkrótce pokażę!
      Całusy!

      Usuń
  5. Ciekawe co by się stało gdybyś mięsiste liście, przed nałożeniem na len wytrawiła/namoczyła w jakimś intensywnym barwniku ale chemii?
    Czy kolor chociaż częściowo przeniósł by się na płótno? AG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeniósłby się! Tak się robi, tusz trzeba nałożyć! Wtedy masz kolor jaki chcesz, i na czysto, bo żelazo brudzi :-(

      Usuń