Tak się rozpędziłam, że zrobiłam jeszcze trochę skarpetek. Robienie skarpetek mnie uspokaja.
Mit den Socken habe ich jedes Maß verloren und ich habe wieder einige gestrickt. Das Socken-Stricken beruhigt mich.
Te powstały z wełny skarpetkowej farbowanej łupinami kasztanów. W dziennym świetle kolor jest trochę jaśniejszy.
Diese sind aus der mit Kastanienschalen gefärbten SoWo entstanden. Im Tageslicht sind sie ein bißchen heller.
Ponieważ znudził mi sie już ten sam warkoczyk - bardzo praktyczny, bo nie ma wątpliwości, która skarpetka jest prawa, a która lewa - i w rozlicznych publikacjach nie znalazłam żadnego wzorka na sześć oczek, to sobie wymyśliłam taki oto łańcuszek z kółeczek.
Da der einfache Zopf fand ich schon langweilig - er ist dennoch sehr praktisch, es gibt keine Zweifel, welche Socke links, welche rechts ist - und in verschiedenen Büchern und Zeitschriften fand ich kein 6-Maschen-Muster, habe ich mir die Kette aus den Ringen ausgedacht.
Zrobiłam też drugą parę, a jakże. Chciałam wykorzystać resztki z tych skarpet powyżej i jeszcze farbowanych buraczkami i listkami czerwonego buka. Z takim skutkiem, że zostało mi resztek na jeszcze jedne jedne skarpety.
Ich habe noch ein Paar gestrickt, na klar! Ich wollte die Resten aus den Socken (Bild darüber) und den mit roten Beeten und Blutbuche gefärbten Socken verbrauchen. Es sind mir aber die Reste für noch ein Paar geblieben.
Ale skarpetki całkiem do lubienia. Skorzystałam przy łączeniu nitek z techniki Russian Join, którą podpatrzyłam u Monitas.
Mit den Socken bin ich jedoch zufrieden. Beim Verbinden der Faden benutzte ich die Russian-Join-Technik, die ich bei Monitas zum ersten Mal gesehen habe.
A przy okazji mogę pokazać, jak nietrwałe są kolory z buraczków. Na zdjęciu są moje "buraczane" skarpetki (prane co najmniej dziesięć razy w pralce) obok paska z resztki włóczki, która leżała zwinięta w kłębku. Różnica zasadnicza - buraczany kolor się spiera!
Bei der Gelegenheit kann ich zeigen, wie waschecht (oder eher unecht) die Farben aus den roten Beeten sind. Auf dem Bild sind meine Beeten-Socken (zumindest zehnmal in der WaMa gewaschen) am Streifen aus demselben ungewaschenen Garn. Der Unterschied sieht man gleich - Die Beetenfarbe wurde ausgewaschen.
Poza tym to dowód, że noszę swoje skarpetki! Intensywnie!
Im Übrigen ist es doch ein Beweis, daß ich meine Socken gebrauche! Intensiv!
Fajne kolorki!!! Jak zawsze ciepłe , ładne Ci wyszły!!!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSchöne Socken!
OdpowiedzUsuńDas Kettenmuster mag ich, ganz toll!
LG Alpi
Vielen Dank!
UsuńLG
Ależ urokliwy pasek z kółeczek. W szczególności lubię takie. :) Bardzo fajne obie pary.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSkarpetki są dobre na wszystko :)). Obie pary mi się podobają, a szczególnie te trudne do określenia kolory paseczków w drugiej parze. Trochę szkoda, że z czasem te kolory się spiorą, ale na razie wyglądają super.
OdpowiedzUsuńUściski :).
Mnie uspokajają :-) Bezmyślnie medytacyjnie je robię!
UsuńHallo Aldona,
OdpowiedzUsuńdas Muster an den Sockn gefällt mir sehr gut und auch die gestreiften Socken. Das sie Farbe verlieren zeigt doch, dass sie lebendig sind. Auch ausgewaschen finde ich sie schön :-)
LG Anne
Schön sind sie im Moment nicht, dennoch habe ich sie gern :-)
UsuńLG
Ależ piękne te kasztanowe kolorki i wzorek na bokach skarpetek jest przecudnej urody...
OdpowiedzUsuńA tym w paseczki też nic nie brakuje :)
pozdrawiam
One sie nadzwyczajnie dobrze noszą! Dziękuję!
UsuńŚwietne skarpetki!Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńNooo! Dzięki!
UsuńŚwietne kasztanowce:) muszę poszperać w swoich zasobach wzorkowych za jakimś sześciooczkowcem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Jak znajdziesz, daj znać!
Usuń