Kiedy sobie schło, wyglądało tak:
Wełna pochodzi od... I tu zaczął się problem - to Devon Top z WoW. Ale okazuje się, że Devon Devonowi nierówny. Istnieje bowiem Devon Longwool i Devon Closewool, a wełna dość zasadniczo się różni, bo jeśli Longwool ma grubość 36-40 mikronów, to Closewool jest już znacznie miększa, bo ma od 28 do 34 mikronów, no i krótsza, bo określa się ją jako średniej długości. W każdym razie Devon Closewool to krzyżówka Devon Longwool z tradycyjnie hodowanymi w Exmoor na południowym zachodzie Anglii owcami. I właściwie tyle o Closewool, bo po organoleptycznym badaniu stwierdziłam, że mam oto w ręku Devon Longwool - wełnę szorstką, długą, błyszczącą, w naturze w kolorze nieładnym, bo niby ecru, ale szarawo-beżowawe. Tak się z nią spieszyłam do farby, że jej nawet nie sfotografowałam na sucho. Przypomniałam sobie o dokumentacji dopiero po upraniu.
To jest kompletnie mokra wełna, cieknie z niej w momencie fotografowania.
Zbliżenie w tym samym momencie:
To wyraźnie pokazuje uroczą właściwość niemal wszystkich długowłosych, "lokatych" wełen: nie przyjmują wilgoci, natychmiast się jej pozbywają, cudownie chronią przed wiatrem i... "żrą". Mają na sucho ładny połysk i pięknie się też farbują. I czy to będzie Devon Longwool, Leicester Longwool czy Wensleydale, wszystkie mają tę właściwość. Mnie zainteresowało w całej historii o owieczkach ras Devon to, że nieprzemakalne i przeciwwiatrowe właściwości przeniosły się ze "żrącej" i używanej do produkcji dywanów Longwool na milusią w istocie Closewool. Muszę więc przyszłej wiosny po strzyży na taką zapolować.
A oto i owieczki, które dostarczają przedstawionego surowca - są dokładnie takie, jakie sobie zwykle wyobraża "mały Jaś", jak z elementarza:
Zdjęcie: Derek Harper |
To stworzona w drugiej połowie 19. wieku krzyżówką Leicester Longwool i Southam Nott i Bampton Nott. Mieszkają głównie na południowym zachodzie Anglii. Mają zarośnięte pyszczki i nogi, pyszczki całe są białe, tylko nozdrza czarne. I chłopcy, i dziewczynki nie mają rogów. Panie ważą 75-80 kg, panowie do 110 kg. Wełna ma 20-25 cm, cudny połysk, piękne otwarte loki i jest bardzo ciężka, z jednej owieczki jest jej od 7 do 10 kg (ale zdarzają się egzemplarze, które dają nawet 20 kg). Bradford: 40s-32s, bardzo wydajna zatem nie jest. Ale na kolorowe, rozgrzewające, nieprzemakalne skarpetki mi wystarczy.
Pomyślałaś kiedykolwiek (wiem że tak :-))), żeby owieczki od razu miały taką kolorową wełnę na sobie? Jakie to by było prześliczne - na zielonej hali takie tęcze skubiące trawkę...
OdpowiedzUsuńOwszem, wyobrażałam to sobie. Pięknie by wyglądało na łączce, ale o ile mniej zabawy bym miała. Może lepiej jest tak jak jest:)
UsuńNa pewno nie miałabyś mniej zabawy, tylko najwyżej inną :-))). Ale zgadzam się, dobrze jest jak jest. Miłej niedzieli.
UsuńUwielbiam czytać Twoje posty o rasach owiec! W mojej okolicy też są owieczki,chyba merynosy.Ale dwie z tego niewielkiego stadka mają czarne łebki:) Kiedyś jak nabiorę odwagi( z natury jestem nieśmiała) wybiorę się do właściciela(ki) by zapytać o szczegóły:)Może troszkę runa uda mi się wyrwać?:)Choć z tego co widzę owce te nie były strzyżone,a powinny. Może są trzymane celem uzyskania dopłat z Unii?. Tak samo jak te kukurydze,których niewiele było w mojej okolicy,a w tym roku jest tyle,że już z dziesięć kilo utyłam po tych kradzionych węglowodanach:) A podobno kradzione nie tuczy:) A tuczy,tuczy! Wiem to po sobie :) Kolory Ci wyszły zajefajne! Przepiękne! Już widzę jakiś podszyjny otulacz na szarym lub czarnym okryciu zimowym. Jak chcesz się wyróżniać to nie rób z tej wełenki skarpet! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTe dopłaty unijne to z jednej strony błogosławieństwo, a z drugiej czasem dla zwierząt katorga. Jak sobie wspomnę te wykończone, poranione, wychudzone konie pewnego posła, co to nawet do nich nie zaglądał, tylko tak stały pod gołym niebem bez względu na porę roku, bo poseł musiał dorobić na unijnych dopłatach, to mi się płakać chce. Ale może tej kobitce zależy na długości wełny, dlatego się biedne zwierzaki latem kiszą pod runem. Zagadaj do niej, a co Ci zależy? Z czarnogłówek też podobno wełna jest fajna (u nas się je hoduje głównie na jagnięcinę, która wraca do łask).
UsuńU mnie jak okiem siegnąć tylko asfalt i kostka albo rezerwat przyrody, po kukurydzę muszę do hipermarketu, a grzyby zbieram na bazarze. Paranoja!
Jeśli mówisz, że to sprawdzony zestaw kolorów, to chyba trzeba wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOwieczki się nadźwigają, 20 kilo wełny to już jest coś. Aż z ciekawości muszę jutro sprawdzić jakie mój devon ma długości...
Taka ciekawostka, z zewnętrznej warstwy "włosów" owiec czyli tzw. topów, tkali żagle Wikingowie (a raczej ich piękniejsze i mniej waleczne połowice), no i te żagle, jak się można domyśleć, nie chłonęły wody, a przez to spełniały swoją funkcje w każdej aurze.
A widzisz, nie pomyślałam. Nie chciało mi się z mokrej taśmy kudłów wyciągać, ale teraz z suchej pofarbowanej wyciągnęłam - w końcu farba wełny nie skraca. Są nie krótsze niż 15 cm, a lwia część ma nawet ponad 25 cm. Chyba jednak Longwool (tak całkiem to nie mam zaufania do swojej wiedzy).
UsuńTo ciekawostka z tymi żaglami. Jak próbowałam prząść swego krótkowłosego psa, to podsierstek dawał się sprząść, a okrywa (mój pies jest wielorasowy i po którymś z rodziców ma resztki sznaucerskiej brody i taką szorstkowłosą "etolę"), jeśli jej udział w sierści był większy, sprawiała, że nitka mi się rozłaziła. Niełatwo jest więc sprząść taki kudeł z okrywy, choćby i owczej. Boże, kiedy ja dojdę do takiego poziomu umiejętności, jak te Wikinki? Toż to cienkie musiało być, żeby te żagle utkać! A swoją drogą to one były prawdziwe bohaterki. Jak sobie pomyślę, co się dzieje, kiedy nie mam wody w kranie albo prąd mi na parę godzin wyłączą, to rośnie we mnie podziw dla ludzi, którzy żyli w tamtych czasach.
Wow jaki fajny szczegółowy opis!!!Wełenka prezentuje się pięknie , i kompozycja kolorowa bardzo fajna.:) A te owieczki co poniektóre mają świetne grzywki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Bardzo są ładne te dziewczyny. Podobno w pokazach tej rasy chłopaki właściwie nie uczestniczą (w odróżnieniu do porządnych rogatych baranów). Najwyraźniej płeć piękna jest u tej rasy znacznie piękniejsza od brzydszej.
UsuńPozdrawiam:)
piekne kolorki , fajna welenka, mam nadzieje, ze skarpetki szybko znajda sie na blogu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Próbuję pokończyć pozaczynane robótki, więc skarpetki chyba jednak nieprędko:(.
UsuńDěkuju za pro mě velmi zajímavé informace. Totiž vlna z našich valašek má velmi podobné parametry, jako vlna, o které tu píšete. Je dlouhá 20 - 25 cm, hrubá kolem 40 mikronů. Dá se krásně barvit, příst a také plstit. Je ale dost kousavá, pro svetry nebo čepice nevhodná. Nebo ji neumím zpracovat. Stále hledám způsob, jak z ní udělat příjemnější přízi, abych mohla plést i oblečení. Ale nedaří se. Jak je to s Longwool? Myslela jsem, že je jemnější. Přadlenky longwool používají docela hodně.
OdpowiedzUsuńBarvičky se vám moc povedly, jsem zvědavá na hotovou přízi.
Chciałam zobaczyć wasze valaški, ale wszędzie były tylko rysunki. Dopiero na Youtub udało mi się znaleźć parę zdjęć (http://www.youtube.com/watch?v=x-jE7yQVdPA). Piękne są, rogi mają wspaniałe. Są w Wikipedii na liście ras owiec (http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_sheep_breeds) ale nie ma opisu i jest tylko rysunek.
UsuńZ tych wszystkich długowłosych owiec wełna wychodzi bardzo szorstka. Ja jeszcze nic z niej nie dziergałam oprócz skarpet (nie przeszkadza mi, że "gryzą"), i samo dzierganie było przyjemne, wełna nie była sztywna. A dziewczyny piszą, że z tego typu wełny robiły szale narzucane na płaszcz i czapki podszyte polarem, żeby nie "gryzły" i że zimą, kiedy pada śnieg, taka wełna doskonale się sprawdza. Spróbuj z valašek. One są takie ładne. I mają różne kolory. Z samych naturalnych kolorów można stworzyć cuda. A może ponczo by nie gryzło?
Pletla jsem z ní vestu a rukavice. Vesta kouše. Chystám se vyzkoušet tkaní, ale zatím nemám na čem :-) Jen se rozhlížím, jak to umí jiní.
UsuńFotografie našich valašek můžete vidět tady: https://picasaweb.google.com/114087290818766655562/OurAnimalsNaseZviratka
Máme jen bílé a tak barvím. Děkuji za odpověď a přeji hezký den!
O ludzie, jakie fajne te twoje owce! Jak domowe zwierzęta, takie mają rozumne pyszczki i oczy.
UsuńKrok był słodki jak cukierek, jak był malutki.
Ale te owce z czarno-białymi, łaciatymi pyszczkami i bez rogów to jakaś inna rasa? A ten elegancki mężczyzna wśród owiec, taki szary, trochę z brązem, to baran? Wygląda mi na kozła.
Kurcze, niewiele w sumie zdań, a tak wiele w nich treści. W pierwszej chwili nie do ogarnięcia :-) kto z kim dał jaki włos :-))) ale ... co mnie uderzyło w oczy, to właśnie zdjęcie mokrego (ale suchego !) włosa. Fajne te owieczki, takie właśnie milusie już na oko, bo te nasze mi się jednak strasznie szorstko kojarzą.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem przędzy. Może tym razem nie wyjdzie ciapek, a ładne paseczki, co ? Życzę Ci tego.
Na oko milusie, ale bardziej szorstkie niż większość naszych (no, może górskie bardziej "źrą", ale mam słabe doświadczenie i trudno mi tak uczciwie ocenić). Sama wiesz, wyjdzie to, co z niej zrobię - cienkie paseczki jeśli podzielę na cienkie pasma, grube paseczki, jeśli podzielę na grube pasma, a "ciapki" to nawet lubię i, z tego co wiem, nie tylko ja. Dubelek czasem daje w dzianinie niespodziewanie ciekawe efekty, więc nie wykluczam.
UsuńPięknie, kolorowo u Ciebie. Zrób szalik zamiast kolejnych skarpet, byłby piękny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Za mało będzie na szalik, niestety. A poza tym to źre, wygryzłoby mi brodę:)
UsuńTo będziesz miała łaskotki,hihi:)
UsuńCudne kolorki Ci wyszły, takie radosne! Faktycznie szkoda ich trochę na skarpetki. Może starczyłoby na jakąś czapkę? Taka wełna byłaby idealna na zimę, no i w postaci czapki cieszyłaby więcej oczu niż tylko Twoje :).
OdpowiedzUsuńOwieczki wyglądają przesympatycznie. Szkoda tylko, że dają wełnę mało przyjazną dla naszej skóry. Ale w końcu nie wszystko trzeba nosić blisko ciała ;)).
Chyba najpierw sprzędę, bo jak się okaże, że tego wyjdzie ze 100 metrów tylko, to nawet ze skarpetek nici. A te kudełki to, jak widać, nie cienizna. Dzięki za komplement!
UsuńKolorki piękne, zbudzasz we mnie ciekawość tych wszystkich ras :) powiedz mi jeszcze słówko o tym Bradfordzie, im mniej tych cyferek, tym mniej wydajna włóczka, czy odwrotnie?
OdpowiedzUsuńCo do owieczek, są prześliczne, kojarzą mi się z komodorami, to przez te loki, bo mnie taka typowa owca kojarz się z merynosami, lub ich mieszankami :D
pozdrawiam
W Bradford im większa liczba, tym wydajniejsza wełna (mówi ile tych 560-jardowych motków da się wyciągnąć z funta wyczesanej wełny; w końcu nie każdą wełnę da się wyciągnąć w cieniuteńką nitkę, czyli im większa liczba tym w gruncie rzeczy cieńszy kudeł plus inne walory.
UsuńA co to są te komodory? Nie znam zwierza!
To są psy pasterskie ( chyba z Węgier) dorosłe psy wyglądają jak mopy bo są całe w dredach o takie: http://ny502410.bizhostnet.com/webhosting/nethund.dk/hunderacer/komodor.jpg
Usuńale młode psiaki, takie które się jeszcze nie "zdredziły" mają właśnie takie loki, dlatego mi się kojarzą
O! On wygląda jak klasyczny Wensleydale, te powyżej zresztą też w istocie tak wyglądają, jak im się kudły niemal do ziemi podhoduje. Święta racja zatem!
UsuńNo właśnie tego cudaka można pomylić z owieczką ;) z reszta pewnie po to został wyhodowany, żeby się specjalnie od owiec nie odróżniał,
Usuńnie podziękowałam Ci za bardzo rzeczowe wyjaśnienia w sprawie Bradford BARDZO DZIĘKUJĘ ;)
Bidulki, grzywki trzeba im przyciąć, nic nie widzą:)
OdpowiedzUsuńA skarpetki z racji tego, że będą wełniane i tak kolorowe, będą rozgrzewać podwójnie.
Dziękuję! Tak sobie też właśnie pomyślałam:))) I o grzywkach, i o skarpetkach!
Usuń