Żeby godnie zakończyć miesiąc, w którym postępy nie są moją najmocniejszą stroną, stachanowiec melduje, że od niedzieli wykonał jedynie 3,5 deko nierównej alpaczanej nitki i skręcił z drugą połową, sprzędzioną w ubiegłym tygodniu.
Z którego to procesu powstało 152 metry/70 g nierównej alpaki. Która to będzie stanowić kolejny, już czwarty kolorek w niespecjalnie eleganckim nowym swetrze Puchatka. Jeśli kiedykolwiek go zrobię.
Za jakość zdjęć przepraszam, wieje tak, że łeb urywa i motki zabiera ze sznurków.
Kurz: Am Monatsabschluß melde ich, daß ich nur 35 Gramm des ungleichmäßigen Alpakagarn gesponnen und mit den vorige Woche gesponnenen 35 Gramm verzwirnt. Es ergab sich daraus 152 m/70 Gramm Garn (4. Farbe) für den Pullover für meinen Mann. Wenn ich ihn (den Pullover, nicht den Mann) irgendwann stricke. Verzeihen Sie mir die Bilderqualität - es weht schrecklich bei mir und der Wind stehlt mir die Stränge.
W takim razie trzymam kciuki za ten sweter :))
OdpowiedzUsuńA dziękuję, trzymaj koniecznie, bo cos czuję, że wszelka ochota na robotę mnie opuszcza!
UsuńPięknie się razem komponują!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Żeby tak jeszcze mi sie chciało, jak mi się nie chce:(
UsuńTo chyba przesilenie zimowe, ja też tak mam
UsuńEine amüsante Idee sich einen Mann zu stricken *lach*. Die Alpakastränge sind TOLL. Hier windet es übrigens auch schrecklich. Ich bin froh, dass ich heute morgen noch schnell Fotos geschossen habe, weil da grade mal für ne Std. die Sonne zu sehen war. LG bjmonitas
OdpowiedzUsuńDer gestrickte Mann wäre nach dem eigenen Entwurf - also ideal. In der Nacht weht weniger, aber das Licht zum Fotografieren ist miserabel;)
UsuńLG
Sweter będzie w kolorach ziemi - jak go tylko zaczniesz robić.
OdpowiedzUsuńNie daj Puchatkowi tak długo czekać!!!
Pozdrawiam, Marlena
Namawiam te alpakę, żeby się sama sprzędła, a ona nic. Juz nie wiem, jak do niej przemawiać:))
UsuńPięknie się te motki razem prezentują. A na mnie czekają dwie szpulki finnish'a w singlu, którego powinnam przerobić na 2 ply i nie mam kiedy :(. Może w sobotę wreszcie znajdę na to czas?
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też nieprzyjemnie wieje. Zastanawiam się czy to przypadkiem nie halny, bo głowa mnie boli, co przy halnym często mi się zdarza. No to pomarudziłam sobie ;). Byle do wiosny! :))
O, już mi lepiej, nie tylko mnie ta migrena wykańcza (chyba znów wypuściłam z siebie świnię)! Mi się skręca najlepiej, jak mi nikt nie zawraca gitary, czyli bladym świtem. Przy przedzeniu zawaracanie gitary przeszkadza mi mniej.
UsuńTen halny to się tak rozpędził, że do nas nad morze go przygnało ;) A ciśnienie skakało wczoraj i przedwczoraj tak, że nie mogłam żadnego sensownego zdania sklecić. Przynajmniej już dziś trochę lepiej :)
UsuńA co do alpaki to wychodzi Ci śliczna włochata, ja uwielbiam takie nieco nierówne i rustykalne wełenki :D Przynajmniej widać że hand made. Idealnie to z fabryki ;P
Jak sie taki halny znow trafi, to chyba będę dmuchać pod wiatr, żeby go zawrócić. Jezusicku, jak to męczy!
UsuńŚliczne moteczki, pasują do siebie :)
OdpowiedzUsuńU mnie też wieje niemiłosiernie.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję! Tu wieczorem trochę się uspokoiło:)
Usuńein traum...........deine alpakawolle,
OdpowiedzUsuńdu hast ja gesehen bei mir, dass ich welche "erstanden" hab grad.
mangels eines eigenen spinnrades.....noch :(
alpaka ist so wunderbar weich, einfach toll.
deine farben hier find ich besonders schön, nicht nur für männer-(pullover), schmunzel.
ein grüßle sendet dir flo
Deine (ich weiss, Mangel enses Spinnrades...) Alpakawolle ist wunderschön gleichmäßig gesponnen, und dies... Im Moment habe ich keine Lust irgendetwas zu machen. Vielleicht werde ich auf zumindest ein bisschen Sonnenschein warten...
UsuńLG
Po przeciągach (pogodowych)czas na nowe pomysły. Te wichrowe moteczki są całkiem kuszące i jak już wena dopadnie to wyczarujesz ten wymarzony sweterek dla Najdroższego (wierzę w to). Najbardziej liczy się ile serca wsadzisz w to dzieło, a nie elegancja. Masz jeszcze 14 nocy i trochę dni. Powodzenia
OdpowiedzUsuńMałgorzata
Żadna wena mnie nie dopada, nic mi się nie chce, pomysłów brak, po prostu doopa kościotrupa. Trudno, niech odwoła urodziny!
UsuńZawsze możesz awaryjnie nabyć butelkę "księżycowego napoju". Czas Wielkiego Postu jest dobrym pretekstem, aby nie świętować, ale serce masz za dobre i coś wykombinujesz.
UsuńPróbowałam, nic nie działa. Słoooooońca!
UsuńPiękne! żeby mi się tak chciało...:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOooo, już bardziej niż mi to Ci się chyba nie może nie chcieć! Chyba już w ogóle bardziej nie może!
UsuńI tak idziesz w zaparte. :-)
OdpowiedzUsuńNormalne, ze po czasie robienia tego samego, ma się chwilami dosyć, a tu jeszcze przed Tobą. Dobrze, że chociaż kolory Ci się zmieniają. Duży sweter, to i wełny potrzeba konkretnie, a nie kilka metrów, jak na skarpetki noworodka. ;-)
Ja bym najchętniej na skarpetki dla noworodków robiła, bo to myk, myk (jak mawiał jeden mój dyrektor wydawniczy) i wiadomo, co wychodzi i co z tego wychodzi. Ciekawość zaspokojona i można ją zaspokajać dalej czem innem. Takie projekty tak ohidne szaliczki i swetry dla dużych chłopaków mnie powalają!
UsuńHabe gerade weiße Alpaka versponnen, deine Farben sind aber auch traumhaft.
OdpowiedzUsuńLG Sheepy
Wo ist deine weisse Alpaka? Ich habe noch nicht gesehen, Du hast also nicht gezeigt! Die weisse habe ich sehr sauber und ich freue mich schon auf das Spinnen, das wird nur saubere Annehmlichkeit sein:)
UsuńLG
Dobrze Ci idzie, mimo aury niesprzyjającej :) Mnie się ten zestaw kolorystyczny strrrasznie podoba, ciekawam swetra, ale wiem, jak jest... zobowiązania, nawet te dobrowolne, potrafią człowieka bardzo osłabić, a od tej słabości robota idzie jeszcze wolniej, od braku postępów z kolei jeszcze większa słabość i tak w nieskończoność... Stachanowcom trochę łatwiej, ale tylko trochę ;)
OdpowiedzUsuńNo i nitka wychodzi takiej samej grubości... bajka! Ja postanowiłam, że jak mi leń przejdzie to zrobię sobie próbnik różnych grubości, singiel w postaci wpi, 2-ply, 3-ply, żeby mieć do czego się odnieść. Ech, pewnie skończy się jak zwykle... ;)
Wisz co? Jak to z tym wpi mam tak, że sobie z kartonika zrobiłam taka miarkę i okazało się, że wpi zalezy nie od grubości nitki, tylko od mojej cierpliwości do jej mierzenia, bo masz ją niby nienaciagniętą mierzyć. No to zmierz. I teraz to ja spokojnie przędę na czuja, a potem na motowidle wychodzi ile tej nici jest na ile gramów. I tyle o mądrościach teoretycznych z książki. I nie mam zamiaru się pałować z powodu niezbyt dokładnej wiedzy, ile wpi ma aktualnie moja nić, bo mi to całkiem przyjemność ukradnie:))) A nie dam mojej przyjemności, nie dam ukraść!
UsuńFinextro kochana, gdzież ja bym Ci chciała choć odrobinę przyjemności odbierać? a już tym bardziej sobie... ;) Ale wiesz co? Właśnie oglądam urocze wideo "How I Spin" Rity Buchanan, nie wiem, czy władasz angielskim, ale oto zajawka: http://www.youtube.com/watch?v=_yAyo1uMRvU
UsuńI ona jest adwokatem takiego właśnie radosnego przędzenia i raczej niechęcią pała do kwestii technicznych ;) i też od razu o wpi mówi to, co czytałam wcześniej i co z mojego doświadczenia wynika - że nie jest to obiektywna metoda więc jest do kitu :)Za to robi próbniki w taki sposób właśnie, że na listeweczkę nawija ten niby 1 cal singla, a później dokleja zwis z 2-ply i 3-ply i jak jej się chce to powtarza to w różnych grubościach, bardziej w celach orientacyjnych, do porównania między sobą i do myziania... Bo ona przyznaje się wielokrotnie, że lubi sobie pomyziać :) I taki próbnik daje jej możliwość spojrzenia na cały wachlarz możliwości, z których może wybierać (=> radocha => jeszcze więcej myziania) i kiedy myśli nad nowym projektem to może sobie popatrzeć jakiego runa chciałaby użyć i jakiej mniej więcej grubości. Myślę, że to fajny pomysł, też dla poćwiczenia umiejętności i uświadomienia jak dużo zależy od naszego widzimisię i ile potencjału tkwi w każdym runie. Mnie się ten pomysł spodobał, ale zamierzam to dla przyjemności zrobić (o ile w ogóle) a nie dla obliczeń... Pozdrowienia :))
U mnie z angielskim słabo, ale zajawkę obejrzałam, urocza, w ogóle Rita Buchanan jest urocza. Rozumiem, że ponad 980 filmików to ciag dalszy. To sobie dziś pooglądam! Ja to myślę, że wszelka ortodoksja może zamordować radość robienia czegokolwiek, bo trudno coś zrobić idealnie, wystarczy chwila nieuwagi, i człowiek jest wciąż z siebie niezadowolony, nawet jeśli to, co zrobi, to w istocie miodzio z boczkiem:)
UsuńPod kwestia ortodoksji/perfekcjonizmu podpisuję się obiema rękami, no przecież wiesz :)
Usuń980 filmików? A to pewnie cała lista zajawek z Interweave... Mozna sobie wybrać takie z etykietką spinning, tez kiedys tak wieczór spędziłam :) Ale video ściągnęłam sobie na wyprzedażach... Słodziak z niej straszny, bardzo ciepła, życzliwa i naturalna - fajnie by było na warszaty do kogoś takiego trafić, choćby po tę cudowną energię :)
Cudne te moteczki:)))Ja dopiero zaczynam przygodę z kołowrotkiem,ale pragnę się uczyć i doskonalić.Pozdrawiam ciepło:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement. Już nie bądź taka skromna, widziałam Twojego szetlanda!
UsuńTy to masz oko, kolorystką byłaś kiedyś czy co? Bardzo ładnie gra ta paleta barw i jeśli Puchatek będzie kręcił nosem, to możesz zrobić sweterek dla mnie, jakikolwiek, byle z alpaki :D a o dzierganiu na zamówienie już się nie raz wykwiczałam, to pomilczę trochę, ok ?
OdpowiedzUsuń...
...
...
Już pomilczałam, kamizelka psia mać!
Nie Ty jedna, szaliczek, psia mać! Paleta nie moja, tylko matki natury, a ta w istocie najlepszą kolorystką jest, nie tworzy rzeczy, które sie gryzą. W imieniu zatem matki natury dziękuję!
UsuńThese would be awesome for a fair isle knitting project, I love the colors! Have fun with your drum carder, your bats look great.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja też lubię naturalne kolory:)
UsuńNie będę oryginalna, że się tu znowu zachwycam ;)
OdpowiedzUsuńkrásné přírodní barvy! nemám na to moc času, ale už mám aspoň alpaku s vlnou skoro načesanou. naposled jsem předla přízi, kterou jsem nazvala "Monte Carlo", na blogu vysvětlím, proč. prostě jsem zariskovala a úplně špatně to, doufám, nedopadlo... ale žádná sláva to není. snad to bude k pletení. moc hezky vám to jde, Aldono, moc hezky!
OdpowiedzUsuń