We śnie wszystko wygląda lepiej. Ładne navajo ze snu wszak powstało na osnowę. Miało być tak pięknie, a jest tak:
To znaczy tak było przed praniem. Długość 206 cm, szerokość 25 cm.
A tak jest po praniu, na Lali:
Ostateczna długość 197 cm, szerokość: 22,5-23 cm.
Błędy te same, co za pierwszym razem: nierówno i nazbyt dobity wątek i brzegi nierówne mimo nicielnico-płochy, a nawet bardziej niż na ramce.
Już na warstacie widać było, że nie powala.
Widać też, że singiel na wątek równy nie był.
A w osnowie tak pięknie się jeszcze zapowiadało.
No cóż, będę trenować dalej!
Sen czasem różni się od jawy... ale co ja chciałam powiedzieć... moment, muszę szczękę z podłogi pozbierać... a może to ze snem było coś nie tak, bo widzę cudo utkane z ręcznie przędzionej wełny!!!
OdpowiedzUsuńAle Twój był taki równiutki, równiutki. A tu? Nic nie jest równiutkie.
UsuńNo ja nie wiem czemu się znowu siebie czepiasz? Śliczny jest szaliczek! Pozdrawiam ps Sny i tak nie zawsze się sprawdzają,chociaż mogą inspirować:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, ale jak jest, każdy widzi.
UsuńKobieto, czego Ty chcesz od tego szalika??? Śliczny jest i na dodatek świetnie pasuje do tej czarnej kurtki. Jesteś pewna, że dobrze pamiętasz tamten sen? ;)))
OdpowiedzUsuńTrenuj i tkaj dalej, bo cudnie Ci to wychodzi :).
Jak to czego chcę? Chcę, żeby było równiutko jak u Sabiny!
UsuńNie chcę Cię martwić, ale Sabinie trudno dorównać :). To perfekcjonistka. Jej utkanego szala jeszcze na żywo nie widziałam, ale widziałam jej wełny - jak dla mnie ideał nieosiągalny. Mamy do czego dążyć :)).
UsuńCzasami już tak jest, że to, co sobie wymyślimy, a to, co zrealizujemy różni się. Ok, gdy nie wyjdzie tak, jak się chciało, to doskwiera - fakt.
OdpowiedzUsuńJednak czy to jest niedoskonały szalik ? Ależ !
Może i Ty widzisz w nim, coś, co można poprawić, ale sama dobrze wiesz, że na tym właśnie polega tworzenie, rozwój itp...
Że nie jest wyśnionym, to machnij kolejny, który spełni marzenia senne. Lecisz z wyrobami, jak z taśmy, więc każdy następny na bank jest lepszy od poprzedniego. A przecież nie zawsze ten perfekcyjny staje się tym najukochańszym. ;-)
Masz rację, najukochańszy jest póki co ten pierwszy, najmniej doskonały i najbardziej łowicki. Dzięki!
UsuńHm... perfekcyjność w rękodziele to dążenie do przesady. Rękodzieło ma być z drobnymi niedoskonałościami. Proste, surowe i naturalne, po prostu przaśne. Przemysłowe rzeczy mają być idealne bez jednego zgrubienia czy supełka. Dla mnie właśnie takie niedoskonałości świadczą o wyjątkowości wykonanej rzeczy. Może sen był z innej bajki. Ja bym każdemu wmówiła, że tak miało być i już. Mnie zachwyca to przenikanie kolorów i wszystkie niedoskonałości. Może i można lepiej, ale już jest świetnie.
OdpowiedzUsuńMałgorzata
Chyba na tym rzecz polega, że się po sobie Bóg wie czego spodziewałam. Ale frustruje mnie to, że staram się, a ten, psia krew, brzeg wciąż nierówny. Jak się błędu nie zauważy na czas, to też nie ma jak "spruć".
Usuńmi się podoba!!!! kolorek jest świetny, kiedy ty to wszystko robisz???
OdpowiedzUsuńDzięki! A jak widzisz - nad ranem!
Usuńnie narzekac :P mi sie podona, a sadzac po ilosci komantarzy - nie tylko mi :P, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA dziękuję! U Ciebie taka cisza ostatnio...
UsuńCo nie powala, jak nie powala?! Właśnie że powala i jest jak ze snu!!! Pięknie wyszło, są ładne przenikające się kolory, wesołe, pasujące do siebie. Jest długość słuszna pozwalająca się opatulić i obronić przed aurą. No bajecznie jest po prostu!!!
OdpowiedzUsuńOsnowę miało być widać, a widać, ale tylko jako... brud, a nie przenikające się kolorki. Miały się a la kratka przenikać. Ale dziękuję za pocieszenie.
UsuńNo nie wiem, dla mnie jest pięknie :)) Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie się zamartwiasz. Jakieś nierówne brzegi? - Toć to przecież ręczna robota, przynajmniej widać, że nie na maszynie :)) Bo równy nie jest? - Bo tak właśnie miało być :)) A kolory są śliczne :))
OdpowiedzUsuńA może rzeczywiście trzeba przyjąć, że tak też nie jest źle. Dziękuję!
UsuńJest piękny! A kolory wypisz, wymaluj z letnich kolekcji 2013.
OdpowiedzUsuńMyślę, że splot to wynik różnic w grubości wełny, nieco inna na osnowie ( navajo ) , inna w wątku ( singiel) - oczywiście jeśli dobrze widzę.
Poza tym jest jedyny i niepowtarzalny, a to powód do wielkiej dumy :)
Bardzo dziękuję! Szkoda, że szaliki są zimowe. Ale rzeczywiście, te rozmleczone kolorki z wiosny/lata 13 są fajne.
UsuńDobrze widzisz, to navajo i singiel. Myślisz, że to z tego się bierze? Teraz robię gruby singiel na cienkiej skarpetkowej i widać osnowę. To chyba jednak ja coś robię nie tak.
Dla mnie jest idealny! Moimi laickimi oczami widzę samą śliczność, piękność i perfekcyjność. Kolory cudne, nie wiem co jeszcze napisać, żebyś nie patrzyła na niego tak technicznie. :-))))
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że istnieją laickie oczy i dobre serca!
Usuńtaaaak...
OdpowiedzUsuńskąd ja to znam, cała Finextra :)
Czy to Ty, mój Gąsiorku? Zaglądasz?
Usuńa zajrzałam...
Usuńsprawdzam jak się sprawujesz, ale Ciebie pilnowac nie trzeba, jesteś bardzo zdyscyplinowana i wiecznie niezadowolona :))))
:* ściskam mocno
Też ściskam. Poznałam doktor Kuligowską. Cudowna!
UsuńJak Ci się szalik nie podoba, to mogę przygarnąć :D przejścia kolorów są super- nie wiem, kiedy ja się czegoś takiego nauczę, musze potrenować. Tak całkiem serio, to się cieszę, że kręcisz nosem i dążysz do doskonałości, ale nie bądź taka dla siebie surowa, cacy jest :)))
OdpowiedzUsuńNo i widzisz, od razu mi się bardziej podoba!
UsuńJuż takie umiesz, tylko jeszcze nie wiesz, że umiesz. A ja chcę się naumieć jedno takie, co Ty umiesz, i jak sobie nie poradzę, to całkiem serio się zgłoszę na nauczki.
Ja wiem co to za jedno :) nie ma sprawy, jesteśmy in tacz, już mi kabla od internetu Ułani pod okienkiem nie utną, sasasa :D
UsuńA właśnie, że nie wiesz! Ale wkrótce się dowiesz.
UsuńTe kolory u Ciebie pięknie się skomponowały, mnie się wszystko podoba, ja nie widzę żadnych "ale", cudny jest i już!
OdpowiedzUsuń