sobota, 26 lipca 2014

Zwyczajna zwyczajność - to lubię!

Bo najfajniej jest, kiedy się nic nie dzieje. Wtedy zawsze można sobie zrobić zaległe skarpetki...
Ich bin am glücklichsten, wenn alles völlig normal läuft, wenn es gar nichts geschieht. Man (frau) kann sich dann z.B. die nächsten Socken stricken...



... i od razu założyć mimo 30 st. C, w cieniu.
... und gleich anziehen, 30 Grad im Schatten stört dabei nicht.


Nici przędzione w ubiegłym roku i farbowane łupinami kasztanowca - o wtedy. Z 225 m (75 g) jeszcze trochę mi nawet zostało:
Das Garn habe ich im vorigen Jahr gesponnen, vorher der Kammzug dafür mit Kastanienschalen gefärbt. Aus den 225 m (75 g) ist mir noch ein kleines Knäuel geblieben.



A ponieważ sezon na przetwory w pełni, przypomniałam sobie, że jestem winna Birgit (Olann) od roku przepis na buraczki w słoikach na zimę (albo na zapas). Podglądam ciagle, co dzieje się w jej pięknym, nowo założonym ogrodzie. Ma buraczki! To przy okazji robienia buraczków (to już ostatnie w tym sezonie!) zrobiłam przepis obrazkowy.
Da die Einmachzeit schon auf dem Höhepunkt steht, habe ich mich daran erinnert, daß ich Birgit (Olann) ein Rote-Bete-Rezept schuldig bin. Ich schaue mir ihr schöner, neuangelegter Garten an. Sie hat dort Rote Bete! Ich habe also bei der Gelegenheit, daß ich (die letzte Partie in dieser Saison) eingemacht habe, das Bilderrezept endlich vorbereitet.

Tarte buraczki w słoikach
Die eingemachten geriebenen Rote Bete

Składniki: ok. 2 kg buraczków (młode szybciej się gotują), ok. 70 dag jabłek, sól, jeśli jabłka są zbyt słodkie 1 cytryna.
Buraczki umyć, odciąć "ogonki" i nasady listków.
Zutaten: ca. 2 kg Rote Bete (die jungen kochen schneller), ca. 70 dag Äpfel, Salz. Wenn die Äpfel zu süß sind, 1 Zitrone dazu.
Die Rote Bete waschen, die "Schwänzchen" und Blätteransätze abschneiden.


Gotować 1,5-2 godziny (do miękkości).
Weich kochen (ca.1,5 Stunden).


Wylać wywar (albo użyć go do farbowania, jak ja w ubiegłym roku), zalać zimną woą, odlać, znów zalać zimną wodą i zostawić na kilka minut. Wtedy buraczki błyskawicznie ostygną i nie będzie kłopotu z ich obieraniem. Buraczki obierają się same, trzeba im tylko trochę pomóc dłonią:
Den Sud wegschütten (oder für Färbung verwenden, wie ich es im vorigen Jahr gemacht hatte), mit kaltem Wasser überschütten, abgiessen, wieder mit kaltem Wasser überschütten und für einige Minuten im Topf mit Wasser lassen. Die Bete kühlen blitzschnell ab und es gibt dann kein Problem mit dem Schälen. Die Rote Bete lassen sich dann schälen wie von allein ab, man muss ihnen nur ein bisschen mit den Fingern helfen.


Obieranie nie trwa dłużej niż 5 minut, a tego się wszyscy obawiają najbardziej.
Das Schälen dauert nicht länger als 5 Minuten. 


Potem trzeba zetrzeć na tarce buraczki i obrane jabłka.
Dann muss man die Bete und die geschälten Äpfel reiben,


Posolić (do smaku), wymieszać i gotować kilkanaście minut.
salzen, vermischen und 15-20 Minuten kochen.


Gorące włożyć do słoików, dobrze "udeptać", zakręcić i pasteryzować co najmniej pół godziny.
Die heissen Bete in gereinigte Gläser füllen, "feststampfen", mit Deckel zudecken und zumindest 30 Minuten (ab Kochen des Wasers im Topf) sterilisieren.


A potem to już tylko jeść, kiedy sie ma ochotę bez względu na to, czy ma się czas na robienie buraczków czy nie, bo stoją i czekają gotowe.
Dann kan man im Winter Rote Bete geniessen, wann man nur will, unabhängig davon, ob man Zeit fürs Kochen hat, oder nicht.


Można podać jako przystawkę do dania głównego z drobno posiekaną szalotką, z chrzanem jako ćwikłę albo zrobić zasmażane: zasmażyć łyżkę mąki na łyżce masła, dodać buraczki, wymieszać, zagotować - takie najbardziej lubimy do wołowych zrazów i do pieczonej kaczki.
Es schmeckt als Beilage: kalt - mit kleingehackter Schalotte, mit Meerrettich - oder warm, angebraten: einen Löffel Mehl in einem Löffel Butter anschwitzen, geriebene Rote Bete zugeben, mischen und aufkochen - diese Beilage essen wir zu geschmortem Rindfleich und gebackener Ente am liebsten.

18 komentarzy:

  1. Obwohl es noch so früh ist, läuft mir das Wasser im Mund zusammen - aber die Socken finde ich auch toll!
    Liebe Grüße,

    Anne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen Dank! Rote Bete sind wirklich köstlich :-)
      LG

      Usuń
  2. Humor dobry odzyskałaś
    i skarpetuchny śliczne wydziergałaś:)
    Spodobał mi się przepis na buraczki
    przesyłam za niego buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, jak dobrze, że się odnalazłaś! Całusy!

      Usuń
    2. A Twojego bloga jak nie było, tak nie ma! Co jest?

      Usuń
    3. Był długi zaległy urlop z mężem, aktywny, jak cholera i ledwie to przeżyłam.
      Po powrocie mam lenia i zero prac do pokazania,ale biorę się w garść.

      Usuń
    4. Przecież gdyby nie był aktywny, to byś z nudów zeszła!

      Usuń
  3. Skarpety śliczne, a buraki uwielbiam choć z mamą robimy z całkiem innego przepisu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ciekawam przepisu, bo ja swoje wymyśliłam z konieczności - teściowa się domagała, żeby jej narobić w słoikach, bo raz dostała takie, które robiła moja matka. Moja matka odmówiła podania mi przepisu i musiałam sama wymyślić. Wymyśliłam tak i od czterech lat mi się sprawdzają. Choćw istocie robienie buraków (wszak warzywo całoroczne) w słoiki trochę jest durne, bo wszak zawsze mogę sobie kupić 2 kilogramy buraków (rzeczywiście, trzydziestu deko za każdym razem nie warto), ugotować, zetrzeć, podzielić na porcje i zamrozić. Ale cóż - teściowa siła wyższa! Zwłaszcza że nie lubi brudzić rąk!

      Usuń
    2. Moje są w zalewie octowej i najpierw się je gotuje i trze, dodaje się cebuli pokrojonej i paprykę w kosteczkę i dokładny przepis muszę zapytać mamę, ale jeśli masz ochotę to nie ma sprawy

      Usuń
  4. Ależ ja bardzo lubię takie 'zwyczajności'. Przecież to i tak niepowtarzalne, bo wymyślne ananaski na ażurach spokojnie są do powtórki, a takie skarpetki - no niekoniecznie. ;-)
    Buraczki pewnie pyszne, ale tym razem odmówię. Nie ! buraczkom ! :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie, ja buraczki lubię, ale wg mnie w słoikach robic tego wiele sensu nie ma. Chyba, że ktoś ma ogród, jak Birgit, i nadmiar własnych, z którymi warto coś zrobić, albo ma takiego jelenia jak ja - jak moja teściowa :-)

      Usuń
  5. Też lubię taką zwyczajną zwyczajność, a im starsza jestem, tym bardziej :). Skarpetki wyszły świetnie, a za to, że założyłaś je w tym upale należy Ci się medal! Do przetwórstwa owoców i warzyw serca nie mam, więc tym bardziej podziwiam efekty Twojej działalności. Jedyne co robię to ogórki kiszone, w słoju do bieżącego spożycia i w większości sama je zjadam :).
    Serdeczności :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja też nie lubię przetwarzać, naprawdę. To przecież trzeba zazwyczaj robić w upale, kiedy człowiekowi palcem się nie chce ruszać, a gdzie tam drylować, o pasteryzowaniu godzinami w garze nie mówiąc (temperatura tylko rośnie!). To znaczy widzę sens robienia pomidorów, ponieważ kupny koncentrat jest nie wiadomo z czego, bo z pomidorów na pewno nie. Widzę sens robienia 20 słoików konserwowych ogórków, bo kiedyś na wykopaliskach braliśmy z przetwórni płyn do ogórków konserwowych, ponieważ tylko on idealnie bez śladu wypalał trawę (kopaliśmy średniowieczny bruk)! Od tego czasu kupnych nie tykam! A potrzebuję do zrazów zawijanych (czytaj: rolad śląskich). Żurawina ma sens, bo w kupnej żuwiawinie czy borówce zawartośc żurawiny jest znikoma. No i grzybki. Całą resztę robię, ale nie dla siebie. I to jest dopiero głupota!

      Usuń
  6. Hmmm! Das klingt aber auch gut.
    Ich esse die Roten Bete am liebsten ganz frisch gegart. Einfach so. Lecker!
    Schönes Wochenende und liebe Grüße
    Lehmi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danke! Na, endlich hat mir jemad etwas wichtiges vorgesagt! In allen Rezepten (und nicht nur dort) sehe ich "Rote Bete" in allen Fällen gleich. Ich dachte, dass es undeklinierbar ist, dass es eine Art von Idiom ist. Und siehst Du, was ich daraus gemacht habe: das Adjektiv davor dekliniere ich und "Rote" nicht mehr :-) Nochmals: vielen, vielen Dank!
      LG

      Usuń
  7. A ja jak zwykle - skarpet nigdy za wiele i wszelkie formy mile widziane, od najprostszych po te fikuśne :))

    Za to buraki OBJAWIENIE !!!!
    Uwielbiam buraki ( nie w tej formie dla mnie muszą być na ostro) ale ten skład to ideał dla mojego dziecka, zawsze mu na świeżo czynię. Nigdy nie myślałam by takie zaprawiać ale skoro Ty takie przechowujesz i to zdaje egzamin zaraz uczynię hurt - bo dziecku tak jak mi buraki prawie do wszystkiego pasują :)))
    Bardzo się cieszę, że to tak dokładnie napisałaś teraz z czystym sumieniem będę się objadać moimi burakami, bo dziecko też będzie miało swój ulubiony zestaw ale radość !!!
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarpety - o tak, to, podobnie jak przetwory, dobro szybkozbywalne - zawsze znajdzie się chętny, jesli mam za dużo i nie mieszczą się w szufladzie.
      Jak chodzi o buraczki, to ja też wolałabym ostrzejsze, ale z dosmaczaniem pieprzem mam fatalne doświadczenia - gorzknieją (nie próbowałam chili - chyba mnie zainspirowałaś!). W tej sprawie zawsze pod koniec jesieni, kiedy trzeba wykopać już te malutkie, bo idzie mróz, kupuję ze 2 kilogramy tych długich, ale jak najmniejszych (przed zimą są słodsze) i marynuję jeszcze kilka słoików dla siebie :-)
      Serdeczności

      Usuń