Tak to bywa, że gdyby nie cudze pomysły, człowiek po prostu nie wpadłby na kilka dobrych rozwiązań. Ja wciąż rezygnowałam z włóczek typu 1600 albo 1400 m/100 g po okazyjnej cenie. Chust jak pajęczyny nie dziergam! I pewnie rezygnowałabym nadal, gdyby nie posty Frasi, która z kolei zainteresowała się postem e-wełenki o cumie.
Ja miałam dwójnitkę (bawełna 90% z kaszmirem 10%, 1600 m/100g), zrównoważoną. 800 g.
Es ist manchmal so, daß man (frau) muß sich unbedingt mit fremden Ideen inspirieren lassen, um ganz gute neue Lösungen auszudenken. Ich habe sehr lange auf die dünnen Web- und Maschinengarne, z.B. 1600 oder 1400 m/100 g, verzichtet, auch wenn sie durchaus preiswert waren. Ich stricke doch keine Spinnnetztücher! Vielleicht würde ich darauf weiterhin verzichten, wenn ich die Einträge von Frasia nicht gelesen hätte. Frasia ihrerseits hat sich von dem Eintrag von e-wełenka inspirieren lassen.
Ich hatte 800 g des Zwirns (2-ply, 90% Baumwolle, 10% Kaschmirwolle, 1600 m/100 g).
Skręciłam w dwójnitkę (czyli już w sumie w czwórnitkę).
Ich habe es in 2-ply verzwirnt (im Grunde genommen war das also schon 4-ply).
Była dość sprężysta. Więc żeby zrównoważyć skręt, skręciłam metodą navajo - to już sześć nitek (a faktycznie dwanaście). Wyszła idealnie zrównoważona.
Es war dann ein bißchen überdreht. Um diese Überdrehung auszugleichen, habe ich das Garn in navajo-3-ply verzwirnt - es ist schon 6 (und in der Wirklichkeit 12) Faden im Garn. Das Garn war genial ausgeglichen.
No to poszłam za ciosem i skręciłam tak całe 800 g (2050 m). Można dziergać!
Ich habe also die Gelegenheit beim Schopfe gepackt i die ganzen 800 g (2050 m) so verzwirnt. Jetzt kann ich das verstricken!
Ale zadowolona z wyników eksperymentu oraz swobody niedrogich zakupów nakupiłam merynosa 1400 m/100 g i dawaj próbować z "paracumą" (znów miałam zrównoważoną dwójnitkę zamiast sprężystego singla). Na próbę skręciłam po dwie podwójne nitki na dwie szpule, a potem w przeciwnym kierunku skręciłam je znów podwójnie w "paracumę", czyli miałam we włóczce cztery nitki (a tak naprawdę osiem). I znów zrównoważona, a w dodatku, moi kochani, jak żyję tak mocnej nitki z merynosa nie widziałam! Nie do urwania! No to czym prędzej wydziergałam próbkę na drutach 3,5.
Zufrieden mit den Versuchsergebnissen (und der Einkaufsfreiheit) habe ich die nächste Gelegenheit ausgenutzt und 1500 g Merino (1400 m/100 g) von Zegna Baruffa gekauft. Dann versuchte ich sie als Hawser (von e-wełenka gezeigt) zu verzwirnen (ich hatte jedoch kein Singlegarn, sondern wieder 2-ply). Ich hatte also zwei mal 2-ply (im Grunde genommen 4-ply, mit zwei Spulen) gezwirnt, und dann wieder in die entgegengesetzte Richtung verdoppelt, als "Parahawser" - jetzt hatte ich im Garn 4 (und im Grunde genommen 8) Faden. Ich habe wieder ein ausgeglichenes, stabiles Garn bekommen. Und dazu ist das Garn so fest, daß ich so feste Merinowolle so lange ich lebe nicht gesehen habe! Es lässt sich nicht zerreissen! Ich habe also gleich daraus eine Strickprobe (Nadeln 3,5) gemacht.
Przed praniem:
Vor dem Waschen:
Po praniu:
Nach dem Waschen:
No to chyba skręcę te 1,5 kg merynosa w "paracumę".
Vielleicht muß ich jetzt diese 1500 g Merinowolle als "Parahawser" verzwirnen.
Kochane ludziska, ile ja bym bez was straciła!
Liebe Leute, wieviel gute Lösungen würde ich ohne ihre Ideen verlieren!
OOHHH, sieht das schön aus!
OdpowiedzUsuńLiebe Grüsse
Heike
Was für eine tolle Idee. Das Garn sieht wunderbar aus. Ist das nicht klasse, wenn gleich der 1. Versuch so schön gelingt? Und der 2. gleich hinterher. ;o) Ich hoffe, das, was Du daraus stricken wirst, erfreut Dich genauso sehr.
OdpowiedzUsuńLG Tanja
Danke. Ich hoffe, dass ich Zeit finde und stricke doch etwas daraus :-)
UsuńLG
Super! Piękne Ci te nitki wyszły. Muszę się wreszcie zabrać za "pogrubianie" mojego lnu - od jutra zaczynam urlop, więc mam nadzieję, że wreszcie znajdę na to czas :).
OdpowiedzUsuńUściski
Ale naprawdę serce rośnie, jak się okazuje, że kołowrotek jest nie tylko do przędzenia :-)
UsuńZobaczył te kłębki mój Mąż, zaglądając przez ramię i zapytał, czy mogę je kupić na sweter dla niego. To chyba porządny komplement, prawda? :)
OdpowiedzUsuńPrawda! Dziękuję!
UsuńWyobrażam sobie, jak zaświeciły się Tobie oczy, do pomysłu zrobienia cudnej "paracumy". Odzyskałaś wigor i jesteś w swoim żywiole:) Mam nadzieję, że czujesz się lepiej, bo zrobiłaś wreszcie coś, co dało Ci wiele satysfakcji i radości.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka dotarła, obiecanych zdjęć nie zrobiłam, bo niestety sama chciałam wyzionąć ducha. Odezwę się w najbliższych dniach.
Małgoś kochana, nie odzyskałam wigoru, ja to przez dobry miesiąc po trochu skręcałam :-(
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPewnie. Skręcaj. Pajęcze nitki, to chyba tylko dobrze się sprawdzają w takich właśnie szalach i chustach. Nigdzie nic innego nie widziałam. Może jednak są inne zastosowania ? Oczywiście poza udziergiem maszynowym.
OdpowiedzUsuńJednam grubsza nitka ma więcej zastosowań praktycznych. A ja jednak praktyczna jestem. :-) Może faktycznie warto kupić cieniznę, by ja w taki sposób 'unormalnić' ? Jak wypada ten merynos ? Miękki ? Czy ta jego 'delikatna szorstkość' w porównaniu np z BLF pogłębia się ?
Kiedy post z RODOS ? ;-)
Pozdrawiam
Merynos w porównaniu z BFL zawsze wypada miększy, tylko jest sprężystszy i mniej "gumowaty". A ten, z nitki przeznaczonej na maszynę, więc czyms powoleczonej, po skręceniu był w dotyku raczej jak bawełna nie merynos. Po praniu próbka dopiero nabrała miękkości i milusiości merynosiej i stała sie trochę bardziej puszysta :-)
UsuńPost z RODos jak przewalczę własne choróbsko oraz mączniaka, czarną plamistość liści oraz raga włębionego :-( Mam komplet na różach.
Soooo schön gleichmäßig ♥ einfach wunderbar!!!
OdpowiedzUsuńIch wünsche dir viel Freude beim Verstricken :-)
LG Lehmi
Vielen Dank!
UsuńLG
Świetnie wygląda ta włóczka i faktycznie teraz to ma szansę na praktyczne zastosowanie chociaż mnie wyjątkowo kuszą z takich cienizn dzianiny użytkowe w kształcie podkoszulków :)
OdpowiedzUsuńPomysł takiego powielania jak wiesz nie mój tylko książkowy ale cieszę się, że nawet sklepowa przędza nadaje się do takiej domowej obróbki - idealnie zrównoważone te motki - sama radość z takiej przędzy.
Uściski
Ach, żeby się w tym upale tylko w ogóle dało coś robić...
UsuńHeh, jakbym mogła to też bym sobie takie ceninzny okazujnie kupowała i kręciła. Przecudnie ci ta szarość wysła :)
OdpowiedzUsuń