czwartek, 20 listopada 2014

Obłęd

Wyciagnęłam jakąś okropną ciapkatą włóczkę skarpetkową i poszłam szukać czegoś, czym można by ją podrasować. I znalazłam!
Ich habe eine wunderhäßliche, gesprenkelte Sockenwolle herausgezogen und dann einen ineressanten Zusatz dafür gesucht. Und ich habe gefunden!


Wrabiane wzorki podciagnęłam z Eisern od General Hogbuffer. I popadłam w absolutną fascynację. Podobają mi się wszystkie, dosłownie wszystkie projekty owego generała, który - niestety - choć z pewnością niemieckiej narodowości, pisze instrukcje po angielsku. Gdyby zechciał pisać po niemiecku, jak dla mnie byłby marszałkiem.
Die Einstrickmuster habe ich aus Eisern von General Hogbuffer geklaut. Und ich bin dabei mit allen, (wörtlich: allen) Projekten des Generals absolut fasziniert. Obwohl dieser General (ich bin fast sicher)  deutschsprachig ist, schreibt er (sie) die Anleitungen auf Englisch. Wenn er (sie) auf Deutsch schreiben wollte, wäre er (sie) für mich ein Marschall.

A ponieważ robienie skarpetek po kolei jest w istocie nudne, to ja teraz robię każdą po trochu, o tak:
Da das Sockenstricken (die zweite Socke konkret) im Grunde genommen langweilig ist, stricke ich jetzt die beiden Stück für Stück, so:


Nie, nie, nikt mnie nie namówi na robienie skarpet na drutach na żyłce!
Nein, niemand bringt mich dazu, die Socken mit den Rundstricknadeln zu stricken!


27 komentarzy:

  1. Ja też szalenie lubię moje bambusowe pończosznicze, chociaż to chińska taniocha i niektóre komplety nie trzymają wymiarów. Jakoś technika magic loop do mnie nie przemawia... "ciapkata" - fajne słowo, obrazowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Technika do mnie może by przemówiła, ale nie znoszę drutów na żyłce, więc jak nie muszę...

      Usuń
  2. Eeeej, a ja taka dumna jeszcze przed chwilą byłam, że wreszcie przy czwartej skarpecie mi pięta wyszła :( A nawet się nie umywa :(
    Uwielbiam twoje skarpety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, zwłaszcza nocą, kiedy pozwalają zasnąć, bo nogi ciepłe :-)

      Usuń
  3. Też wolę dziergać na 4 drutach, niż na żyłce, ale jakoś się nie zapieram. Kiedyś miałam fajne, krótkie z żyłką (gdzieś mi wcięło ;-() i było milusio.
    Kusicie tym wrabianiem, hehe.. kusicie razem z Kariną.
    W tych skarpetach szczególnie podoba mi się efekt wzoru na palcach.
    :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może ja się przy okazji głupio zapytam.
      To jest jeszcze jakiś inny sposób niż na pięciu drutach?! Coś mi tam dzwoni, ale jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić? Ja osobiście kupiłam sobie takie tanie aluminiowe (bo stalowe pod własnym ciężarem wypadały mi z robótki) i jakoś idzie, choć dziewiarka ze mnie nędzna. A żyłkowych nie potrafię sobie wyobrazić, to nie będzie za bardzo się rozciągało w robocie? Wybaczcie głupotę "zieleniny" ;)

      Usuń
    2. Jak w wujka wrzucisz magic loop, to Ci wyskoczy tysiąc instrukcji, na Uniwersytecie Youtuba też, z Dropsa chyba najbardziej jasna. Tu: http://www.friendsheep.com/2010/12/kind-of-magic.html masz łopatologicznie przez dośc wówczas początkującą objaśniony zestaw czynności, pozwalający przełożyć już zaczęte i dziurgać dalej jak na sznurku. Gdyby Ci jednak przyszło kiedyś do głowy wzory wrabiane tą metodą robić w skarpetkach, to życzę wszystkiego najlepszego przy rozplątywaniu nitek.

      Usuń
  4. Super wyszły Ci te skarpetki! Też podobają mi się wzory tego projektanta i nawet mam kilka w planach, ale kiedy je zrobię - nie mam pojęcia.
    Skarpety zawsze dziergam na 5 drutach, chociaż druty z żyłką bardzo lubię (z wyjątkiem tych starych ze sztywną żyłką - tych nie znoszę) i wszystko poza skarpetkami na nich właśnie dziergam. Za to nie lubię drutów prostych, bo mnie od nich ręce bolą. Te nieliczne, które mi zostały z dawnych czasów, wykorzystuję do blokowania chust :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wolę robić na długich (chociaż, czy ja jeszcze pamiętam?).
      Rewelacja te "generalskie" projekty!

      Usuń
  5. Absolutna rewelacja !!! Kocham takie wzorki ale nie próbowałam jeszcze ( czerwienię się ) A nie mogłabyś Aldonko od paluszków i opisać ładnie, hihihi
    Szukam opisu na piętkę co by dziurki nie wychodziły :)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Marlenko, w tym poście, co Ci linka posłałam mailem, jest tak opisane, że tam nie wychodzą dziurki w pięcie, naprawdę. Te moje wiewiórkowe skarpetki sprzed dwóch postów mają właśnie tak robioną piętę (są od palców) i nie ma żadnych dziurek. Po to się narzuca w skróconych rzędach tę dodatkową pętelkę :-)

      Usuń
  6. super Farbkombination!!! Ich stricke auch immer mit einem Nadelspiel....bin auch oldschool ;). LG bjmonitas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen Dank! Ob es oldschool ist, weiss ich nicht. Mit dem Nadelspiel ist es mir einfach bequemer :-)
      LG

      Usuń
  7. Kochana obłęd to będzie,
    jak zaczniesz robić wszędzie
    psychodeliczne tęczowe skarpetki
    i do kompletu takież same beretki!!!
    A swoją drogą nikt nie zamówił beretu,
    w kolorach tęczowego bukietu?
    Z ciapek wybrnęłaś, dodając szlachetnej wełenki pięknie,
    wzorek wrabiany, ach czuję, że zaraz z zazdrości pęknę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgoś, chyba dopadł Cię jeszcze w dodatku dar prekognicji! Zaraz zobaczysz jak bedzie tęczowo. A i beretkę mam w planie, lecz szczęśliwie nie do kompletu (choć i taki pomysł mnie dopadł na chwilę).
      Nie pękaj, siadaj i rób!

      Usuń
    2. Robię i owszem, ale poduszki dla spokrewnionej duszyczki, która to zmienia zdanie co do wzoru co chwila, ale musi najpierw zobaczyć zrobione pół poduchy na drutach, aby wiedzieć, czy jej pasi. Chce dziewczę, nie wie czego i ma brak wyobraźni!!!! Prawie znienawidziłam druty, a zobowiązanie mam. To za pamiętny implancik tak się daję robić w trąbę.

      Usuń
    3. Kochana, rób te poduszki i nie szemraj, jak usłyszałam, ile ewentualnie mam zapłacić za jeden implant (a chodziło o cztery), to pobielałam jak kreda!

      Usuń
  8. Aldona ja nie mogę teraz o skarpetach myśleć a Ty mi z taką kolekcją wyjeżdżasz, na dodatek wzory pod nos podasz już bez wyliczania nic tylko siąść i dziergać. Jak tak dalej pójdzie to może odpuszczę spanie to taka strata czasu :)
    Piękne skarpetki :))
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, to świństwo tak polecieć po generale Hogbufferze :-) Ja planuję sweterek z Onopordum (ostami). Ale jak to jest z moimi sweterkowymi planami...
      Buziaki

      Usuń
  9. Ta ciapkata włóczka całkiem nieźle się ułożyła. Kojarzy mi się z jakimś zwierzakiem futerkowym. A skarpety są obłędne:)
    Ja do tej pory zrobiłam 3 pary skarpet magic loopem i bardzo lubię tą metodę dziergania, ale robiłam z jednej nitki. Nie wiem jak by się robiło z dwóch nitek. Trzeba by bylo spróbować. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to spróbuj i daj znać. Ja nie mam odwagi. Na dwa kłebki, nawet na trzy w jednej skarpetce znalazłam sposób, żeby mi się nie plątały nitki, w magic loopie sobie tego nie wyobrażam!

      Usuń
  10. Fajne te skarpetki.A ja inaczej nie lubię, tylko drutami z żyłką:)))Pozdrówka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne! No i dzięki Bogu, że się ludzie ze swoimi preferencjami między sobą różnią :-)))

      Usuń
  11. Haha! A mnie nikt nigdy nie uczył robienia na drutach - nauczyłam się z książki sama, więc nie wiedziałam o "właściwej" metodzie robienia skarpet (tj. od góry), więc jak robiłam pierwsze to zaczęłam od dołu, dwie na raz na okrągłych drutach i obecnie jest to dla mnie jedyna właściwa metoda :D

    Co do włóczki skarpetkowej, to rzeczywiście nie zachwyca, ale trzeba przyznać, że w połączeniu z czernią broni się i efekt jest bardzo dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To brąz, nie czerń!
      A myślę sobie, że nie ma jedynie "właściwej" metody, każda, która prowadzi do celu jest dobra. Ja po prostu wolę tą! I nie mam też nic przeciwko robieniu raglanów od góry, pod warunkiem, że nie wychodzą komuś "buły" albo "zmarchy" pod pachami, co się, niestety, najczęściej zdarza!

      Usuń