Czasem jest tak, że się dostaje kłębek skarpetkowej włóczki gratis. I czasem się nie wie, co z tym fantem zrobić, tak wściekłe są w nim kolory. Nie da się tego przerobić solo, nie do noszenia. Co się wtedy robi? Dzierga się jeszcze bardziej kontarastowo!
Es ist manchmal so, daß man (frau) ein Knäuel von SoWo gratis bekommt. Und manchmal ist es so, daß man (frau) gar nicht weiß, was man (frau) daraus stricken soll, so grell sind die Farben. Es geht nicht, es allein zu verstricken. Was macht man (frau) dann? Man (frau) strickt noch kontrastreicher!
Wzór pochodzi z książki Charts for Color Knitting Alice Starmore.
Das Muster stammt aus dem Buch Charts for Color Knitting von Alice Starmore.
Jeśli człowiek chce wreszcie skończyć ten kłębek, nigdy mu się nie udaje. Po zrobieniu tych skarpetek miałam jeszcze mnóstwo włóczki.
Wenn man (frau) mit einem Knäuel Schluß machen will, gelingt es nie. Nach dem Paar Socken hatte ich noch sehr, sehr viel Garn.
No to wydziergałam jeszcze parę skarpetek, i to jeszcze bardziej kontrastowych (jeśli to w ogóle możliwe).
Dann habe ich noch ein Paar Socken gestrickt, und noch kontarstreicher (wenn es nur möglich ist).
Czy kłębek się skończył? O nie, jeszcze długo nie!
Ist das Knäuel zu Ende? Nein, noch lange nicht!
Co człowiek robi w tej sytuacji? Kupuje prawie dwa kilogramy resztek skarpetkowej włóczki! (Stugramowe kłębki? Nie ma mowy!).
Was macht man (frau) in dieser Situation? Man (frau) kauft fast zwei Kilo SoWo-Resten (Ein 100-Gramm-Knäuel? Keinesfalls!).
Nigdy więcej kłębków bez końca!
Keine endlosen Knäuel mehr!
Genialne te skarpety:)) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam :-)
Usuń:-))) Naprawdę ? Nigdy więcej kłębków ? ;-)
OdpowiedzUsuńAle pięknie zneutralizowałaś czernią te żywe kolorki. Swoją drogą, w każdym wyrobie 'kolorowość' się ładnie układa. Czerń jest tutaj doskonałym dopełnieniem.
Nigdy więcej wielgachnych, wściekle kolorowych kłębków skarpetkowych, które nie chcą się skończyć :-)))
UsuńŚwietne skarpety :-) I widzę, że nie powiedziałaś ostatniego słowa :-)
OdpowiedzUsuńJa nie umiem tak ładnie technicznie łączyć kolorów. Ile czasu zajmuje Ci wykonanie takiej wzorzystej pary skarpet?
Robię skarpety, bo mam tak strasznie dużo pracy, że boję się zacząć czegoś większego (mnie czasem "wciąga" do tego stopnia, że przerwy robię tylko na sen), żeby nie zawalić terminów. A że nie mam czasu rozebrać i przesmarować Fantazji, nie chcę po nocach klekotać wszystkim, więc nie przędę. Dlatego nie wiem, ile czasu zabrałoby zrobienie pary skarpet w jednym kawałku, robię, kiedy mam chwilę albo "muszę". Myślę, że cięgiem to by było ze dwa dni :-)
UsuńFaktycznie wydajny ten kłębek :))). Skarpety wyszły świetnie - bardzo mi się obie pary podobają. Lubię połączenie takiej wielokolorowej włóczki z czernią lub innym, pasującym, kontrastowym kolorem. Czapki z takich włóczek też fajnie wyglądają, no ale wiem, że za czapkami nie przepadasz :). Ilość kłębków na ostatnim zdjęciu imponująca - czekam na kolejne skarpety :)).
OdpowiedzUsuńDziękuję! Kiedy sie tej górze resztek przyjrzałam z bliska, okazało się, że sporo trzeba się bedzie nagłowić, albo zrobić z tego taki afgan, jaki robi bjmonitas, a przynajmniej podusie tą metodą. Tak czy owak, da się tę górę jakoś "spotrzebować" :-)
UsuńDeine krachbunten Socken sehen einfach umwerfend aus und es scheint, als würden noch viele wundervolle Sockenpaare folgen ♥
OdpowiedzUsuńLG Lehmi
Vielen Dank! Bei bjmonitas habe ich einen Afghan gesehen, den ich auch gern aus den SoWo-Resten stricke :-))))
UsuńLG
Ale czad :D Bardzo mi się podobają! Na skarpety takie szaleństwo kolorystyczne jest idealne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki! Do patrzenia to szaleństwo jest idealnie, do noszenia nie zawsze...
UsuńIleż u Ciebie dobra skarpetkowego w każdej postaci, cudne gotowe i cudne te co będą :))
OdpowiedzUsuńNormalnie zaczynam być nerwowa najpierw te wzory (skarpety z ostami muszę zrobić :)) a teraz mi po oczach dajesz takim zestawem przędzy - ja na prawdę nie powinnam patrzeć na to bo snuje się za mną chęć zakupów :(
Świetne skarpety i mnie kolor zupełnie nie przeszkadza :D
Uściski
Ostom nie można się oprzeć! Ja czekam na czas wolny, względem tego sweterka z ostami. Na skarpety jednak sie rzucić nie mogę. Robię dość ścisło na dwójkach i te na 64 o. dobrze wyglądają na mojej nodze po zrobieniu albo po upraniu, ale juz po paru godzinach rozwlekają się tak, że nie wchodzą do buta. Co więc mówić o takich na 72 o.?
UsuńTaka kupa resztek od sasa do lasa jest strasznie trudna do pokojarzenia, ale zorientowałam się dopiero, kiedy przede mną leżała :-(
Serdeczności
*lach* - ich liebe deine Logik!!!!
OdpowiedzUsuńUnd die Socken sind genial!
Liebe Grüße,
Anne
Danke!
UsuńDie rein weibliche Logik ist doch die allerbeste!
LG
O, Matko - skąd się kupuje dwa kilo motków skarpetkowych? :)
OdpowiedzUsuńMnie te pierwsze, w klimacie fair isle okropnie się podobają! Przepadam za połączeniem mocnych cieniowanych kolorów z bardzo ciemnymi "ramkami", które porządkują ten kolorowy chaos :)
Z allegro się bierze, kupuje się w zestawach, z których czasem to i owo trzeba wywalić do kosza, żeby zostały tylko skarpetkowe. Ale można się pośliznąć, więc trzeba ostrożnie.
UsuńJa też lubię tę konwencję, choć czasem jest nie do noszenia, w każdym razie poza domem :-))))
Nie mam prawa narzekać na podusie,
OdpowiedzUsuńpatrząc jakiej to uległaś pokusie,
żeś taki oczojebnie wredny motek
przerobiła na sporą dawkę pięknotek!!!
Królowo wszelakich skarpet dzierganych
mistrzowsko przez Ciebie wykonanych
dopracowanych z każdym elementem
chylę czoła przed Twym talentem!!!!
Wykrakałam te tęczowe wzory,
ale kontrastowej włóczki dobory
dały tak cudowne w wyrobie efekty,
że podziwiam Twoje dziewiarskie projekty.
Przyznaj tylko za jakie grzechy,
czy też dla swoich fanek uciechy,
dwa kilo wyszperałaś resztek kolorowych,
rzekłabym w odcieniach znów brawurowych!!!
Dopiero co miałaś niekończący się motek,
teraz zamieniłaś go na górę zamotek i uplotek.
No cóż... miałaś dziewczyno niewielki kram,
a teraz przydałby się Wawelski czakram,
aby zasilić Twoje baterie,
byś znowu popełniła w werwie,
kolejne pary cieplutkich i milutkich
oczywiście skarpetek zgrabniutkich!!!!
Małgoś, przeszłaś samą siebie w tym rymowaniu!
UsuńSto procent racji! A tak sobie zabraniałam cokolwiek puchatego kupować, i masz. Jak już kupiłam to od razu całą górę i w dodatku resztek! A dotychczasowe góry dóbr niezwykle wysokiej jakości nieprzerobione nadal leżą. Ot, po co komu rozum?
Rozum masz po to, aby na chlebek zarabiać,
Usuńa pasję, aby czasem zaszaleć i porozrabiać!!!
Ach Ty uroczy włóczkowy chomiku
wciąż masz "za mało" w swoim kramiku:)))
Genialnie uziemiłaś tą jaskrawą włóczkę:) Podobają mi się obydwie pary. A oczami wyobraźni widzę duuuuuuużo (już nie takich jaskrawych) skarpetek - niezła kolekcja:)))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Nie wiem, czy z tych resztek będą tylko skarpetki. Mam nadzieję, że skończę tę nieustającą ostatnio pracę i wreszcie będę miała trochę czasu i swobody, żeby zrobić cokolwiek innego :-)))
UsuńJakie cudne skarpetki- sam urok. Zazdroszczę takich zdolności artystycznych. Oczywiście czekam na to co z nieskończonych kłębków powastanie:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńCzy w skarpetkach z tej włóczki, Twój pies kiedyś występował na blogu??
OdpowiedzUsuńWiesz co może sobie narzekać że jaskrawe, może i one faktycznie jaskrawe, ale cudowne, obie paty cudowne, do twarzy tej włóczce z czernią ;)
Nie, psu na buty nie nadała się skarpetkowa w chyba jeszcze bardziej nieskoordynowanych kolorach, właśnie próbuję jej resztki uzdatnić :-)))
UsuńNo obkupiłaś się normalnie jak niewiemco w te skaprpetowe wełenki,roboty na długo Ci starczy:)))A skarpetki takie kolorowe ,takie śliczne,miodzio po prostu!!!Pozdrawiam ciepło:)))
OdpowiedzUsuńJa bym tam jeszcze trochę resztek kupiła :-)))) I nie wiem, czy tego nie zrobię. Przecież zawsze mogę zafarbować na czarno!
UsuńNa blogu cała masa pięknych skarpet! Też lubię je dziergać, ale nie mam tak zachwycającego dorobku :-)
OdpowiedzUsuńA te kolorowe są po prostu bajeczne! Lubię takie połączenia - czarny z masą kolorów.
Bardzo, bardzo dziękuję!
UsuńAleż masz tych resztek! Super.
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rok prawdopodobnie będzie między innymi rokiem skarpet, bo Mój Mężczyzna zachwycił się koncepcją noszenia ręcznie robionych skarpet, a ja lubię robić coś dla niego, bo jest bardzo wdzięcznym noszaczem. No a skarpety to taki wdzęczny element garderoby, który powstaje w tydzień, a nie w pół roku :)
Rób, kochana, rób, własnie z tego powodu lubię skarpety, że sukces jest tuż tuż!
Usuń