Wydziergałam jedne skarpetki dla siebie.
Ich habe ein Paar Socken für mich gestrickt.
I jedne nie dla siebie.
Und ein Paar nicht für mich.
I zrobiłam trochę mydła - ta zielona warstwa jest farbowana spiruliną. Mydło trochę za miękkie, bo koziego mleka dałam za dużo.
Ich habe auch ein bißchen Seife gemacht - sie grüne Schicht wurde mit Blaualgen gefärbt. Die Seife ist leider ziemlich weich, weil ich zu viel Ziegenmilch zugegeben habe.
A że mleko od kozy, to najbardziej odpowiednim kształtem jest... owca. Ale przynajmniej jeden element tego posta ma chociaż daleki, ale związek z zasadniczą tematyką bloga :-).
Da die Milch von einer Ziege stammt, halte ich... die Schafsform für am besten zutreffend. Zumindest ein Bestandteil des Eintrags steht in irgendeinem Zusammenhang mit dem eigentlichen Themenkreis des Blogs :-).
Deine Socken sind schön. Und die Schäfchenform der Seife ist hinreißend! Ich hoffe zumindest, dass es auch eine Seife ist. ;o) Wünsche Dir noch viele, schöne, experimentelle Stunden.
OdpowiedzUsuńLG Tanja
dzanke! Ja, das Schäfchen ist auch eine Seife :-)
UsuńLG
Zostaniesz mistrzynią w dzierganiu skarpetek, a mydełek zazdroszczę!!! Zielone z koliberkiem cudniste, a owieczkowe, to zapowiedź Wielkanocy i odradzającego się życia i wiosny (tęsknisz za nią i to bardzo!).
OdpowiedzUsuńMałgoś
Za wiosną, owszem, tęsknię bardzo, ale najbardziej za chwilą wolnego czasu, żeby do Ciebie odpisać. Wielka jesteś, mam nadzieję, że pan mąż wreszcie docenił Twój Talent!
UsuńBuziaki
O mamuś, ja wielka? Raczej przerażona, lub wkurzona, a wtedy pizga mną i rymuję, i w mordę nie mogę uwolnić się od tych rymowanek. Pan mąż, to cieszy się, bo znowu ma ciepłe obiadki i pralka samoistnie działa. Lepiej napiszę następnego maila.
UsuńMałgoś
Super skarpetki:) To mydełko z owcą strasznie fajne, ale zresztą te zielone też:) Pozdrowienia!:))
OdpowiedzUsuńDzięki! Też mi sie te foremki podobają. Kilka innych też, ale że dużej produkcji nie planuję, to szkoda mi pieniędzy :-)
UsuńUwielbiam paseczki :)).
OdpowiedzUsuńMydełka podziwiam - są piękne!
Ja też uwielbiam paseczki, o dziwo od niedawna!
UsuńSkarpetki przefajne i na pewno cieplutkie :) mydełkami kusisz oj kusisz :)
OdpowiedzUsuńPrzeszłam na dalszy etap, zaczęłam robić nie tylko z półproduktów, ale i od zera - jasna ch..., jak mi nie idzie, wciąż coś nie tak :-)
UsuńDeine Socken sind mal wieder toll geworden. Ich glaube, ich muss auch mal Socken mit Ringel stricken. Für die Seifen hast du wunderschöne Formen gefunden. Wobei mir natürlich das Schäfchen am besten gefällt ;-)).
OdpowiedzUsuńLG Ursula
Danke! Das Schäfchen ist übersüss, als Seife jedoch ziemlich unbequem im Gebrauch, leider :-(
UsuńLG
Mydlisz nam oczy, oj mydlisz :-)))
OdpowiedzUsuńMatko, kozie mleko do mydła ! Powiedz, ze masz czarne włosy, nosisz przepaskę i owijasz się w prześcieradła ! ;-)
Jestem pod wrażeniem i skarpetek też, ale do wełny mnie przyzwyczaiłaś, więc nie chwalę :-P a mydełko robi duże wrażenie.
Mam włosy w kolorze nijakim, widzę na obydwoje oczu, ale coraz słabiej, w prześcieradła owijam się, kiedy żadne leki na przeziębienie nie działają i muszę stosować wodolecznicze metody Kneipa, ale to raz na trzy lata.
UsuńMydełko półmoje, pół z półproduku (glicerynowego przezroczystego jeszcze sama nie robiłam) :-)
Sowohl deine Socken als auch deine Seifen sind absolute Hingucker! LG bjmonitas
OdpowiedzUsuńVielen Dank!
UsuńLG
Fajne ciepłe skarpetki ,super że sama robisz mydełko
OdpowiedzUsuńczy to trudna sztuka ?
Pozdrawiam
Dla mnie trudna, ale ja chyba niezdolna jestem, za to jak muł uparta. Trudna była już na etapie wzbogacania półproduktu. Zanim zaczęłam robić od zera, już się dowiedziałam, co to znaczy "błyskawiczny beton", kiedy do bazy palmowo-kokosowej dodałam sól magnezu :-)))
UsuńDruga zmiana pełną parą u Ciebie zagościła, skarpet nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńJa takie mydło przez długi okres czasu trzymałam jako dekorację - jakoś żal mi było używać ale bardziej interesuje mnie to co pod mydłem - czy to prawdziwa koronka igłowa ?
Uściski
Teraz robię na trzy zmiany :-)))
UsuńNie, to fabryczna serwetka i w realu to wyraźnie widać, bo wręcz półsyntetyczna. Mam natomiast kilka takich, gzie koronka igłowa jest wprawdzie maszynowa, ale właściwie nie do odróżnienia od ręcznej. Mam w ogóle cuda w bieliźniarce (sama tez haftowałam sporo), ale kochanie moje nie życzy sobie białych obrusów i serwetek (zalewa je wszystkim, czym się da, to się boi), więc leżą na stołach te kolorowe szmaty - jedyne, na co sobie mogę pozwolić to, żeby były od Sandersona. Bardzo mnie to męczy, bo ja właśnie uwielbiam białe haftowane serwetki i obrusy. Dlam mnie to jest własnie kwintesencja domu!
Buziaki
Solche Ringelsocken sind einfach herrlich! Richtige "Gute-Laune-Socken". Die grünen Seifen finde ich auch ganz toll - interessant, womit du diese Farbe erzielt hast!
OdpowiedzUsuńLiebe Grüße schickt dir Doro
Die grüne Farbe stammt von den Blaualgen, konkret Arthrospira platensis und Arthrospira maxima, bei uns und auf Englisch heisst es Spirulina, in der Kosmetik und Diätetik gebraucht.
UsuńLG
No i produkcja skarpet leci pełną parą:)))Też uważam,że skarpet nigdy za wiele:)))A mydełka kuszą....:)))Pozdroofka:)
OdpowiedzUsuńGorzej, to jeszcze nie koniec! Ale uważam tak samo jak Ty!
UsuńSkarpety sę zrobię ( kiedyś) ale za mydło to się nie zabiorę. Bardzo apetyczne się u Ciebie zrobiło, hmmm - mogę zamówić jedno???
OdpowiedzUsuńCzy Ty musisz tak kusić???
pozdrawiam, Marlena
Superowe skarpetki - masło oj nabrałam ochoty !
OdpowiedzUsuń