Od dwóch tygodni Willi jest ze mną, ale znów czasu mi brak, żeby go pokazać. Willi wisi po mojej lewicy, kiedy tylko usiądę do komputera.
Willi ist mit mir schon zwei Wochen lang. Ich habe jedoch wieder keine Zeit, um alles schöen zu zeigen. Willi hängt an meiner linken Seite, wenn ich am Komputer sitze.
Z bliska wygląda jeszcze bardziej zachwycająco, dlatego mam go blisko.
Von nahem sieht er noch entzückender aus, deswegen habe ich ihn sehr nah.
Jest stuprocentowo oryginalny i namalowała go Flo. To nie jedyny obraz Flo, na którym można Willego oglądać. To tylko jedna z odsłon historii o Willim. Inne obrazy Flo można obejrzeć tutaj. Naprawdę warto!
Swojego Willego dostałam od Flo w ramach wymianki, o której Flo pisała tutaj. I jestem baaaardzo zadowolona!
Mein Willi ist hundertprozentig original und ist ein Werk (oder eher Kunstwerk) von Flo. Andere sehr interessante Artmalereien von Flo kann man sich hier anschauen. Wirklich sehenswert! Meinen Willi habe ich von Flo in einem Austausch bekommen. Flo hat hier darüber geschrieben. Ich bin überglücklich und sehr zufrieden!
Dostałam też od Flo piękną kartkę pocztową z Willim i... oczywiście ustawiłam tym razem po prawicy:
Ich habe von Flo auch eine schöne Postkarte mit Willi bekommen und... ich habe sie an meiner rechten Seite plaziert.
Teraz mam Willego i po lewej, i po prawej.
Ich habe jetzt Willi sowohl links, als auch rechts.
W długi weekend udało mi się też przez pół dnia popatrzeć na polskie morze, a nie widziałam Bałtyku już kilka ładnych lat. Piernik nie widział go nigdy i był totalnie zachwycony falami, z którymi się ganiał.
Am vorigen Wochenende habe ich auch die Gelegenheit, einige Stunden auf das unsere, polnische Meer zu schauen. Ich habe die Ostsee einige Jahre lang nicht gesehen. Mein Hund hat das Meer noch nie gesehen und war von den Wellen total begeistert.
A po drodze, w miejscowości Sporysz, trafiliśmy na minizoo w lesie. Ja oczywiście zdejmowałam głównie lamy.
Auf dem Weg haben wir in einer Ortschaft namens Sporysz auf einen Minizoo gestoßen. Ich habe natürlich vor allem die Lamas fotografiert.
Ale trafił mi się w obiektywie też struś (a ściślej nie struś, a emu, jak mnie Chmurka na szczęście uświadomiła), a nawet dwa, bo gdyby to tak dobrze wyczesać...
Ich habe aber auch einen, oder eher zwei Emu geknipst. Na, wenn man versuchen würde, die Feder ordentlich zu kardieren...
Piernik za to nie chciał się dać oderwać od klatki z... perliczkami. Ale tam było za ciemno na zdjęcie.
I tyle wrażeń zupełnie nie-robótkowych...
Meinen Hund (buchstäblich übersetzt heißt er "Lebkuchen" und so ist er wirklich - süß) konnte ich nicht von dem Käefig mit Perlhühner losreissen. Es war aber zu dunkel, um ein Bild zu knipsen.
Und so viel in den nicht-handarbeitlichen Sachen...
Pozdrawiam serdecznie!
Ich grüße herzlich!
Willym jestem zachwycona szczerze i nie dziwię się że chcesz mieć Go po obu stronach...
OdpowiedzUsuńPiernik nad morzem też się pięknie prezentuje :) lamy oczywista sprawa, no a co do obfoconego ptaszora, czy to aby nie Emu?
pozdrawiam serdecznie :)
Emu! Zaiste! Emu! Zaraz wyprostuję!
OdpowiedzUsuńJak się Willego obejrzy na kilku obrazkach Flo i pojmie całą złożoność jego osobowości, nie da się go nie kochać.
Dobrze, że u Ciebie już lepiej!
Die beiden Willis sind sehr schön!! Einen Kurzurlaub an der Ostsee könnte ich jetzt auch noch einmal gebrauchen....LG bjmonitas
OdpowiedzUsuńAch ja, ich bin in Willi verliebt!
UsuńJemand könnte gebrauchen!
LG
Fajny wypad nad morze widać, że piernik jest zadowolony a i Ty miałaś kilka godzin na wypoczynek. Lamy są cudne a nitka ze strusi w ogóle istnieje?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Nitka ze strusi chyba nie istnieje, ale co stoi na przeszkodzie, żeby spróbować? O wypoczynku mowy nie było, dwa spacery po pół godziny. Ten wypad to był mus.
UsuńBuziaki!
Fajny ten Twój Willi, wcale się nie dziwię, że lubisz go mieć koło siebie :)). Podobają mi się te obrazki, są takie pogodne i spokojne :).
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiam, kiedy ostatnio byłam nad Bałtykiem i nie pamiętam :(, ale było to z pewnością ponad 10 lat temu. Jak ten czas leci ...
Lamy cudne. Też już zaczynam patrzeć na zwierzęta jak na potencjalnych dostawców wełny ;))).
Trafiłam akurat piękny Bałtyk, bo fala była maleńka, a pogoda cudna, ale nieprzesadnie gorąco. Tyle, że jedynie przez chwilę. Ale powietrze tam jest fantastyczne.
UsuńTego emu, jednego i drugiego, to bym tak skubnęła, żeby sprawdzić, czy z tych piór się coś da sprząść, że hej...
Dobrze, że nie umiem prząść, bo już bym kombinowała, jak by tu do tych lam się dobrać :)))) I ogromnie się cieszę, że wreszcie odwiedziłaś nasze morze :))
OdpowiedzUsuńAnia, w dodatku nieostrzyżone były te lamy. A utytłane w piachu... Nad morzem cudnie, tylko dziesięć godzin w jedną stronę gdzieś hen pod Świnoujście. Ale ten Twój patent z robótkami w samochodzie bardzo, bardzo...
UsuńDobrze, że jesteś i nosek z remontu na chwilkę wynurzyłaś. Flo musi być radosną osóbką i ma poczucie humoru. Zachwycające są jej prace. Słuchaj no prządko droga, emu byś przerobiła na niteczkę zdobną, to ja zaczynam się bać, jak chomika każesz wyczesać, wszak też runiasty jest:)
OdpowiedzUsuńZgadnij któż to się chichra
Ale, Małgoś, ja bym spokojnie chomika wyczesała, i to bez krzywdy, a wręcz z przyjemnością dla niego, tylko takich kudłatych Matka Natura nie wyprodukowała. A jak gdzieś są długokudłate, a choćby i półdługokudłate, to Ty mi donieś uprzejmie, wyczeszę!
UsuńA już myślałam, że gdzieś zaginęłaś między motkami, remontem i jeszcze czymś tam, a tu proszę wycieczka całkiem przyjemna :))
OdpowiedzUsuńNad Bałtyk to ja bym mogła w każdej chwili, na jak najdłużej ale "wampiry" na słońce nie wychodzą, więc pozostaje mi tylko wczesna wiosna lub późna jesień - i pomyśleć, że kiedyś słońce mi nie szkodziło :(
Te obrazki Flo rewelacyjne, pooglądałam z przyjemnością :))
Serdecznie pozdrawiam
Zaginęłam, zaiste, w histerię popadłam, moteczek bezcenny, do skarpetek potrzebny, zgubiłam i w ogóle katastrofa. I zazdroszczę Ci, żeś już po gładzi, a nawet malowaniu, u mnie żywy beton na mnie patrzy, bo tynk był odparzony i fachowcy darli do dna, znaczy: do betonu. Więc wiesz, ile jeszcze do końca mnie czeka.
UsuńGdyby nie to, że masz nad Bałtyk jeszcze dalej niż ja, to bym Ci rzekła: "Olej fotoalergię, kup sobie słomiany kapelusz z dużym rondem", ale te godziny spędzone w samochodzie i ból kręgosłupa (a dopiero co podleczyłaś) to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej, zwłaszcza jeśli człowiek ma użyć tej uciechy tylko przez parę godzin.
A w tych obrazkach Flo mnie najbardziej zachwyca to, że postacie, które ona wymyśla są bardzo pięknie "omalowane". To zupełnie jak dobrze namalowany detalem bohater w książce, nikt Ci nic o nim nie napisał, ale sobie bardzo dobrze wyobrażasz, jak wygląda, jak się porusza, kim jest, jaki ma charakter. A Willi ma, z tej obrazkowej historii wnosząc, niesamowitą osobowość (nawet jeśli jest trochę odjechanym pantoflarzem).
liebe aldona,
OdpowiedzUsuńwie schön mal wieder hier was von dir zu lesen.
ich freue mich, dass "mein" dein ;-) willi ein neues zuhause gefunden hat bei dir.
du hast ihm aber auch einen schönen rahmen zum wohlfühlen gegeben, wirklich.
so kann er dich jeden tag ein bisschen zum lächeln bringen.
das du nun auch die karte noch gerahmt hast :D schmunzel
lamas und strauße, alle beiden sind ganz besondere tiere für mich, diese augen.....
wer verliebt und verliert sich nicht darin.
klasse auch, dass du wenigstens mal ein kleines weilchen das meer genießen konntest. ich war grad 1 woche in dänemark auf der insel, ich weiß also wie gut sich das anfühlt und das wetter, die luft, waren einfach genuss pur.
ich wünsch dir eine entspannte restwoche und sende dir einen lieben gruß
flo
Willi fühlt sich mit mir - so meine ich - nicht schlecht, ich fühle mich mit ihm wunderbar. Am Komputer halte ich meinen Kopf so hoch wie er und sein Hund:))) Wir schauen also hoch zudritt.
UsuńIch freue mich, das Du dich zumindest eine Woche erholt hast!
LG
Fajne obrazki, kojarzą mi się z ilustracjami dziecięcych książek z wierszami.
OdpowiedzUsuńLubię podglądać Twoja biblioteczkę na zdjęciach :-D
Bardzo ja lubie te obrazki. A biblioteczka? To ta część mniej kochana, ale czasem potrzebna do pracy:(
Usuńno coz zazroszcze .a w szczegolnosci polskiego morza.
OdpowiedzUsuńA jest czego, nawet przez chwilę:)))
UsuńZeżarło mój komentarz? a to chamówa :D no to napiszę jeszcze raz, że tytul masz adekwatny, bo w dzierganiu potrzebna dyscyplina (coś o tym wiem), a czasem musztra (o tym wiem na pewno), ale gra warta świeczki. Szal wyszedł boski, a obrazów od Flo to Ci zazdroszczę, że japierdziu! Buziam mocno :*)))
OdpowiedzUsuń