wtorek, 14 maja 2013

Sprostowanie w gruncie rzeczy

Z kupy wyczesanych mięciutkich, długich kudełków, które pokazywałam w poprzednim poście (moje pierwsze "kocie" z czesaków), powstała niteczka, nie tak ładna jak się spodziewałam.


Jest tego 210 m (trójnitka navajo) w 58 g, po praniu. Niestety, widać w niej nierówności, głównie na pętlach.
(Kurz, oder eher sehr kurz: Aus dem Alpakahaufen in dem letzten Blogeintrag ist 210 m Garn (58 g) entstanden, leider nicht glatt, weil ich die Arbeit mit Combs noch nicht gut beherrscht habe. 
Und darunter erkläre ich, warum meine im letzten Blogeintrag gezeigten Garne (oder eher Zwirne) so "unklassisch" sind, da es gibt Personen, die mir mehr oder weniger verhüllte Vorwürfe machen, daß ich hier ein unkomplettes, falsches Wissen verbreite. Und sie haben recht - das Wissen ist unkomplett, gleich wie mein ganzes Wissen, aber dieser Eintrag war nur ein Bericht von meinem Experiment in meinem Blog, kein öffentlicher Kurs. Es ist im Grunde am wichtigsten, daß ich "unklassisch" die Rolags nach dem Kardieren rolle - die Fiber liegen darin paralell entlang. Darum ist mein Garn aus der handkardierten Wolle so glatt, obwohl sie nicht so glatt sein soll. Der Rest ist nur eine Art der Polemik und es hat keinen Sinn, alles ins Deutsche zu übersetzen.)

A w sprawie zasadniczej, bo tytułowej: ponieważ mój poprzedni post z racji swojej "nieortodoksyjności" wzbudził tu i ówdzie emocje, czuję się winna wyjaśnienie, powtarzane po raz kolejny: to był mój eksperyment, jak mogę uzyskać najładniejszą nitkę, i z tego eksperymentu wnioski. To nie jest kurs. Mniej lub bardziej zakamuflowane sugestie, że wprowadzam innych w błąd, że ta wiedza jest niekompletna i błędna, każą mi wyjaśnić, co się w istocie zdarzyło, bo być może wyraziłam się niejasno i rzeczywiście ktoś uznał to za prawdę objawioną.
1. Czesanie na gręplarce bębnowej, żeby uzyskać gładką nitkę powinno wyglądać tak: http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=ix04kqYpTxk - źródło jedynie wiarygodne, bo Ashford. Ja ten proces powtarzam kilkakrotnie, dzieląc potem batt wzdłuż (i błogosławiąc Asię Appolinar za to, że pożyczyła mi drumka, bym się mogła nauczyć z niego korzystać). W mojej alpace były też krótsze włókna, dlatego nitka nie wyszła idealna.
2. Zbytnia puszystość nitki z czesaków nie powinna mnie martwić - takie jest zdanie wyrażone nie tylko w komentarzu, lecz także przez pewną prządkę z baaardzo dużym doświadczeniem, której zdanie cenię sobie wysoko. Niemniej jeśli szukam przyczyny tej nadmiernej i niepotrzebnej puszystości, odnajduję ją tylko w swoim zbyt małym doświadczeniu z czesakami - musiałam podrzeć włókna przy czesaniu lub rozciąganiu i końcówki tych krótszych włókien po praniu wylazły na wierzch. Po prostu: jeszcze nie umiem wprawnie posługiwać się tym narzędziem, dlatego nitka nie jest idealna, chociaż powinna.
3. Jeśli chodzi o największe zaskoczenie: dlaczego najgładszą nitkę uzyskałam, czesząc alpakę ręcznymi gręplami, chociaż tak się stać nie powinno, odpowiedź tkwi w poście o tym, jak czeszę alpakę, do którego odesłałam linkiem. (Pomijam nabytą ostatnio - w szale szukania źródeł - wiedzę niemalże akademicką, co się dzieje z końcówkami włosów przy skręcaniu włókien tych na wierzchu nitki i tych w środku, bo ta wiedza hobbistom - a wśród nich i mi - naprawdę potrzebna nie jest.) Dla tych, którzy do tego posta nie zajrzeli, a chcą wiedzieć (bo musu nie ma), gdzie tkwi przyczyna: zwijam wyczesany rolag (rogal, rolkę - jak kto woli) od krótszego końca, czyli włókna są w moich alpaczanych rogalach ułożone równolegle wzdłuż, a potem rozciągam taką rolkę w taśmę. A ponieważ przeczesałam już sporo alpaki tym sposobem (z braku czesaków wymyślonym, by uzyskać gładką nitkę), robię to całkiem sprawnie. Ale czy wolno mi "nieortodoksyjnie" zwinąć rolag wzdłuż, nie w poprzek włókien? Już w tamtym poście odesłałam linkiem do... AshfordHandicrafts: http://www.youtube.com/watch?v=rDqY2mLooIw&feature=related. W szczególności polecam ten moment, kiedy padają słowa "the other way".
W każdym razie: jeśli kogoś wprowadziłam w błąd lub zasugerowałam, by uznał mój eksperyment za wzorzec metra, przepraszam. To nie jest wzorzec metra. Istnieją sposoby ortodoksyjne i mniej ortodoksyjne, a ja najbardziej lubię skuteczne i zbieram doświadczenia, by takie sposoby znajdować, nawet jeśli to te "inne" sposoby. Ale to nie są sposoby słuszne, tylko moje, a już w żadnym razie nie uważam ich za jedynie słuszne.

A tak przy okazji "the other way" przypomniała mi się historia sprzed wielu, wielu lat, kiedy mój pies dużej rasy miał dysplazję stawów biodrowych i trzeba go było leczyć chirurgicznie. Mądry i doświadczony doktor, zapytany o to, czy są inne sposoby niż ten wybrany przez niego, bo są podobno dwie szkoły, odpowiedział:
- Owszem, są inne sposoby, w pewnych sytuacjach nawet lepsze, ale nie w tej. A jeśli w ogóle chodzi o dwie, trzy, cztery szkoły, to wie pani, ja myślę, że szkoła zawsze jest jedna, tylko nie wszystkim chciało się chodzić na każde zajęcia, dlatego teraz reprezentują jakieś "szkoły".
Zapamiętałam. I nie była to jedyna mądrość doktora, którą pamiętam do dziś.

W sprawie mojego "chyzia" dotyczącego szukania tego, jak się co po polsku nazywa w przędzeniu, wreszcie dotarł do mnie wyczekiwany słownik.
(Ich habe endlich englisch-polnisches (und umgekehrt) Wörterbuch mit dem Spinnen-Wortschatz bekommen. Ich will unbedingt wissen, wie alles auf Polnisch heisst.)


Nie wszystko w nim jest, ale wiele jest, a wiele też można ponazywać, korzystając z kontekstów. Ponieważ teraz mam bardzo niewiele czasu, spróbuję nad tym popracować na wakacjach, na które się wkrótce wybieram. I tą drogą jeszcze raz bardzo dziękuję Fanaberii za wskazanie na FB tego słownika i antykwariatu, w którym mogłam go kupić.

Nabyłam też duuuużo alpaki od pana Mariusza.
(Ich habe auch sehr viel Alpakawolle gekauft und arbeite sehr fleissig. Ich habe also keine Zeit zu schreiben.)


Więc robi się, robi się, robi się mnóstwo, tylko nie ma kiedy napisać.

24 komentarze:

  1. O to będzie się działo, tyyle wełny... :))
    W sprawie dyskusyjnej, ja się na tym nie znam, więc wymądrzać się nie muszę :P ale przyznaję Ci 100% racji odnośnie tych szkół. Poza tym, blog nie jest poradnikiem i jako takowy nie powinien być traktowany, lecz zbiorem doświadczeń w danej dziedzinie osoby, która ten blog prowadzi. I tego się trzymajmy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, będzie. Już się dzieje, tylko wciąż nie na drutach. Ale zabieram druty na urlop, może się wreszcie coś udzieje. Dziękuję za wsparcie!

      Usuń
  2. Du spinnst so tolle Garne...

    jeder sollte die Möglichkeit haben,
    seine eigene Erfahrung zu machen,
    und darüber zu berichten!

    Ich sehe immer alles als Anregung...
    mach so weiter, für Dich ist das doch das Wichtigste!

    Liebe Grüsse
    Heike

    OdpowiedzUsuń
  3. Liebe Finextra, lass dich bloß nicht beirren und mache weiter so. Ich verfolge deinen Blog mit Begeisterung und ich weiss sehr wohl, dass du keinen Online-Anleitungs- und/oder Lernblog schreibst, sondern einfach deine Kreationen und eigene Erfahrungen, die du mit diversen Materialien sammelst, mit uns teilen möchtest. Ich freue mich, wenn dir etwas gelungen ist oder leide mit dir, falls was schief geht und ich finde darum geht es im wesentlichen und wenn man sich gegenseitig noch inspiriert und unterstützen kann, finde ich es Klasse! Übrigens führen viele Wege nach Rom :)....in diesem Sinne noch frohes Schaffen! lg bjmonitas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielen, vielen, vielen Dank! Die kleine Hölle ist leider manchmal spezifisch für unsere Nation, ich weiss nicht, warum. Es ist Schade, weil wir im Grunde fleissig, begabt und zielstrebig sind. Nochmals vielen Dank für die Unterstützung!
      LG

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się mądrość Pana Doktora :)))) Bardzo, bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doktor był niezwykły! Przychodziły do niego dzikie zwierzęta. Mój pies (prawie 50 kg, 8 miesięcy) po tej operacji wstał! Doktor ostrożnie dawał mu 50% szans.

      Usuń
  5. Przeczytałam i nie dowierzam, sprostowanie, bo co, bo parę owieczek raczyło zbaranieć i nie zrozumieć, a tak piękną polszczyzną władasz!!! Chciały mieć w Tobie guru, a wyszło im gburu, gburu.
    A tak serio to dalej eksperymentuj, bo nauka na cudzych doświadczeniach jest tania, przyjemna, inspirująca, a czasem rozweselająca.
    Zakupy wielkie poczyniłaś, więc i nowych doświadczeń nabędziesz i liczę, że podzielisz się nimi.
    Ściskam serdecznie i nie zbaczaj z obranego kursu. Tutaj ster należy do Ciebie i sama sobie nie tylko sternikiem, ale i kapitanem bądź (szyja do kręcenia niepotrzebna Tobie, w tym względzie znasz lepsze instrumenty).
    Małgorzata


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach Małgosiu, szkoda gadać, wśród tych plag, co mnie ostatnio dotykają, ta jest najmniejsza. Nawet zęby straciłam (na świeżym croissancie), więc się zanadto nie przejmam, co pokręciłam, poprostowałam, ale się zaczęłam u siebie czuć trochę nieswojo. Ale może se trzeba skórkę wyhodować na okoliczność istnienia w przestrzeni publicznej. Podhoduję na tzw. urlopie!

      Usuń
  6. Śliczna niteczka w pięknym towarzystwie:) W drugim temacie się nie wypowiem ale chętnie bym łapsko zanurzyła w jednym z worów:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobają Ci się moje brateczki? Szkoda, że to tylko do lipca, nie?

      Usuń
  7. Ich schaue und lese sehr gerne bei dir und freue mich, dass du viele Dinge Schritt für Schritt zeigst. Deshalb bin ich aber noch nie auf die Idee gekommen hier in Stein gemauerte Anleitungen zu finden - Anregungen bestimmt, aber nichts im belehrenden Ton. Lass dich bloß nicht verschrecken und mach bitte so weiter wie bisher!
    Liebe Grüße,
    Anne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich bin von Ihrer (meiner deutschen Leserinen) Unterstützung ehrlich gerührt! Vielen Dank!
      LG

      Usuń
  8. Czy mogę skopiować pierwsze zdjęcie wyłącznie do użytku własnego? (tzn tapeta w telefonie):) Ma na mnie niezwykle kojący wpływ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elusiu, bierz, bierz, co tylko chcesz i do jakiego użytku chcesz, kochana. Cieszę się, że Ci się podoba!

      Usuń
  9. pah, vergiss es einfach ;-)
    ich finds klasse, wie du uns hier an deinen erfahrungen teilhaben lässt.

    also konstruktive kritik, ok, aber so, ne, "pack einfach schöne wolle drüber" , lächel. gibt immer "sone und solche".

    ich bin auch sehr gern hier bei dir und finde es einfach toll was du hier postest über deine, in deinen augen ;-), gelungenen oder weniger gelungenen arbeiten.
    ich bin gespannt auf weiteres von dir und find es auch super, dass du ein bissle was auch auf deutsch dazu schreibst.

    ein grüßle sendet
    dir flo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liebe Floh, könnte man Dich nicht lieben? Danke schön!
      LG

      Usuń
  10. Kolejna porcja alpaki ?! Hihihiii podziwiam, podziwiam. ;-)
    Co do dyskusji, które toczą się nie tylko tutaj, pod postami 'technicznymi', to ja się cieszę, że one się toczą. Często faktycznie nie łapię ich zasadności, bo technicznie jestem cienka i nawet nie próbuję nadgonić, jednak czasami czegoś ciekawego się dowiaduję i chwała Wam, dyskutującym, mądrym prządkom za słowne wywody.
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam też cienka jestem, cieńsza nawet niż nitka moja najcieńsza i nie ukrywam tego przed światem. Ale próbuję się pogrubić (wszak zdjęcia - może nie cudne, ale prawdziwe - na dowód, że próbuję najzupełniej realnie, nie tylko słownie). Czasem jdednak nie sposób nie warknąć, kiedy niektórzy nie przyjmują do wiadomości, że psa się na jego wyrku po pysku nie trzaska.

      Usuń
  11. Powiem jedno - lubię czytać o Twoich doświadczeniach w przędzeniu, farbowaniu itp. Cieszę się, że dzielisz się nimi z nami i tak właśnie traktuję te wpisy - jako Twoje doświadczenia w danej dziedzinie, a nie jako wiedzę jedynie słuszną :). Wiem też, że jeśli wezmę się w końcu za farbowanie czesanki, to chętnie skorzystam z Twoich doświadczeń, ale wcale się nie zdziwię, jeśli u mnie efekt będzie nieco inny :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Frasieńku i w tym akurat momencie podziwiam Cię przede wszystkim za odwagę. A z tym farbowaniem to mi też dwa razy tak samo nie wychodzi. Myślę, że mamy z tyłu głowy szufladkę, w której mimochodem notujemy swoje błędy, a następnym razem poza świadomością ta wiedza jakoś z szufladki przenika wprost do paluszków i efekty są zawsze inne, lepsze:)

      Usuń
  12. Ja doskonale pamiętam że pisałaś że wbrew oczekiwaniom itp.
    No a alpaka od Pana Mariusza smakowicie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  13. W tym roku to mogę sobie o świeżej alpace pomarzyć, bowiem zeszłoroczna jeszcze nie rozporządzona ;))))

    OdpowiedzUsuń