sobota, 10 lutego 2018

Niby nic - tak wszystko się zaczęło

Ze dwa lata nawet nie miałam kiedy usiąść przy maszynie do szycia. Ale jak się rozpędziłam, to nie mogę przestać. W domu leży w komodach i kartonach mnóstwo surowca, niektóre kawałki naprawdę bardzo smakowite i nawet poniekąd wiążą się z tematem tego bloga. Na przykład:
Zwei Jahre lang hatte ich keine Zeit, mich an die Nähmaschine zu setzen. Als ich jedoch in Schwung gekommen war, hatte ich jedes Maß verloren. In Kartons und Schränken liegt bei mir jede Menge Materialien, manche Stücke ganz "appetitlich" und sogar bei dem Blogthema, z. B. die Schäfchen:


Ale to nie moje nieprzebrane zapasy skłoniły mnie, by zajrzeć do walizki z maszyną, nie, to moje liczące sobie 12 lat firanki, które już koniecznie trzeba było wymienić. Widać to było wyraźnie, kiedy powiesiłam nową obok starej.
Meine alten Ressourcen sind zwar unerschöpflich, es war jedoch kein Grund, daß ich endlich zu nähen begann. Meine (12 Jahre alten) Gardinen haben mich dazu bewegt. Ich musste sie wechseln. Daß ich recht hatte, sah ich gleich, wenn ich eine neue neben der alten Gardine aufgehängt hatte.


Na tym oknie druga firanka ma szerokość 6 m, a jeśli weźmiemy pod uwagę, że ma też 2,40 m wysokości, to wyjdzie nam ponad 14 metrów kwadratowych tejże. Niby żaden problem, ale jeśli do szycia ma się takie warunki i taki sprzęt:
Die zweite Gardine an diesem Fenster ist 6,00 x 2,40 m groß - es ist ungefähr 14 Quadratmeter Gewebe. Im Grunde genommen ist es kein Problem. Wenn man jedoch solch ein Eckchen fürs Nähen hat (das ganze Zimmer ist 10 Quadratmeter groß) und solche (fast 50 Jahre alte) Nähmaschine...


Po prawej jest fotel i biurko, przy dolnej krawędzi zdjęcia - łóżko, nie ma jak przejść. Nie za wiele przestrzeni, żeby obszyć 14 m kw. woalu, który nawet na lepszym sprzęcie nie jest tkaniną najłatwiejszą. Ale się udało.
Es gibt hier keine Fläche zum Nähen, wenn man die 14 Quadratmeter Voile säumen muss. Dazu der Voile - besonders leicht näht man das Gewebe nicht, wenn man auch ein bißchen bessere Nähausrüstung hat. Es ist mir dennoch gelungen.

To poszłam za ciosem i uszyłam:
Dann habe ich die Gelegenheit beim Schopfe gepackt und noch dies und jenes genäht:


koszulę nocną z dresówki w owieczki (milutka),
das Nachthemd mit Schäfchen (sehr angenehm),


komplet pościeli kombinowany z zapasów,
die Bettwäschegarnitur (aus alten Resten zusammengesetzt),


trzy poszewki z wypustką (wszystko z zapasów) na niedawno uszyte niewymiarowe poduszki wypełnione rewelacyjną kulką silikonowąm (kupiłam przy okazji promocji Dropsa w jednej z internetowych pasmanterii)
drei Kissenbezüge mit Paspeln, für die neugenähten und mit Silikonkugelchen gefüllten Kissen


i jeszcze jedną nocną koszulę z dżerseju (z zapasów), bo w tej pierwszej śpi mi się znakomicie. I to chyba jeszcze nie będzie koniec... O ile moja blisko pięćdziesięcioletnia maszyna to wytrzyma :-)
und noch ein Nachthemd aus Jersey (aus meinem Stash natürlich), da ich mit dem ersten Nachthemd entzückt bin. Und ich werde mich damit wahrscheinlich nicht begnügen... Wenn es natürlich meine alte Nähmaschine aushält :-)

5 komentarzy:

  1. Ja też tak chcę nie po jednej rzeczy tylko dużo, hurtem a mnie tu samo patrzenie na te "uszytki" zmęczyło :)
    Stale podziwiam osoby szyjące wszystkim to tak sprawnie idzie a Tobie jeszcze przeszkodą nie jest brak odpowiednich warunków - no podziwiam :)
    Koszul nocnych nie używam bo mnie duszą, nie wiem czemu ale zawsze budzę się z taką zamotaną wokół karku co nie przeszkadza mi się zachwycać :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  2. Liebe Aldona,
    das ist schon ein Meisterstück, so viele Meter Stoff zu bändigen ;-))). In deinen Schäfchen-Stoff bin ich ganz verliebt. So ein süßes Nachthemd, darin schläft man bestimmt besonder gut.
    Viele liebe Grüße
    Ursula

    OdpowiedzUsuń
  3. No moc koleżanko, moc... lecisz hurcikiem, że hohoh. :)Świetna tkaninka w te owieczki dziergające. Super. Mówisz stare zapasy ? Niemożliwe, że kiedyś bywały takie wzorki. Uszytki praktyczne, ale jakież inne mają być ?
    Tak, przestrzeń, czy raczej jej brak, to jednak problem przy powierzchniach. Nie dość, że nie ma gdzie i jak swobodnie się w koło maszyny rozłożyć (a to się ciągnie, a to zwisa...), to jeszcze jak opanować tkaninę i coś przyciąć, skroić, etc... Podziw za te metry. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś męczyłam się szyjąc długie firanki na dokładnie takiej samej wiekowej maszynie, ale odkryłam, że można mieć tylko w szybach, krótsze i uszyte od razu w zakładki z doszytą taśmą, która robi za tunel do patyczka na zazdrostki i napina firankę, jak trzeba. Po praniu wsuwam patyczek, zakładki układają się same i jest uroczo. Rzeczywiście hurtowo poleciałaś i piękne koszule sobie machnęłaś, śliczną pościel i cudowne poduchy. Patrząc na Twoje wyczyny chyba odnowię sobie firanki, ale w wersji krótkiej:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam piękne koszule . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń