(Ich habe keine Lust zu schreiben, Aufnahmen zu machen, sogar zu spinnen.)
Przed wyjazdem udało mi się jeszcze przebrać trzy czwarte jednego z worów alpaki, powstało więc trochę (140 g) nitki w kolorku rose grey. Ile metrów? Nie pamiętam, chyba trochę ponad 200.
(Vor dem Urlaub habe ich noch geschafft, drei Viertel eines von den Säcken mit Alpaka - dem buntem - aus meinem letzten Eintrag zu reinigen, daraus ist auch das Garn (140 g) entstanden.)
Chyba lepiej wyglądała ta wełna w roladach.
(Vielleicht sah die Wolle besser in den Rouladen aus.)
Potem było już tylko gorzej. Skarpety powstały na wakacjach.
(Dann sah sie nur schlimmer aus. Die Socken sind im Urlaub entstanden.)
Przed wakacjami powstały też rolady z Ouessanta i Ryelanda, nie pamiętam, ile tego było. To było tak dawno temu.
(Vor dem Urlaub habe ich auch die Ouessanat- und Ryelandbatts gedreht. Ich erinnere mich nicht, wieviel der Wolle ich kardiert habe. Es war schon so lange her.)
Z tego również ładnej niteczki nie będzie.
Przed wyjazdem trochę też farbowałam, ale o tem kiedy indziej.
(Vor dem Urlaub habe ich auch gefärbt. Darüber schreibe ich aber ein anderes Mal.)
A potem było już tylko gorzej, czyli wakacje. Lało, wiało, słońca jak na lekarstwo. Zadowolony był tylko pies. Oto pies na wakacjach:
(Dann war nur immer schlimmer - der Urlaub also. Es regnete, es wehte, ein Sonnenschein von Zeit zu Zeit. Nur der Hund war zufrieden:)
A to ja na wakacjach:
(Und so sah mein Urlaub aus:)
Udało mi się tej alpaki przebrać w dwa tygodnie niecały kilogram.
(Ich brauchte zwei Wochen, um ein Kilogramm der Alpakawolle auszulesen.)
Po powrocie było jeszcze gorzej, duuużo gorzej. Dlatego w ponad dwa tygodnie powstały jedynie (też z tegorocznego urobku przebieralnego):
(Nach der Rückkehr ging es mir noch schlimmer, viiiel schlimmer. Darum brauchte ich mehr als zwei Wochen, um das Garn - darunter - zu spinnen, auch aus diesjähriger Alpakawolle.)
Alpaka suri ok. 255 m/140 g |
Alpaka suri ok. 220 m/82 g |
(Trotz alldem lebe ich noch, obwohl dafür ich auch keine besondere Lust habe. Und grüsse herzlich!)
Hmmm, moim zdaniem wcale tak źle to nie wygląda :)) Ale współczuję, że pogoda dała Ci w kość...
OdpowiedzUsuńNie, urobek źle nie wygląda, życie wygląda słabo...
UsuńAldonko znajdź siły i wenę i wróć do tego co lubisz. Głęboki relaks przy przędzeniu poprawi Twoje samopoczucie. Niesamowita jesteś, nawet, jak nie chce się Tobie, to jednak coś tam grzebniesz.
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twojego psa trudno nie uśmiechnąć się, jak niewiele potrzebuje do szczęścia i jeszcze okazuje to całym sobą. Oj żebyśmy my ludki umieli tak cieszyć się!!!
Ściskam serdecznie i życzę nadziei na lepsze jutro!!!!!
Małgorzata (niepokorna)
Ja mam najbardziej pogodnego psa świata, który sam do siebie macha ogonem! Może to jest metoda! Tylko... nie mam ogona!
Usuńochhhhhhhhhhhh,
OdpowiedzUsuńdas liest sich aber traurig hier.
he, lass den kopf nicht hängen,.........
weisst doch "alles wird gut".
es gibt doch immer mal wieder zeiten bei uns allen, wo man denkt,
.....nix geht mehr, nix klappt, alles läuft irgendwie schief.
aber dann, gehts wieder aufwärts, das kennst du doch auch ;-)
ich wünsch dir von herzen, dass du recht bald auch den sonnenschein wieder in dir spürst.
ein liebes grüßle sendet dir flo
Ich weiss, alles vergeht, auch die schlechten Zeiten. Aber wie lange wird es dauern? Danke für die Trostworte!
UsuńLG
podoba mi się alpaka w goździkach, a jaki masz cudnie ukwiecony balkon!
OdpowiedzUsuńDzięki! Bardzo lubię goździki! Nadzwyczajne kwiatki, rosną nawet na kamieniu!
UsuńRozumiem, że nie był to urlop Twych marzeń, ale za to "pies na wakacjach" robi wrażenie bardzo zadowolonego.
OdpowiedzUsuńPiękne masz kwiaty na balkonie. Zakładam, że w komplecie z kwiatami musi być serdeczna sąsiadka z konewką :-)
Fajnie, że już wróciłaś.
Mój zwierz jest zawsze zadowolony, tylko ze dwa razy w życiu się na mnie obraził na 5 minut, poza tym jest dumnym i szczęśliwym właścicielem swoich pańciostwa. Tak go posiadanie swoich ludzi uszczęśliwia, że nic go nie jest w stanie z tego stanu wytrącić.
UsuńMam fajną sąsiadkę, ale nie angażuję jej w swoje kwiatki, goździki dają sobie spokojnie radę same przez dwa, trzy tygodnie.
Dzięki!
Faktycznie pogodę na urlopie miałaś fatalną :(. Mam jednak wrażenie, że limit tego "gorzej" już wyczerpałaś i teraz będzie już tylko lepiej, duuużo lepiej :). Czego Ci serdecznie życzę :).
OdpowiedzUsuńMotki alpaki w kwiatkach wyglądają cudnie!
Dzięki! Wszystko wskazuje na to, że "horror horrorów" dopiero przede mną i nie będzie to krótki okres. Ale może...
UsuńŘíkala jsem si, že se s tebou něco děje. Takové podivné ticho tady.
OdpowiedzUsuńMáš za sebou spoustu práce. Ono když je toho moc, tak už to není taková zábava, potěšení, je to jenom hodně práce (to teď vidím u sebe, jen peru a češu vlnu za každého počasí a k ničemu jinému se nedostanu)
Přeji lepší časy, sílu i náladu. A jsem s tebou :-)
Dziękuję, Vlad'ko za troskę! Gdyby każdy problem dało się pokonać pracowitością i pracą, byłoby wspaniale. Ale masz rację, w końcu będzie lepiej!
UsuńNormalka.... ;-) Praca czyni wolnym, ale lenistwo uszlachetnia. Warto wiec też poświęcić czas, by trochę zeszlachetniec. ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio jakaś przerwa w pisaniu na blogach się pojawiła, więc może taka 'akcja zbiorowa' ? ;-)
Co do urlopu, hmm... ważne, że pies wypoczął. :-)))
Przede mną też przebieranie alpaki i cały czas odkładam już nawet samą myśl w kąt, bo czekam na Twój obiecany post, jak zrobić to nie urobiwszy się po pachy. Bardzo podobają mi się rogale, które robisz i faktycznie zdarza się, że wełna w nich wygląda najlepiej, że traci w nitce. Ale jest nadzieja, że ożyje w dzianinie.
Pozdrawiam porannie.
Chętnie bym trochę zeszlachetniała! Ale to nie ode mnie zależy, niestety. Może te przerwy w pisaniu to skutek czegoś w atmosferze, co sprawia, że wszystkich dopadają "komplety" kłopotów?
UsuńZ tym przebieraniem to nawet zrobiłam trochę zdjęć, ale - jak spojrzysz wstecz - to ilekroć się własnym doświadczeniem próbowałam podzielić (od farbowania poczynając), zawsze dostawałam po łapach. Tym razem też bym pewnie dostała, bo czasem robię rzeczy heretyckie. A teraz tak dostaję w życiu po dupie, że aż się boję nadstawiać łapy do bicia. Zwłaszcza że to żadne wielkie mądrości, parę rzeczy ułatwiają, ale za bardzo się tego przebierania nie da przyspieszyć.
Hmm, rozumiem. :-(
UsuńDo mnie przemawia praktyka w pierwszej kolejności, być może właśnie dlatego, że nie mam mądrych podstaw. Super, jak równolegle z nią dowiaduję się właśnie i teorii. Do tej pory, snując się po blogach (głównie obcojęzycznych) mogłam sobie popatrzeć na zdjęcia.
Mam nadzieję, ze poukłada się Tobie w miarę szybko. ;-) I, jak wskoczysz w wir pracy, to dopiero odpoczniesz. :-)))
Du Arme! Da hast Du Dir so viel Mühe gemacht, und bist mit dem Ergebnis nicht zufrieden. Warte mal ab. Ich kenne das. In ein paar Wochen schaust Du alles noch mal an und dann magst Du es doch. Geht mir ganz oft so. Es steckt doch auch ein Teil von Dir drin.
OdpowiedzUsuńLiebe Grüße
Tanja
Es ist noch schlimmer, ich bin eher mit meinem Leben nicht zufrieden! Und dazu habe ich mir vor einer halben Stunde die Finger meiner linken Hand mit einem scharfen Messer so verletzt, dass ich sogar nicht spinnen kann. Unglücke kommen selten allein!
UsuńLG
Ach nein, das tut mir so leid. Ich weiß, wie das ist. Aber auch das vergeht wieder. Mach ein paar Tage Pause. Plane schöne Dinge, die Du noch machen möchtest. Durchforsche Deine Wollvorräte, erfreue Dich an Fasern und Farben. Wie wäre es, wenn Du Deine Kamera nimmst und Dinge fotografierst, die Du schön findest und uns dann zeigst? Blumen, deren Farben Du einmal nachfärben möchtest, eine schöne Landschaft, lustiges vom Hund, egal. Nur wenn Du wieder Lust dazu hast. Ich würde mich freuen.
UsuńHerzliche Grüße und nur Mut!
Tanja
Po pierwsze na wakacjach się odpoczywa, leżąc brzuchem do góry.
OdpowiedzUsuńpo drugie urobiłaś się jak dziki wół przed wakacjami.
Kobieto wrzuć trochę na luz. co oglądam twoje wpisy to popadam w jakąś deprechę, moje runo leży sobie gdzieś i nawet nie zerkam w jego kierunku,,,
Podziwiam za zapał i czynny wypoczynek......
Moje runo teraz też poleży, bo nie mam palców do przebierania. Ale ja nie poleżę, niestety.
UsuńA ja tam same pozytywy na zdjęciach widzę :))
OdpowiedzUsuń- cudne motki,
- apetyczne rolady,
- najszczęśliwszy pies na świecie,
- imponująca długość loków suri,
- cudne kwiecie w donicach - po tym jak posłałaś mi zdjęcie farbowania przy tych goździkach to poszłam do kuzyna (ogrodnik) i przywlekłam sobie takiego w doniczce choć kwiatów balkonowych nie sadzam od 5 lat - ja potrzebuję roślin samowystarczalnych :)
Jakkolwiek jest parszywie zawsze trzeba znaleźć coś co cieszy :))
Serdecznie pozdrawiam
Bardzo Ci dziękuję! Goździki są absolutnie samowystarczalne i kwitną do listopada! To strzał w dziesiątkę! A ja właśnie sobie piszę jedną ręką, bo pół godziny temu tak sobie chlasnęłam świeżo naostrzonym nożem po palcach lewej ręki (głównie wskazującym), że o przędzeniu, dzierganiu, przebieraniu, praniu i farbowaniu przez najbliższe dwa tygodnie mowy nie ma. Plastra szukałam z miską w drugiej garści. U innych kłopoty chodzą parami, u mnie tabunami!
UsuńNo z psa bije radość aż monitor razi... i dobrze, proszę podrapać za uszkiem ode mnie ;)
OdpowiedzUsuńA niteczki, bardzo bardzo ładne, nie wiem dlaczego Ci się nie podobają... kolory ochronne, no ale przecież nie wszystko musi mieć cukierkowo-neonowe barwy....
A te kudłu alpaczane?? opad szczeny na podłogę....
pozdrawiam serdecznie
M.in. za to swego psa uwielbiam. Jak się na niego patrzy, od razu się człowiekowi robi lepiej. Moteczki mi się podobają, bo mi się podobają wszystkie moteczki. Wełna jest zawsze cudowna, tylko życie nie.
UsuńNo proszę, mam kolejne zdjęcia na tapetę do telefonu :) Mam nadzieję, że Twoja zgoda działa nadal? Piękne są te motki w kwiatach i skarpetki super, no i piesek w stokrotkach... ach! :) Życzę Ci szybkiego powrotu do dobrego nastroju. Jakaś smutna jesteś..
OdpowiedzUsuńWróciłaś! Bierz Eluśku, bierz, co chcesz!
UsuńTulę Cię mocno i jestem duchem przy Tobie, cokolwiek się dzieje :*)))) moteczki ukręciłaś śliczne, całkiem nieźle się napracowałaś w te wakacje :) czekam na farbowanki i proszę podrapać Psa za uchem ode mnie ;) pisz, gdybyś chciała się wygadać ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Psa już drapnęłam od cioci Dorotki!
UsuńPies w stokrotkach mnie zauroczył, przykre tylko, że taką pogodę nieciekawą miałaś ale przynajmniej się nie nudziłaś:)
OdpowiedzUsuńPiękne fotki moteczków wśród kwiecia:) Nic na siłę Aldonko! Odczekaj, zrelaksuj się, nabierz chęci do życia i wracaj...koniecznie:)
Buziaki Ci przesyłam,
Marlena
Nie martw się, wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. Moja alpaka w worze i chyba nieprędko ją wyjmę. Z powodów rozmaitych jak wiesz.
OdpowiedzUsuń