Dzień dobry przede wszystkim Wiolu, któraś mnie na założenie bloga namówiła. Na razie kompletnie nie potrafię posłużyć się tym narzędziem, ale mam nadzieję, że się wkrótce nauczę. Żeby sprawdzić, czy umiem wrzucić tu jakieś zdjęcie, spróbuję przedstawić najsłodszego ze wszystkich znanych mi (i nie tylko ja jestem tego zdania) psów:
Oto Piernik!
No, nie jest to zdjęcie najbardziej udane, ale już wiem, jak się to tutaj wrzuca. Na tę chwilę zgłębiania tajemnic narzędzia będzie dosyć. Teraz spróbuję sama siebie odnaleźć w tej sieci.
Świetny i udany początek :) Liczymy( mam nadzieję ,że grono obserwatorów będzie rosło)na wiele praktycznych porad i fajnych zdjęć :) Masz wiele zdolności ,które bezpłatnie Możesz nas nauczyć . Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny post:)
OdpowiedzUsuńHa, łatwo powiedzieć, walczyłam z tym... wspaniałym surowcem cały boży dzień. Ale dzięki Ci wielkie, gdyby nie Ty, to bym po pierwsze: nic nie zrobiła, po drugie: nic nie wiedziała, że jest jakaś weryfikacja obrazkowa. Jak mi każą, to ja jakiś obrazek wkładam, choćby sprzed trzech lat. A skąd mam wziąć takie śliczne gadżety jak u Ciebie na bokach?
UsuńBuziaki
No i zlikwiduj weryfikację obrazkową w dodawaniu komentarzy:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWitam! im więcej nas tym lepiej a blogowanie nie jest taki trudne, szybciutko się wszystkiego nauczysz. Ja też nie tak dawno zaczynałam i wciągnęło mnie na całego, no i masz jeszcze NAS:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Oj, bardzo dziękuję! Otuchą najbardziej napawa mnie to NAS, bo coś chyba sama rady nie dam. Wszyscy mają takie piękne "boczki", a ja...
UsuńPozdrawiam cieplutko
Ja też witam, i ciekawie zerkam w stronę pieska i w ogóle...
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! Pies jest najsłodszy na świecie i straszliwie zazdrosny o te wszystkie czesane zwierzaki. Wciąż siada mi na kolanach i patrzy wzrokiem, w którym jawnie wyczytać można zarzut: Masz taką cudowną, interaktywną, kudłatą zabawkę i czym ty się w ogóle bawisz? Jakimiś śmierdzącymi kłakami! Chociaż zdarzyło mu się i tak, że nosa z wora z pewną surową baby alpaką nie wyjmował przez tydzień (trochę była brudna, przez tydzień 30 deko przebierałam).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko